Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emil Sajfutdinow: - Życie nauczyło mnie, żeby doceniać to, co jest tu i teraz

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Emil Sajfutdinow
Emil Sajfutdinow KS Apator Toruń
Czy byłbym w stanie walczyć z Bartkiem Zmarzlikiem o mistrzostwo świata? Na pewno bym spróbował, ale mam respekt i szacunek dla każdego zawodnika, a w cyklu jest wielu świetnych żużlowców - mówi Emil Sajfutdinow, lider Apatora Toruń.

Rok temu wróciłeś do ścigania po dłuższej przerwie i wyszło wybornie. To była jakaś niespodzianka dla ciebie?

Nie, nigdy nie brakowało mi chęci i radości do jazdy. Ta przerwa nie miała wielkiego znaczenia, bo całą karierę pracowałem na miejsce, w którym teraz jestem i rok nie mógł tego przekreślić. To zresztą nie był tak do końca idealny sezon, miałem wpadki wynikowe, ale tych nie da się chyba uniknąć. Cały czas z teamem staramy się wyciągać wnioski i pracować, żeby tych wpadek było jak najmniej. W żużlu trzeba być czujnym, a przede wszystkim trzeba mieć pokorę dla tego sportu. Tu w jednej chwili możesz spaść ze szczytu.

Jaki udział w tych wynikach miał holenderski tuner Bert van Essen? To chyba wymagało odwagi, aby postawić na kogoś z tak małym doświadczeniem w klasycznym żużlu?

To nie kwestia odwagi. Przede wszystkim trzeba zrozumieć, czego się poszukuje. W trakcie przygotowań i sezonu staramy się testować różne rozwiązania w poszukiwaniu tych optymalnych. W 2021 roku miałem naprawdę dużo problemów w Lesznie i to był dobry moment, aby poszukać czegoś nowego. Sprawdziłem silniki BVE i okazało się, że ich charakterystyka bardzo mi pasuje. Wygląda na to, że w tym roku też wszystko jest w porządku, ale przyjdą mecze ligowe, nowe nawierzchnie, zobaczymy wtedy i trzeba być gotowym na kolejne zmiany.

Czego kibice mogą się spodziewać po Apatorze w sezonie 2024?

Na pewno dobrej atmosfery w parkingu i na torze, widać gołym okiem, że pod tym względem jest naprawdę fajnie. Będziemy się starać, aby dostarczyć kibicom radość i fajne wyniki. Myślę, że wszystko jest możliwe i wszystko jest w naszych rękach.

Także finał PGE Ekstraligi?

Wydaje mi się, że tak. Tak szczerze, to już w ubiegłym roku mogliśmy spokojnie awansować do finału, ale nie wyszedł nam mecz we Wrocławiu. Widocznie tak miało być, żebyśmy mogli stawiać sobie kolejny cel. Musimy mocno pracować, a będziemy w stanie poprawić wynik z sezonu 2023.

Z trenerem Piotrem Baronem znacie się świetnie z Leszna. Co w Toruniu zmienił ten doświadczony szkoleniowiec?

Zmieniło się już wiele do tej pory. Trener bardzo dużo czasu poświęcił juniorom, od pierwszych dni przygotowań do sezonu dbał o budowanie odpowiedniej atmosfery w teamie. Przyszedł do Torunia, aby zrobić swoją pracę, a umie ją robić naprawdę dobrze.

Toruń to już twoje żużlowe miejsce na ziemi?

Świetnie się tu czuję i nie zastanawiałem się długo nad przedłużeniem kontraktu na sezon 2025. Bardzo lubię Motoarenę. Odpowiadają mi takie specyficzne, wymagające technicznie tory, ale na pewno nie czuję się tu królem. Zdarzają się chwile, gdy nie potrafię rozgryźć tej nawierzchni, ale i dobrze, bo to kolejne wyzwanie. Jak sobie z nimi poradzę, to jest znacznie lżej także na innych torach.

W poprzednim sezonie nie miałeś czasami takiej sportowej złości, że twoje znakomite wyniki indywidualne nie przekładały się na sukcesy drużyny?

Absolutnie nie. To nie była drużyna Emila Sajfutdinowa, koledzy robili swoje punkty, choć czasami faktycznie, mieli swoje problemy. Myślę, że wszystkie najpoważniejsze zostały przepracowane i zostaną wyeliminowane. Ten brązowy medal wywalczyliśmy razem i tylko razem jesteśmy w stanie powalczyć o coś więcej.

Źle zaczynać sezonu od upadków, a tobie się to zdarzyło w tym roku. W finale par w Poznaniu wyjechałeś na tor tylko dwa razy.

Nic szczególnego się nie stało. My nie gramy w szachy, tu w każdej chwili trzeba być gotowym na jakieś pechowe zdarzenie, można wylądować na torze, ale trzeba się pozbierać i jechać dalej. Przeżyłem już swoje w czasie kariery. W finale par odjechałem tylko dwa biegi, ale także dlatego, że Patryk z Robertem świetnie sobie radzili. Taki był plan na ten turniej.

Nie brakuje ci startów w Grand Prix?

Pewnie, że brakuje, mam swoje ambicje, zawsze chciałem walczyć o medale w mistrzostwach świata. Na dziś o tym nie myślę, bo nie mogę tam jeździć i nastawiam się na inne cele. Czy byłbym w stanie walczyć z Bartkiem Zmarzlikiem? Na pewno bym spróbował, ale mam respekt i szacunek dla każdego zawodnika, a w cyklu jest wielu świetnych żużlowców. Byłoby bardzo niegrzeczne, gdybym teraz powiedział, że walczyłbym z Bartkiem o złoto. Ale gdybym powtórzył taką dyspozycję silnikową, fizyczną i mentalną z poprzedniego sezonu, to na pewno byłoby mi łatwiej taki cel zrealizować.

Nie czujesz, że to trochę nie fair? Rosjanie grają w tenisa, biegają na nartach, MKOL pozwoli im nawet wystartować w igrzyskach w Paryżu pod neutralną flagą, a ty i Artiom Łaguta takiej szansy nie macie.

W życiu także nie zawsze jest sprawiedliwie i tak staram się do tego podchodzić. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Mogę powiedzieć, że chciałbym, marzę o tym, ale jestem w takiej sytuacji, a nie innej. Tak mnie życie nauczyło, żeby doceniać i cieszyć się z tego, co mam tu i teraz, a nie myśleć "a gdyby...". Mam szansę, aby realizować się w rozgrywkach ligowych i to daje mi satysfakcję.

Stąd w twoim terminarzu liga angielska? To wypełniacz kalendarza czy też sportowe wyzwanie?

To trudny żużel, który zawsze może nauczyć czegoś nowego, poczynając od języka i kultury angielskiej po wymagania techniczne torów. Kontrakt tam był dobrą decyzję i cieszę się, że dzięki temu mogę więcej siedzieć na motocyklu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Emil Sajfutdinow: - Życie nauczyło mnie, żeby doceniać to, co jest tu i teraz - Gazeta Pomorska

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto