Jest nowy kontrakt w Anwilu Włocławek. Prezes Łukasz Pszczółkowski tak mówi o budowie drużyny

Długo trwały poszukiwania wysokiego gracza. Trudno było pogodzić oczekiwania trenera z możliwościami klubu?
Trener Frasunkiewicz zna doskonale nasze realia finansowe i doskonale rozumie warunki, w jakich działa klub. Czas poszukiwania tego gracza wynikał z dokładności trenera i negocjacji kontraktu. Kontaktowaliśmy się z wieloma zawodnikami, ostatecznie padło na Malika Williamsa, a wiemy, jak trudny jest rynek wysokich graczy. Trener jest bardzo zadowolony z jego zaangażowania na treningach, sam zawodnik ma wiele pytań i stara się zaaklimatyzować w nowych dla siebie warunkach, ale jesteśmy przekonani, że dobrze wkomponuje się w drużynę.

Bilans 8-7. Jak pan oceni pierwszą rundę Anwilu?
Nie jest to rezultat, który nas zadowala. Będziemy oceniać sezon po jego zakończeniu, a nie po kilku meczach. Cztery porażki ponieśliśmy jednym koszem, w ubiegłym roku takich meczów wygraliśmy nieco więcej, ale myślę, że w rundzie rewanżowej powalczymy mocno o poprawienie bilansu. Sam trener także ma znacznie większe aspiracje i wiele na ten temat rozmawiamy.

Od początku sezonu chyba najwięcej emocji i dyskusji budzi forma Josha Bostica. Ten temat jest poruszany w rozmowach z trenerem? Możliwe są jeszcze zmiany w składzie?
Z pewnością wszyscy oczekiwaliśmy z jego strony więcej, zwłaszcza w realiach polskiej ligi. On sam także nie jest usatysfakcjonowany swoją dyspozycją. Jest naszym zawodnikiem i zawsze będziemy go wspierać, robimy wszystko, aby mu pomóc. Pamiętajmy, że w wielu meczach Josh robi dla drużyny pożyteczne rzeczy, których nie widać w statystykach. Wszystkie rozwiązania są jeszcze możliwe i tyle na razie mogę powiedzieć.

Czy już są plany transferowe w kontekście kolejnych sezonów, zwłaszcza w kontekście polskich graczy?
Mógłbym w odpowiedzi zapytać, którzy polscy gracze są teraz dostępni? Na pewno nie śpimy i jeśli tylko będzie odpowiedni czas i taka możliwość, to kontrakty będą podpisywane. Długo czekaliśmy na powrót do gry Macieja Bojanowskiego, ma zielone światło od lekarzy i wszystko zależy od trenera. Byliśmy zaangażowani w trud rehabilitacji i postanowiliśmy przedłużyć umowę z koszykarzem już na kolejny sezon.

Przykłady Marcina Woronieckiego i Bartosza Łazarskiego pokazują, że warto zwrócić się w kierunku młodych graczy.
Mamy świadomość jakiego formatu talent trafił nam się we Włocławku. Jeśli Bartosz Łazarski wybierze inną drogę rozwoju, to nie będziemy go blokować za wszelką cenę. Z naszej strony obserwujemy go, pomagamy w rozwoju i chcemy, aby w kolejnych latach pełnił coraz większą rolę w drużynie. To samo dotyczy Marcina Woronieckiego, a trener Frasunkiewicz udowadnia, że jego obietnice wobec młodszych graczy mają pokrycie w rzeczywistości.

A co z kontraktem dla Przemysława Frasunkiewicza? Jakie warunki muszą zostać spełnione, aby został przedłużony?
Warunki są objęte klauzulą poufności i ich ujawnianie musiałbym skonsultować najpierw z trenerem. Z dużym prawdopodobieństwem trener Frasunkiewicz zostanie z nami na kolejny sezon. Wierzę, że osiągniemy wynik, który w ogóle nie będzie powodował dyskusji na ten temat, a jedynie będziemy rozmawiać o tym, czy przedłużyć umowę np. od razu do 2027 roku. Niedawno minęło dwa lata naszej współpracy, pamiętamy, gdzie był wtedy klub. Trener podjął duże ryzyko, wykorzystał szansę i teraz jesteśmy w zupełnie innym miejscu.

Wkrótce decydujące mecze o ćwierćfinał FIBA Europe Cup, a także turniej finałowy Pucharu Polski. Co jest priorytetem dla Anwilu?
Nie stosuję gradacji w celach sportowych, chcemy wygrać wszystko, co się da. Był moment, gdy drżeliśmy o awans do kolejnej rundy w FIBA Europe Cup, ale drużyna pokazała charakter. Apetyt rośnie w miarę jedzenie, teraz celem jest wyjście z grupy i zapewnienie kibicom kolejnych meczów w Hali Mistrzów. Mamy także pewny udział w finale Pucharu Polski i to trofeum także chcemy zdobyć.