Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Udany test Ariela Piotrowskiego z Włocławka na koniec sezonu ROK Cup Poland 2017

GM
Izabela i Ryszard Orzechowscy
Drobna awaria zabrała Arielowi Piotrowskiemu miejsce na podium ostatniej rundy ROK Cup Poland 2017. Kartingowiec z Włocławka w całym cyklu zajął ostatecznie piątą lokatę.

Włocławian powrócił na tor po prawie trzymiesięcznej przerwie. Była ona spowodowana m.in. zmianą sprzętu i zespołu mechaników. W tym czasie odbyły się trzy rundy, które Piotrowski musiał opuścić. Stąd też start w ósmej odsłonie cyklu, która odbyła się w Toruniu, miał dla reprezentanta Automobilklubu Kujawsko-Pomorskiego wymiar głównie testowy pod kątem rywalizacji w kolejnym sezonie.

- Nieobecność w aż trzech z ośmiu rund cyklu sprawiła, że czołówka klasyfikacji generalnej mocno nam uciekła i przed ostatnią rundą nie miałem już nawet matematycznych szans na podium całego sezonu – wyjaśnia Ariel Piotrowski . - Nie znaczy to jednak, że w Toruniu ścigałem się o przysłowiową pietruszkę. Wprost przeciwnie. Po pierwsze, chciałem mocnym akcentem zamknąć kończący się sezon, a po drugie – i ważniejsze – start ten miał dla nas bardzo ważny wymiar testowy. Miał dać nam odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące przyszłorocznej rywalizacji.

Mimo, że Ariel Piotrowski po raz pierwszy startował w nowym wózku, czuł się w nim naprawdę dobrze.

- Nie sądziłem, że od sprzętu, choćby od podwozia, może w tym sporcie aż tyle zależeć - mówi kierowca z Włocławka. - Pod pewnymi względami różnica pomiędzy moim wcześniejszym wózkiem, a tym, który testowałem na toruńskiej Racing Arenie, jest naprawdę kolosalna. To był dla mnie bardzo pożyteczny test. Pierwsze odczucia z jazdy nowym kartem są naprawdę pozytywne.

Choć Piotrowski tym razem nie nastawiał się na walkę w Toruniu o czołowe pozycje, to jednak w trakcie niemal całych zawodów zajmował dobre lokaty. 31-latek był nawet bliski wywalczenia podium całych zawodów. Już trakcie sesji treningowej, zwanej regulacją gaźników, włocławianin uzyskał drugi rezultat, w kwalifikacjach był czwarty, w pierwszym wyścigu kwalifikacyjnym - trzeci, w drugim – czwarty, podobnie w przedfinale. W finałowym wyścigu długo jechał na trzeciej pozycji, jednak... spadł mu łańcuch w karcie, co uniemożliwiło dalszą jazdę. Pechowa awaria odebrała Piotrowskiemu nie tylko miejsce na podium finałowej rundy, ale także czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej całego tegorocznego cyklu. Ostatecznie więc włocławianin skończył sezon na piątej pozycji w gronie dziesięciu zawodników ścigających się w klasie ROK GP 25. Z występu w Toruniu Ariel Piotrowski jest jednak naprawdę zadowolony.

- To czy na koniec sezonu byłoby czwarte miejsce, czy piąte, które ostatecznie zająłem, nie miało dla nas przed tym startem większego znaczenia – podkreśla Piotrowski. - Cele, które sobie nakreśliliśmy przed tymi zawodami, niemal w całości zostały osiągnięte. Chciałem pokazać się z dobrej strony na koniec sezonu i to się udało. Testy, które sobie założyliśmy, też oceniam za bardzo przydatne.

Na toruńskiej Racing Arenie ponownie ścigał się też syn Ariela Piotrowskiego – Borys, który zaliczył kolejny dobry występ w ramach tak zwanych pokazów kategorii Baby ROK.

- Widać, że on w tym sporcie naprawdę szybko się rozwija. Te starty nie są jedynie zabawą. Jazda potrafi dzieci naprawdę wymęczyć, ale to Borysa w żaden sposób bynajmniej nie zniechęca – podsumowuje dumny tata.

Info z Polski - 7 września 2017 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto