Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dni Włocławka 2014. Czerwony goździk i róża

Mariola S
Mariola S
Występ jednego z zespołów muzycznych na dużej scenie
Występ jednego z zespołów muzycznych na dużej scenie Maria Sikorska
Ja wiem, inaczej podchodziłam do spraw związanych z imprezami za czasów czerwonego goździka, ale teraz wydawałoby się, że mamy wolność i swobodę, dlaczego więc mam mieszane odczucia?

 Byłam na dniach Włocławka przez kilka godzin. Niestety nie mogę sobie pozwolić na bycie od rana do wieczora na wszystkich imprezach, ale zaczerpnęłam już nadwiślańskiego powietrza i ukryłam je głęboko w kieszeni... wiem jak prezentują się w takich sytuacjach Bulwary, CK Browar, Plac Wolności, Zielony Rynek i kilka innych miejsc.Powiem co ruszyło moją duszę przez moment, co chciałabym uwiecznić, a co zmienić.
Odczuwam tak – moje miasto śpi. Publiki na niektórych imprezach jak na lekarstwo.
Ja wiem, inaczej podchodziłam do spraw związanych z imprezami za czasów czerwonego goździka, ale teraz wydawałoby się, że mamy wolność i swobodę, dlaczego więc mam mieszane odczucia?Artyści i organizatorzy aż dwoją się i troją aby mieć publikę. Często nie mają za to nic, oprócz słów krytycznych.
Byłam, widziałam i też mam ochotę na krytykę. Ale kim jestem? Czy wiem, jak to wygląda od podszewki?Kiedyś bywałam tu i ówdzie, byłam na bieżąco, potem zapadłam w sen niedźwiedzi i wiele mnie minęło. Teraz mnie obudzono, może zbyt wcześnie, ale któż to wie...Nie potrafię odnaleźć się w dobie istniejącej rzeczywistości.Wszędzie rządzi albo kasa, albo wzajemna adoracja.Trudno jest przebić się człowiekowi o wielu talentach na scenę. Trudno jest wyegzekwować pieniądze na zwykły, szary chleb, na to, aby przyjechać z daleka i pokazać swoje wewnętrzne piękno, pokazać to, co warte upamiętnienia.
Na przestrzeni wieków artysta żyje nie tylko marzeniami, tym się karmi, tym żyje, są jeszcze inne aspekty, na które warto zwrócić uwagę.
Borykam się obecnie z problemem, który zapewne ma niejeden z nas. Czuję go wewnętrznie.Widzę poetów, muzyków, artystów wszelkich ram i co dostrzegam?- Widzę powolną śmierć, konanie w wielkich cierpieniach ciała i duszy.Można wiele chcieć, mało móc i nic poza tym, realia przygniatają.Gdyby nie fakt, że od pewnego czasu staram się wdrożyć w życie kilka projektów pewnie niewiele bym wiedziała i dalej tkwiła w nieświadomości.Mam na uwadze kilka zespołów muzycznych z którymi współpracuję. Wiem, że są dobre, ale ta świadomość tylko utrudnia życie.
Powiedzmy np. że znajdzie się scena i ktoś, kto zechce wypromować zespół. Co wtedy?Czy ma to zrobić z czystych pobudek emocjonalnych, dorzucić z własnej kieszeni, czy znajdzie się ktoś, kto pomoże finansowo?
Według mnie nie ten jest artystą , kto ma wejścia, dobre układy, jest na świeczniku... nie ten.Liczy się człowiek, który przetrwa wieki, ale aby przetrwał, musi jednak wydać dźwięk chociaż przez moment aby powstało echo.Spoglądałam na ten temat jako zwykły, szary człowiek, bo nim jestem, teraz jednak mnie oświecono, proszą o kilka słów prawdy. Nie wiem czy zdołam, nie czuję się w tym temacie zbyt dobrze.
Jestem szaraczkiem, który niechcąco napisał kilka dobrych tekstów, tak bynajmniej jest powiedziane.Nie chcę dla siebie nic, ale chcę w imię przyszłości zaprezentować kilka zespołów, które nie śpiewają coverów, tylko to, co akurat w ich duszy grzmi i czeka na dogodny wiatr.Covery łatwo powielać i dzięki nim brnąć po szczeblach kariery, nie jednak w tym sęk, to jest krótkotrwałe.Uważam, że to co dobre, tkwi akurat w nas i jest przekazane na bieżąco ma sens. Jest wiele zespołów będących w cieniu, grających na małych scenach, dla niewielu słuchaczy i aż dusza krzyczy, aby wypłynęli na powietrznię i stali się oliwą, która nigdy nie opadnie na dno.
To jest śmieszne, ale za czasów czerwonego goździka była publika, wiadomo, często sztucznie napędzana. Wiem, sama to przechodziłam i często się bulwersowałam.Teraz jednak pochwalam poczynania szkoły, zmuszanie nas do słuchania opery i operetki. To pozostało w pamięci i pomimo upływu lat nadal tkwi w naszym wnętrzu
Co zrobić, aby zaprosić zespół z zewnątrz, za który trzeba zapłacić, przy okazji trochę zarobić? Któż odpowie na takie pytanie? Może trzeba zorganizować kilka autokarów, ściągnąć ludzi z mniejszych miejscowości, z zakładów państwowych i prywatnych i zaofiarować kilka minut relaksu w ramach premii? Może warto pobudzić szkoły, w ramach edukacji?Wielu artystów tylko czeka na gwizdek, nie będą w nieskończoność tylko dawać, chcą też brać.
Zwracam się teraz do sponsorów, ludzi mogących ściągnąć niebo. Jak się okazuje w innych rejonach Polski wiele zakładów pracy i wielu ludzi prywatnych bez problemu finansuje wszelkie przedsięwzięcia związane z kulturą, tak np. jest ze sponsorami tomików, płyt muzycznych i innych. Ich logo widnieje w książce czy na płycie. Przetrwają wieki.Dlaczego w kujawsko-pomorskim jest inaczej? Nie spotkałam się z przyjaznymi wiatrami, pomimo chęci. Może faktycznie, nie wiem gdzie ich szukać, ale są tacy, którzy wiedzą i powinni podać namiary.
Potomkowie Warsa i Sawy, potomkowie Nawojki, potomkowie naszych pierwowzorów obudźcie się, już czas uchylić nieba artystom, nie tylko tym ze sztywnych ram, ale tym, którzy drzemią pod miedzą i czekają na swoje pięć minut. Zamiast goździków podajmy im róże, a co z nimi zrobią odpowie nam czas. 

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dni Włocławka 2014. Czerwony goździk i róża - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto