Konferencja prasowa. Wideo. Igor Milicić i Olek Czyż po meczu nr 6. Finał EBL 2019 Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:85
W środowym pełnym emocji spotkaniu nr 6 Anwil Włocławek wygrał i wyrównał stan finału. 7 decydujący mecz o mistrzostwie w Toruniu, w piątek - początek godzinie 20.
Dodajmy iż o godzinie 18:30 tuż przed początkiem drugiej połowy, spotkanie na godzinę zostało przerwane z powodu awarii prądu. Więcej tutaj
Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:85 (26:16, 20:23, 29:26, 28:20)
ANWIL: Simon 31 (7), Almeida 21 (1), Łączyński 12, 8 as., Lichodiej 7, Szewczyk 0 oraz Broussard 10, Michalak 12 (2), Zyskowski 4, Czyż 4, Piątek 2, Wadowski 0.
POLSKI CUKIER: Umeh 17 (5), Cel 13 (2), 7 zb., Lowery 8 (2), 8 zb., 8 as., Mbodj 4, Gruszecki 3 (1) oraz Sulima 14 (1), 8 zb., Diduszko 10, Kulig 10 (1), Śnieg 6, Wiśniewski 0, Ratajczak 0, Grochowski 0..
Trener Igor Milicić cudów nie obiecywał, ale wierzył w charakter swojej drużyny, która już wygrzebała się z takich problemów w półfinałowej serii z Arką Gdynia. - W Toruniu zabrakło nam zawodników z agresją w grze. Zbyt często pakowaliśmy się w sytuacje, które nie powinny się zdarzyć. Musimy teraz znaleźć w zespole graczy, którzy są w stanie poszarpać o zwycięstwo - powiedział.
Obie drużyny były już mocno poszarpane w tej serii, trudno było nawet zorganizować treningi. W toruńskim zespole wciąż nie w pełni sił był Rob Lowery, ale nie chciał słyszeć o pauzie w finale. Włocławianie już mocno odczuwali węższą rotację, ale nikt nie się skarżył. Dlatego słowo "mentalność" padało bardzo często w kontekście obu drużyn.
Włocławianie miejsca na błędy nie mieli, więc spodziewaliśmy się wielkiej determinacji. I rzeczywiście, w obronie gospodarze grali twardo i nie pozwalali na wiele. Torunianie chcieli grać spokojniej, ale przestrzelili cztery pierwsze akcje. To była zdecydowanie za wolna gra w ataku, którą Anwil czytał z łatwością. Pojawiły się nerwowe decyzje, niedoloty, błędy w obronie. Mihevc cierpliwie przyglądał się nieudanym akcjom, ale po "trójce" Chesa Simona (9:2) musiał już interweniować.
To nie Almeida, ale właśnie Amerykanin poprowadził mistrzów Polski, Po prostych zasłonach trzy razy trafiał z dystansu (16:7 w 6. minucie), a w 1. kwarcie miał na koncie 10 pkt. Ofensywa Polskiego Cukru z kolei kulała, nawet kontry w przewadze liczebnej gościom nie wychodziły, spod kosza w tej części udało się trafić raptem dwa razy. W 1. kwarcie skończyło się kiepskim 6/19 z gry, więc Anwil dość łatwo zbudował 10-punktową przewagę.
Polski Cukier dojechał na mecz w 2. kwarcie. Pojawiła się lepsza obrona. Piłka żwawiej zaczęła krążyć (przyspieszył grę Umeh), od razu włocławianie zaczęli się spóźniać w kryciu i pojawiły się pozycje na dystansie (dwie "trójki" Aarona Cela).
Gospodarze mieli problem pod koszem, kilka razy został twardo zatrzymany Almeida, który bardzo cierpiał fizycznie i nie był tak przebojowy jak wcześniej. Włocławian napędzały jednak trafienia z dystansu, w 2. kwarcie popisali się nimi Michał Michalak, Walerij Lichodiej i znowu trzy razy niesamowity Simon (5/5 z dystansu do przerwy). Przewaga z 3 szybko znowu urosła do 13 punktów.
- Musimy poprawić defensywę na zamianach krycia, zwłaszcza przeciwko Broussarda i Simona - powiedział w przerwie Tomasz Śnieg.
Na drugą połowę kibice czekali ponad godzinę. W przerwie zgasły główne światła w Hali Mistrzów. Przyczyną był pożar transformatora na ul. Matejki we Włocławku.
To była najdłuższa przerwa w historii finałów koszykarskich i pytanie: jak zareagują na to zespoły. Nieco lepiej torunianie, którzy po "trójce" Umeha zbliżyli się na 4 punkty. W Anwilu odpowiedział Łączyński: najpierw udanymi penetracjami, potem asystami. Zaczął także punktować Almeida i przewaga urosła do 9 pkt.
To był mecz bohaterów drugiego planu, którzy do tej pory byli mało widoczni: Łączyńskiego i Krzysztofa Sulimy, którzy świetnie grali w 3. kwarcie. Anwil cały czas jednak grał spokojniej w ataku i kontrolował przewagę, mimo że przewaga Polskiego Cukru w zbiórkach była coraz większa.
Obie drużyny były potwornie zmęczone. Polski Cukier zbliżył się w pewnym momencie na 3 punkty po dwóch trafieniach z dystansu Lowery'ego, ale potem zmarnował kontrę, oddał piłkę z boku rywalom i Simon od razu trafił za 3 (75:63). To była cała seria prostych błędów w ataku, które dały Anwilowi serię 9:0 i 10 punktów przewagi przed ostatnią kwartą.
Mistrzowie Polski odepchnęli rywali od kosza, a torunianie z dystansu, nie pierwszy już raz, mieli duże kłopoty. Tym razem
Anwil Włocławek nie pozwolił się już dogonić. W 35. minucie gwiazdorską akcję wykonał Almeida i gospodarze prowadzili 15 punktami. Anwil znowu przegrał deskę, ale miał zaledwie 5 strat, 55 procent z gry i Simona, który trafiał w najważniejszych momentach i drugi raz w finale rzucił 30 punktów.
- Zrobiliśmy zbyt wiele złych rzeczy, zagraliśmy zbyt słabo w obronie, żeby we Włocławku zakończyć finał. Nie zagraliśmy na poziomie mistrza Polski - przyznał Aaron Cel.
Milicić: Pełna hala mecz trwa 3 godziny. Połowa czerwca. To marzenie. Grać w połowie czerwca oznacza że jest się najlepszym. To będzie święto koszykówki.
Czyż: Niesamowita atmosfera. Cieszy ze zagraliśmy i wyszarpaliśmy zwycięstwo. Możemy myśleć o następnym spotkaniu i tyle.
Pytanie o Lichodieja: myślę że to skurcz ale oszczędzaliśmy go. Wiedzieliśmy że potrzebny będzie w następnym meczu
Mihevc: Anwil był dziś lepszym zespołem. Sprawił nam dużo problemów. Szwankowała obrona nie byliśmy w stanie zatrzymać Anwilu. Na 7 minut do końca mieliśmy szansę wygrać nie udało się. Wracamy do Torunia mamy jeden dzień na regeneracje.
Cel: Gratuluję Anwilowi bardzo dobrego meczu. Dali z siebie wszystko. Jeśli rzucają 103 punkty nie ma szans z nimi wygrać. Zagramy w piątek mecz którego chciała cała Polska. W piątek się dowiemy, kto jest mistrzem Polski
Wideo. Konferencja prasowa (1). Dejan Mihevc i Aaron Cel po meczu nr 6. Finał EBL 2019 Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:85
Finał EBL 2019. Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek (3:3)
mecz nr 1 (Toruń) - (czwartek, 30 maja, godz. 17:30) - 96:89
mecz nr 2 (Toruń) - sobota, 1 czerwca, godz. 18:00) 78:89
mecz nr 3 (Włocławek) - wtorek, 4 czerwca, godz. 18:00) - 96:86
mecz nr 4 (Włocławek) - czwartek (6 czerwca, godz. 17:30) 82:83
mecz nr 5 (Toruń) - (niedziela, 9 czerwca, godz. 17:30) 74:70
mecz nr 6 (Włocławek) - (środa, 12 czerwca, godz. 17:30) 103:85
mecz nr 7 (Toruń) - piątek, 14 czerwca, godz. 20:00 - transmisja w Polsat Sport od 19:30
Półfinał EBL 2019. Arka Gdynia - Anwil Włocławek (2:3)
mecz 1 - 16 maja (czwartek, g. 17:45). 94:91
mecz 2 - 18 maja (sobota, g. 20:30). 78:65
mecz 3 - 21 maja (wtorek, g. 17:45) 87:79
mecz 4 - 23 maja (czwartek - g. 17:45) 90:85
mecz 5 – 26 maja (niedziela) - 20:00) 97:109
I runda play off Anwil - Stal (3:0)
mecz nr 1 - 2 maja, g. 18:15 (Włocławek) - 89:84
mecz nr 2 - 4 maja, g. 12:40 (Włocławek) - 86:78
mecz nr 3 - 7 maja, g. 17:45 (Ostrów Wlkp.) 98:105
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?