Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek - Trefl Sopot zagrają o finał Suzuki Puchar Polski 2023. Zdjęcia z ćwierćfinałów

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Anwil Włocławek - Stal Ostrów 89:80
Anwil Włocławek - Stal Ostrów 89:80 Wojciech Szubartowski
Zdobywca koszykarskiego Pucharu Polski sprzed roku nie obroni trofeum. W lubelskiej hali Globus Stal Ostrów Wlkp. przegrała w ćwierćfinale z Anwilem Włocławek 80:89. Ostatnim półfinalistą zostali natomiast koszykarze Trefla Sopot, którzy pokonali Śląsk Wrocław 79:70.

Pucharowe mecze rządzą się swoimi prawami i w piątek potwierdzeniem tej tezy był mecz zdobywcy Pucharu Polski w 2022 roku i aktualnego lidera tabeli Energa Basket Ligi, Stali Ostrów Wlkp., z niepewnym miejsca w play-offach Anwilem Włocławek. Zgodnie z oczekiwaniami lepiej w spotkanie weszli ostrowianie, którzy w połowie inauguracyjnej kwarty prowadzili 14:4.

Anwil Włocławek szybko odrobił starty i nawet wyszedł na prowadzenie 19:18. Później jednak zarysowała się jeszcze wyraźniejsza przewaga drużyny z Ostrowa Wlkp. W połowie drugiej kwarty, po punktach Nemanja Djurišica Stal wygrywała 41:26 i chociaż do przerwy drużynie trenera Andrzeja Urbana nie udało się utrzymać tej przewagi, to prowadzenie 47:38 stawiało ostrowian w dobrej pozycji przed drugą połową.

- Pierwsza połowa była dobra, chociaż popełniliśmy trochę błędów. Natomiast bardzo słabo weszliśmy w drugą połowę. Przede wszystkim chodzi o grę w ataku. Anwil Włocławek zmusił nas do ich gry i kreowania oraz oddawania rzutów przez zawodników, których oni chcieli, a nie my – twierdzi Andrzej Urban, trener Stali.

W przerwie lepszy pomysł na dwie ostatnie kwarty znalazł jednak szkoleniowiec Anwilu Włocławek, Przemysław Frasunkiewicz. - Zaczęliśmy niemrawo. W pierwszej połowie mieliśmy problem z egzekucją pewnych rzeczy, na które liczyliśmy. Ale dopasowaliśmy się po przerwie, a przede wszystkim inaczej zadziałały trzy rzeczy. Tego nie widać w statystykach, ale zagraliśmy dużo szybciej, co spowodowało, że kreowaliśmy sobie dużo rzutów. Może szybkich i szalonych, ale otwartych lub spod samego kosza – ocenia szkoleniowiec Anwilu.

Włocławianie po niewiele ponad trzech minutach trzeciej kwarty wyszli ponownie na prowadzenie (50:49), a przed ostatnią częścią mieli przewagę dwóch punktów (61:59). - Walczyliśmy i wróciliśmy do gry. Musimy tak grać w każdym meczu. Chodzi o wolę walki, o wspieranie się i grę zespołową – twierdzi Malik Williams, zawodnik Anwilu Włocławek.

Anwil Włocławek nadal naciskał i odjeżdżał ekipie z Ostrowa Wlkp., a na boisku rządził Kamil Łączyński. Rozgrywający „Rottweilerów” najpierw zdobył punkty spod kosza, a potem trzy z rzędu celne rzuty zza linii 6,75m. Jego drużyna odskoczyła na 10 punktów, a w 37. minucie Anwil Włocławek prowadził już 82:67.

- Mimo, że Anwil jest na dziewiątym miejscu w tabeli, to widać jak trudna jest polska liga. W drugiej połowie byliśmy chyba zbyt rozluźnieni i przestaliśmy skupiać się na szczegółach. Straciliśmy właściwy rytm i później trudno było nam wrócić do gry – mówi Ojars Silins.

Stal Ostrów Wlkp. - Anwil Włocławek 80:89 (25:22, 22:16, 12:23, 21:28)

Stal: Djurišić 18, Silins 15, Perkins 14, Kulig 12, Garbacz 11, Skele 9, Zębski 1, Siewruk, Załucki. Trener: Andrzej Urban
Anwil: Williams 17, Łączyński 16, Petrasek 13, Greene IV 12, Moore 10, Nowakowski 9, Sobin 6, Sanders 3, Bojanowski 3, Słupiński, Woroniecki. Trener: Przemysław Frasunkiewicz

Sędziowali: Marcin Kowalski, Tomasz Trawicki, Mariusz Nawrocki

Rywalem Anwilu Włocławek w sobotnim półfinale będzie Trefl Sopot, który wyeliminował Śląsk Wrocław. Koszykarze z Trójmiasta prowadzili w tym spotkaniu przez 34 minuty. Na początku drugiej kwarty ich przewaga wynosiła już 12 punktów. Śląsk potrzebował jednak tylko czterech minut, żeby doprowadzić do remisu 30:30, a po dwóch trafionych rzutach wolnych przez Jeremiaha Martina, wrocławianie po raz pierwszy objęli prowadzenie.

Jeszcze w 22. minucie ekipa z Dolnego Śląska była lepsza o trzy punkty (44:41). Ale to był koniec równej gry. W ciągu czterech następnych minutach cztery razy za trzy punkty trafił Garrett Nevels. Z dystansu celnie przymierzył także Jean Salumu i pod koniec trzeciej kwarty Trefl wygrywał 58:49.

- Dobrze wiedzieliśmy, co musimy zrobić i przez większość meczu egzekwowaliśmy to, co powinniśmy. W meczu z Wrocławiem najważniejsze było, że trafialiśmy rzuty z dystansu – twierdzi trener, Żan Tabak.

Straty „trójkami” próbował odrabiać Justin Bibbs, ale sopocianie mieli na to odpowiedzi. Michał Kolenda oraz Nevels pilnowali przewagi. Obaj w czwartej kwarcie zdobyli 14 z 16 punktów całej drużyny.

- Podeszliśmy do meczu skupieni, próbując realizować nasze założenia. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania przez dwa ostatnie tygodnie. Obie drużyny walczyły, ale na szczęście to my wygraliśmy – podsumowuje Garrett Nevels, który trafił 12 z 18 rzutów z gry, w tym sześć razy za trzy punkty.

- Ciężko jest wygrać, kiedy jeden z zawodników przeciwnej drużyny rzuca 30 punktów i robi dziewięć zbiórek. Zmuszali nas do rzucania za trzy punkty, a te rzuty nam nie wpadały. Z tego Trefl napędzał kontry, których nie byliśmy w stanie zatrzymać – uważa Jakub Nizioł ze Śląska.

Wygraną w lubelskiej hali koszykarze Trefla zrewanżowali się Śląskowi za porażkę w Energa Basket Lidze. - Mamy dwóch nowych zawodników i bardzo ubogo graliśmy w tym meczu. W trakcie spotkania zawodnicy w stresie pogubili się w ustawieniach i mieliśmy ogromny problem z egzekucją. Stoimy w tej chwili u progu nowego zdefiniowania tej drużyny – ocenia trener Sląska, Andrzej Adamek.

Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 70:79 (15:24, 23:15, 19:24, 13:16)
Śląsk: Martin 13, Dziewa 10, Nizioł 9, Bibbs 9, Ramljak 8, Parakhouski 8, Pusica 8, Gołębiowska 5, Mitchell, Tomczak, Trener: A Adamek
Trefl: Nevels 30, Zyskowski 14, Salumu 12, Wells 8, Kolenda 6, Freimanis 5, Gordon 4, Radić, Pluta, Kulikowski. Trener: Żan Tabak

Sędziowali: Dariusz Zapolski, Michał Chrakowiecki, Michał Kuzia

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto