Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Na Kopernika w Krakowie leżałam 2 tygodnie, czułam, że rodzę, dziecko źle było ułożone i przy każdym skurczu tryskała ze mnie krew, Wiedziałam, że coś jest nie tak, pielęgniarki zaczęły szybko przygotowywać mnie do cesarki, ale przyszedł ordynator i powiedział, że mam rodzic siłami natury, błagałam o znieczulenie, o pomoc, czułam, że jej nie urodzę, ginekolog będący przy porodzie powiedział, że on niestety nic więcej nie może zrobić. To było straszne, z tego co mówiły mi potem kobiety rodzące ze mną na sali, latali koło mnie, pielęgniarki były blade, widziałam po ich minach, że coś jest nie tak. Przyszedł ordynator i błagałam, żeby mi pomogli, że się odwdzięczę. W końcu wzięli mnie na cesarkę. Przy znieczulaniu wypadło mi łożysko, cięli mnie tak szybko, że czułam jeszcze ból, to że córeczka urodziła się żywa i jest zdrowa to cud. Nie puściłabym tego płazem. Słyszałam tylko jak anestezjolog powiedział podając mi tlen, że to wszystko powinno być zrobione 1 h wcześniej. Nie zapomnę , jak ordynator przyszedł chyba na następny dzień na obchód i miał czelność przy lekarzach powiedzieć, że to, że moja córeczka żyje to jest ich sukces. Jaki sukces, mają szczęście , a nie sukces, że ona żyje i jest zdrowa. Tacy wielcy specjaliści, a rutyna ich niszczy. Współczuję tej kobiecie bardzo. Straszna tragedia. Niech podają nazwiska tych lekarzy, aby kobiety wiedziały u kogo nie rodzić. Brak jakiejkolwiek odpowiedzialności. Mam nadzieję, że odpowiedzialny zostanie ukarany.

    KOD

    POLECAMY