Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bił i kopał w biały dzień na ulicy. Grozi mu nawet pięć lat więzienia

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
nagranie z kamery
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to zazwyczaj idzie o pieniądze albo o kobietę. Tak przynajmniej zeznał 69-letni gorliczanin, który wczesnym wieczorem na ulicy Stróżowskiej dotkliwie pobił 70-letniego mężczyznę, twierdząc, że ten ma czelność romansować z jego żoną.

FLESZ - Skuteczny nie tylko na boisku. Wszystkie biznesy Lewego

od 16 lat

Własnoręczne wymierzanie kary mogło zakończyć się tragicznie, gdyby nie szybka reakcja przechodniów i pracowników pobliskiego lokalu gastronomicznego.

Było około godz. 19.30. Kamera z okolic skrzyżowania ulic Krakowskiej, Stróżowskiej i Kołłątaja wyraźnie pokazuje mężczyznę, który najpierw porusza się prawą stroną ulicy wzdłuż Galerii Planty i zmierza w kierunku Rynku. Potem przechodzi przez ulicę na wysokość sklepu zielarskiego, zatrzymuje się i rozgląda wokoło.

W tym samym czasie chodnikiem, spacerowym krokiem w jego kierunku zmierza mężczyzna. Do ataku dochodzi, gdy ten pierwszy nie spodziewa się niczego. Uderzenie pięścią w twarz musiało być bardzo dotkliwe, bo mężczyzna natychmiast upadł na chodnik. Wciąż bity, a momentami nawet kopany po głowie nie podnosi się z ziemi. W którymś momencie w ferworze szarpaniny gubi części garderoby.

W tym czasie ulicą przejeżdża kilka samochodów, ale na brutalny atak napastnika reagują tylko dwie kobiety. Jedna jest przechodniem starającym się zatrzymać samochód, by uzyskać pomoc. Druga to pracownica pobliskiego lokalu gastronomicznego. To ta niewielkiej postury kobieta biegnie na pomoc, próbuje oderwać od poszkodowanego wciąż zadającego ciosy napastnika, a gdy to się jej nie udaje, już z telefonem w ręku, zawiadamia policję i wciąż próbuje odwieść bijącego od zadawania kolejnych ciosów.

Jej starania w końcu przynoszą skutek, bo napastnik odchodzi w kierunku, z którego przyszedł. Chwilę później na miejsce dojeżdża radiowóz, a za nim karetka.

- 69-letni napastnik był nietrzeźwy, miał 0,8 promila. Jak się też potem okazało, sprawca przyznał, że zaatakował 70-latka, bo ten miał romansować z jego żoną - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. - 70-letni poszkodowany nie był pod wpływem alkoholu - dodaje policjant.

Za pobicie, którego wynikiem były obrażenia ciała trwające dłużej niż 7 dni, mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto