Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Wojciechowska z Włocławka wygrała podróż na Malediwy, ale to było oszustwo!

ERKA
Włocławianka Anna Wojciechowska była szczęśliwa, gdy zobaczyła na swoim profilu informację od biura podróży, że wygrała dwuosobową podróż na Malediwy.
Włocławianka Anna Wojciechowska była szczęśliwa, gdy zobaczyła na swoim profilu informację od biura podróży, że wygrała dwuosobową podróż na Malediwy.
Anna Wojciechowska z Włocławka była szczęśliwa, gdy zobaczyła na swoim profilu informację od biura podróży, że wygrała dwuosobową podróż na Malediwy.

Dzień wcześniej odpowiedziała na zachętę tego biura do wzięcia udziału w nieskomplikowanym konkursie z okazji jubileuszu działalności. - Oferta wyglądała profesjonalnie – mówi włocławianka. - Proszono o udostępnienie strony biura oraz wybór kierunku podróży. Do wyboru były trzy: Wyspy Kanaryjskie, Dominikana i Malediwy. Wybrałam te ostatnie, bo na Kanarach już byłam, a na Dominikanę leci teraz kilkoro moich znajomych. Z Malediwami byłabym oryginalna. Ale tak na poważnie – w ogóle nie brałam pod uwagę, że mogę coś wygrać. Nigdy wcześniej niczego nie wygrałam, poza kilkoma złotymi w Lotto. Gdyby nie to, że kilka znanych mi osób z Włocławka, o których wiedziałam, że podróżują, udostępniło stronę biura na swoich profilach, nawet do głowy by mi nie przyszło brać udział w czymś takim. Ale kliknęłam, polubiłam… i zapomniałam.

Wiadomość i gratulacje z biura o wygranej spadły na panią Annę jak grom z nieba. Przyznaje, że pomyślała: - Malediwy? Muszę sprawdzić, gdzie to jest. Od pełni szczęścia dzieliło ją tylko wypełnienie formularza. Szczęściem chciała się podzielić z córką, pracująca w branży turystycznej. Wiec przed wypełnieniem, zadzwoniła do niej. - Mamo! Niczego nie wypełniaj! – usłyszała od latorośli. - Ja też wygrałam w tym konkursie podróż, też dostałam taką wiadomość, choć nawet nie wzięłam udziału w żadnym konkursie, to jakaś ściema!

Pani Anna – na szczęście bez żalu – pożegnała marzenie o Malediwach, ale skontaktowała się z włocławianką, która także ową stronę biura udostępniła. - Tak, ja też w pierwszej chwili uwierzyłam – mówi kobieta, która chce pozostać anonimowa. - Szybko zorientowałam się, że to oszustwo. Te osoby, które wysyłały SMS-a – bo to był warunek otrzymania formularza, w którym miano nas poinformować o warunkach odbioru nagrody – na pewno duuuużo za niego zapłaciły.

Zdaniem włocławianki, tak teraz działają naciągacze w sieci. - Rok temu szukałam jakiejś informacji w necie. Serwis poprosił o SMS, za który zapłaciłam 40 złotych. Nie uprzedzono mnie o takiej jego cenie!

Z czasem zaczęli kontaktować się z panią Anną, na jej apel w sieci, inni omamieni wizją podróży w piękne rejony świata. - To próba wyłudzenia danych osobowych – ostrzega mieszkaniec Torunia. On „wygrał” podróż na Dominikanę. Niestety, do pani Anny nie odezwał się nikt, kto wysłał SMS-a. Ukazał się natomiast komunikat biura podróży o podobnej nazwie, istniejącego naprawdę. Żadnego konkursu nie było! Nikt nic nie ogłaszał, nie ma żadnego jubileuszu! Dla ponad dwóch tysięcy osób, które nabito w butelkę, było to jednocześnie ostrzeżenie, żeby nie dać się skusić na łatwe, aczkolwiek piękne, kolorowe miraże. A w sieci to coraz częstsze zjawisko w sieci.

We włocławskim biurze miejskiego rzecznika konsumentów w ubiegłym roku były pojedyncze przypadki zgłoszeń naciągania w internecie. Dotyczyły one zawyżonych cen SMS-ów. - Chodziło o odebrane połączenia z nieznanym numerem – mówi Krystyna Watkowska, miejski rzecznik konsumentów. - Potem okazywało się, że za takie połączenie, czasami powtarzające się, trzeba słono zapłacić. Wyjściem z sytuacji jest blokada takich połączeń, zaczynających się na określone cyfry. Nie mieliśmy natomiast przypadku zgłoszenia wyłudzenia danych osobowych, ale wiem, że takie zjawisko występuje.

Wyłudzenie podstępem danych nazywa się pishingiem. Są to na przykład takie dane, jak: szczegóły karty kredytowej, dane do maila, dane do konta w jakimś portalu, itp. Może być dokonane poprzez fałszywą stronę www, albo podczas zwykłej odpowiedzi na maila. Często ofiara oszustwa dostaje z pozoru niewinnie brzmiący e-mail zachęcający do zalogowania i potwierdzenia danych bankowych i osobowych. Można samemu „narobić sobie biedy” wchodząc na stronę internetową, gdzie zachęca się do kupna wyjątkowo taniego towaru, (tzw. okazja, promocja itp.) lub wypełniając konkursowy formularz, oferujący coś także okazyjnie.
W przypadku podejrzenia, że padliśmy ofiarą naciągaczy w sieci, sprawę trzeba zgłosić policji, można także e-mailowo zgłosić ją do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

INFO Z POLSKI odc.20 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto