Fakt, że w ostatnich meczach Śląska widać było kolektyw, a nie tylko pojedynczych liderów WKS-u, może cieszyć sympatyków wrocławskiego klubu. W spotkaniu z Asseco Arką Gdynia (80:65) aż siedmiu podopiecznych Petara Mijovicia rzuciło minimum dziewięć punktów. Pokazuje to, iż każdy z zawodników stara się dać coś od siebie i pracować na dobro drużyny. Coraz lepiej wygląda też komunikacja graczy Śląska na boisku, dzięki czemu mogą oni kreować coraz ciekawsze akcje i szukać nowych sposobów na zaskoczenie rywali.
- Widać, że Anwil jest na fali, nie przegrał żadnego spotkania oraz wygrał ważne starcia z Zastalem i Stalą. Śląsk z kolei gdzieś tam szuka swojej odpowiedniej formy. Na pewno nie gra na miarę swoich możliwości, ale myślę, że to spotkanie będzie dobrym sprawdzianem i pokaże, w którym miejscu znajduje się nasza drużyna. Za chwilę zaczynają się bowiem europejskie puchary i powoli trzeba będzie już na to optimum formy wejść - tak przed spotkaniem z Anwilem mówi Jacek Krzykała, wykonawca słynnego rzutu w Świętej Wojnie w 1998 roku.
- To spotkanie budzi dodatkowe emocje, ponieważ jest to kawał koszykarskiej historii. Potyczki Śląska z ówczesnym Nobilesem Włocławek o mistrzostwo Polski to historia naszej ligi. Każdy mecz to była wielka rywalizacja i cieszę się, że mogę teraz uczestniczyć w kontynuacji tego sportowego święta. Zarówno nasza drużyna, jak i Anwil bardzo ambitnie podchodzą do tego sezonu, tak więc znowu te spotkania będą o coś. Te starcia zawsze rządzą się własnymi prawami, ale my w niedzielę zrobimy wszystko, aby dwa punkty zostały we Wrocławiu - dodaje kapitan Śląska, Michał Gabiński.
Nikomu specjalnie nie trzeba przedstawiać rywalizacji WKS-u z Anwilem. Kibice koszykówki do tej pory z wypiekami na twarzach wspominają złote lata polskiego basketu. To właśnie w latach 90., kiedy „Trójkolorowi” seryjnie zdobywali swoje mistrzostwa Polski, rozpoczęły się wrocławskie konfrontacje z drużyną z Włocławka. Od tej pory dla fanów obu zespołów te potyczki zawsze były czymś wyjątkowym. Bez względu na rozgrywki, kolejkę czy sytuację w tabeli, starcia Śląska i Anwilu wciąż wzbudzają wielkie emocje.
Nie inaczej będzie tym razem w hali Orbita. Ta odsłona Świętej Wojny ważna będzie szczególnie dla wrocławskich kibiców, którzy po raz pierwszy od pięciu lat będą mogli ją obejrzeć z poziomu trybun. Ewentualna wygrana Śląska w tym starciu znaczyłaby dużo więcej niż tylko dwa punkty w ligowej tabeli.
Jak udało nam się dowiedzieć, w piątkowe popołudnie w sprzedaży pozostawało zaledwie 300 biletów, co oznacza, że niedzielny mecz obejrzy blisko trzy tys. widzów. Ostatnie wejściówki można nabywać za pośrednictwem serwisu abilet.pl. Normalna wejściówka to wydatek rzędu 30-40 zł. Koszt biletu ulgowego waha się natomiast od 20 do 30 zł.
5. kolejka Energa Basket Ligi
WKS Śląsk Wrocław - Anwil Włocławek (niedziela, godz. 17.30, hala Orbita, Polsat Sport Extra)
Pozostałe mecze: Enea Zastal BC Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 91:79, Polski Cukier Pszczółka Start Lublin - Trefl Sopot 70:73, Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski - King Szczecin 84:74, HydroTruck Radom - Legia Warszawa 75:88, Twarde Pierniki Toruń - PGE Spójnia Stargard 85:77, Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (sobota, godz. 17.30, Polsat Sport Extra), GTK Gliwice - Asseco Arka Gdynia (poniedziałek, godz. 19, Emocje.TV).
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?