Prawie codziennie przestawia meble. A odkąd dzieci założyły już swoje rodziny i wyprowadziły się z domu rodzinnego Elżbieta Kasznia nie przestaje burzyć ścian w mieszkaniu.
W 60-metrowym mieszkaniu na starym osiedlu w centrum Konina do niedawna było tyle ścian, że miało się wrażenie, iż cztery pokoje, to klitki wielkości przedziału wagonowego PKP. Nieustawne i wąskie. Gospodyni najwięcej spokoju nie dawał wąski korytarz. Prowadził do drugiego trochę szerszego, a stamtąd do maleńkiej toalety, niewiele większej łazienki i małego pokoju dziennego.
- I wtedy postanowiłam, że wywalimy kilka ścian. Poleciała więc ściana między pokojem dziennym, a korytarzem i zrobiło się przestronnie, a już szczytem przestronności było wyburzenie ściany miedzy pokojem, a kuchnią. Później zabraliśmy się za zburzenie ściany między łazienką i WC i zrobił się piękny pokój kąpielowy. Lubię ciągle coś zmieniać. Lubię patrzeć jak mieszkanie po przestawieniu szafy czy komody, staje się zupełnie inne - mówi Elżbieta Kasznia.
Ona i jej mąż lubią stare meble. A że oboje są estetami, lubią też jak te stare meble są odpowiednio odrestaurowane. Tym zajmuje się pan Zbigniew, który oprócz tego, że maluje obrazy, ma także zdolności do prac remontowych i w odnawianiu mieszkania, praktycznie sam zajął się wszystkim. Po zburzeniu przez niego ścian mieszkanie zrobiło się bardzo przestronne i jasne. Jest pokój dzienny, w którym spędza się najwięcej czasu z dorosłymi już dziećmi, przyjaciółmi i rodziną.
Tutaj aby nie zagracać pomieszczenia znajduje się tylko niewielki kredens, komoda, stół i kanapa. Odkąd dzieci się wyprowadziły poszczególne pokoje zmieniły swoją rolę. W byłej sypialni gospodarzy znajduje się teraz pokój telewizyjny i niewielka biblioteka, w pokoju córki jest garderoba i niewielki kąt do pracy pana Zbigniewa.
W pokoju syna urządzono sypialnię. Dzięki garderobie w domu zniknęły zajmujące dużo miejsca szafy, pawlacze i szafeczki. Kuchnia, która zanim wyburzono w niej ścianę była maleńkim, ciasnym pomieszczeniem stała się częścią pokoju dziennego i dzięki temu zyskała przestrzeń i światło.
Gospodyni domu bardzo lubi różne dodatki, które przecież są dopełnieniem wnętrza. Nie brakuje tu więc obrazów, wazonów, figurek, rzeźb, różnego rodzaju naczyń. To przyjemne miejsce, pełne pastelowych, ciepłych kolorów.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?