Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skromny dorobek całego życia spłonął w pożarze. Rodzina Imasów została bez niczego

Jan Jankowski
Jan Jankowski
Od kilku tygodni wieś Bachorzewo (gm. Dobrzyń nad Wisłą) żyje zdarzeniem, do którego doszło tragicznego, sobotniego wieczoru.

- Było po godzinie 21. W mieszkaniu byłam ja i mój ośmioletni syn Oskar. Męża i córki nie było w domu. Jak zwykle o tej porze, przygotowywałam synka do snu, kiedy zobaczyłam, że obok kuchni węglowej pali się ścierka - wspomina Ewelina Imas, z trudem panując nad emocjami. Roztrzęsiona kobieta płacze, gdy wspomina co się wydarzyło.

Podpalenie czy zwarcie?

Pani Ewelina zaczęła gasić ścierkę, ale pożar szybko się rozprzestrzeniał. Nie widząc ratunku wyniosła syna na zewnątrz. Ktoś zauważył płomienie i wezwał straż pożarną. Pierwsi na miejscu pożaru byli druhowie z Dobrzynia oraz zawodowcy z PSP Lipno. Niestety, całe wnętrze mieszkania doszczętnie spłonęło. Meble, wyposażenie, odzież, najpotrzebniejsze rzeczy - z płomieni nie uratowano nic.

Pani Ewelina doznała poważnych poparzeń dłoni oraz nóg. Trafiła do lipnowskiego szpitala, skąd wyszła po dziewięciu dniach leczenia.

- Cały czas mam rany, które bardzo bolą. Chodzę do ośrodka zdrowia na zmianę opatrunków. Wyszłam ze szpitala, bo muszę zająć się dziećmi i postarać się o jakieś mieszkanie dla nas - mówi ze łzami w oczach pani Ewelina. - Nie mam czasu na chorowanie.

Prawdopodobnie przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Lipnie prowadzą w tej sprawie dochodzenie.

- Czekamy na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa. Obecnie dochodzenie prowadzimy w kierunku zniszczenia mienia w wyniku pożaru, jednak po otrzymaniu opinii biegłego wszystko może się zmienić - mówi sierż. szt. Małgorzata Małkińska z zespołu prasowego w KPP Lipno.

We wsi mieszkańcy plotkują, że doszło do podpalenia.

- Na obecnym etapie dochodzenia nic więcej nie mogę powiedzieć. Mogę jedynie apelować do mieszkańców, którzy posiadają wiedzę na temat tego zdarzenia o kontakt z Komendą Policji w Lipnie lub policjantami z posterunku policji w Dobrzyniu - dodaje sierżant Małkińska.

Dworek we wsi

Budynek, w którym doszło do zdarzenia, to ponad 160-letni obiekt wpisany do rejestru zabytków. W żargonie mieszkańców nazywany dworkiem.

Właścicielem budynku jest Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Bachorzewie.

- Ludzie, którzy tam mieszkają to kolejne pokolenie byłych pracowników spółdzielni - mówi Karol Kwiatkowski, prezes spółdzielni. - Spółdzielnia od zawsze starała się utrzymać obiekt w stanie używalności, ale niejednokrotnie problemem były wymagania ze strony konserwatora zabytków. Obecnie część, w której wybuchł pożar nie nadaje się do zamieszkania, natomiast drugą część zajmuje inna rodzina, ale dla nich mamy już inne mieszkanie. Jesteśmy w trakcie finalizowania umowy - dodaje prezes.

Mieszkańcy mówią, że tym razem gmina Dobrzyń stanęła na wysokości zadania.

Potrzebna pomoc

- Następnego dnia po zdarzeniu pojechałem w to miejsce. Oceniłem sytuację i wydałem pracownikom stosowne polecenia - wyjaśnił Jacek Waśko, burmistrz miasta i gminy. - Jesteśmy w trakcie przygotowania mieszkania dla pogorzelców. Będzie to mieszkanie na wyższym poziomie niż to, które ta rodzina dotychczas zajmowała. Staramy się o wyposażenie do tego lokalu. Jako gmina możemy sobie z tym nie poradzić, dlatego wystosowałem apel do wszystkich ludzi dobrej woli z prośbą o pomoc - dodaje burmistrz.

Krystyna Pawłowska, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Dobrzyniu twierdzi, że za kilka dni rodzina będzie mogła wprowadzić się do nowego mieszkania.

- Mieszkanie jest trzypokojowe. Obecnie pracownicy je odnawiają. Jest spory odzew na nasz apel o pomoc, jednak cały czas brakuje różnych sprzętów domowych. My ze swej strony robimy, co możemy. Do pomocy włączyli się parafianie dobrzyńskiej parafii. Zebrali pieniądze, które przeznaczymy na wyposażenie mieszkania. Wszystko się przyda. Ta rodzina potrzebuje wszystkiego. Od przysłowiowych skarpetek po zeszyty dla dzieci - mówi pani kierownik.

Dary napływają z różnych zakątków powiatu. Nasi Czytelnicy również mogą włączyć się do akcji i pomóc pogorzelcom. Chętni do ofiarowania sprawnych sprzętów, odzieży, żywności czy zabawek i przyborów szkolnych mogą skontaktować się z dobrzyńskim GOPS. Wystarczy zadzwonić pod numer 54 253 05 48. Być może rodzina posiada już daną rzecz.

Pani Ewelina nie wie, jak dziękować ludziom, którzy jej pomagają. - Dziwnie się czuję, ale nie mam innego wyjścia. Przede wszystkim chodzi o moje dzieci. Najważniejsze, że są zdrowe. Ja jestem na ostatnim miejscu - mówi ze łzami w oczach.

Sołtys Bachorzewa Wojciech Woźniak, oprowadził nas po wsi, zaprowadził do spalonego domu czteroosobowej rodziny Imasów, opowiedział o tragicznej nocy i zapewnił że nie ma takiej możliwości, aby pogorzelców pozostawić bez pomocy.

- Poruszyliśmy niebo i ziemię, aby pomóc rodzinie Imasów. To młodzi ludzi. Praktycznie na dorobku, a już stracili wszystko, co mieli - mówi sołtys.

Sołtys cały czas koordynuje działania pomocowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto