Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez Kamila Łączyńskiego ani rusz! Anwil Włocławek słabszy od Legii Warszawa

Jakub Stykowski
Jakub Stykowski
Joachim Przybył
Joachim Przybył
Wideo
od 16 lat
Nie pomogła ambitna pogoń w ostatniej kwarcie. Anwil Włocławek bez chorego Kamila Łączyńskiego nie dał rady Legii Warszawa.

Anwil Włocławek - Legia Warszawa 91:97 (27:20, 17:35, 15:19, 32:23)

Anwil: Sanders 16 (4), Greene 14 (1), Nowakowski 13 (3), Petrasek 11 (3), Williams 9 (1) oraz Sobin 14, Moore 9 (1), Bojanowski 5 (1), Woroniecki 0.
Legia: Garrett 26 (2), Leslie 21 (4), 12 zb., Vinales 19 (3), Groselle 10, Berzins 3 (1) oraz Wyka 9, Koszarek 7 (1), Kamiński 2.

Anwil Włocławek miał zagrać wreszcie w pełnym składzie. Lee Moore wyleczył kontuzję, ale w ostatniej chwili wypadł z kadry Kamil Łączyński, który zmaga się z mocnym przeziębieniem.

W wyjściowym składzie znalazł się więc Victor Sanders, który zresztą w tym sezonie proponowano także do Legii. Amerykanin rozpoczął z dużym animuszem i dwukrotnie przymierzył za 3 (w 1. kwarcie miał 3/3). Swoje dorzucił wchodzący z ławki Josip Sobin, ale Anwil budował przewagę przede wszystkim w defensywie. Legia w 1. kwarcie miała mniej niż 40 proc. skuteczności z gry.

Potem wszystko się odwróciło: to ofensywa włocławian się zacięła, a defensywa Legii przypominała tę z półfinałów poprzedniego sezon. Goście zaczęli trafiać z dystansu i w połowie 2. kwarty już wygrywali. Nie do zatrzymania w tych minutach był Billy Garrett, pod tablicami dominował Trevor Leslie. Przewaga gości sięgnęła już 13 punktów, gdy niemoc gospodarzy w ofensywie przełamał Greene. Do przerwy trener Frasunkiewicz mógł być zadowolony jedynie ze skuteczności z dystansu (44 proc).

Po przerwie Anwil Włocławek walczył ambitnie, zmniejszał straty poniżej 10 punktów, ale za każdym razem Halę Mistrzów uciszał trafieniem z dystansu Leslie (57:72 w 28. minucie). Włocławianie byli bezradni po obu stronach parkietu, a na początku ostatniej kwarty przewaga Legii urosła do 18 punktów.

Wtedy Anwil Włocławek zerwał się jeszcze do walki. Kilka akcji wykończył dobrze dotąd wyłączony z gry Greene (74:82 w 36. minucie), emocje podgrzały "trójki" Nowakowskiego i Williamsa. Straty stopniały do 2 punktów na 60 sekund przed końcem meczu. W kluczowej akcji za 3 nie trafił Williams, a potem Legia skutecznie broniła się rzutami wolnymi.

Przemysław Frasunkiewicz: - Zagraliśmy bardzo słabą drugą kwartę, Legia rzucała ponad 40 rzutów wolnych, wygraliśmy tablice, mieliśmy lepszą skuteczność, ale tak broniąc, nie da się wygrać. To efekt świetnej gry Legii oraz wprowadzania do naszego zespołu nowych graczy. Próbowaliśmy tworzyć przewagę na obwodzie, Legia nas atakowała pod koszem i tę bitwę przegraliśmy

Anwil Włocławek - Legia Warszawa 91:97

Kibice na meczu Anwil Włocławek - Legia Warszawa. 19. kolejk...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bez Kamila Łączyńskiego ani rusz! Anwil Włocławek słabszy od Legii Warszawa - Gazeta Pomorska

Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto