Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karetki we Włocławku od lutego bez obsady?! Ratownicy twierdzą, że nie mogą się porozumieć z dyrekcją

Joanna Chrzanowska
Joanna Chrzanowska
Wojciech Alabrudziński
Część ratowników medycznych z Włocławka ma umowy ze szpitalem do końca stycznia 2020 r. Twierdzą, że nie mogą dojść do porozumienia z władzami szpitala w kwestii stawek, które miałybyby obowiązywać, na nowych umowach. Dyrekcja studzi emocje.

Ratownicy chcą zarabiać więcej, około 30-35 złotych za godzinę, w zależności o tego, czy zespół jest dwu- czy trzyosobowy.

- Pracujemy po kilkaset godzin w miesiącu, by nasze pensje jakoś wyglądały - słyszymy od jednego z ratowników. - Ale czy chodzi o to, żeby ratownicy byli przemęczeni? Dlatego chcemy więcej zarabiać. Najniższa stawka godzinowa w Polsce wynosi 17 zł, a nam szpital proponował 24 zł stawki wyjściowej plus składniki. Przecież ratujemy życie, mamy bardzo odpowiedzialny zawód.

Zdaniem ratowników, pieniądze na wyższe stawki dla nich, szpital ma.

- Dobokarekta kosztuje prawie trzy tysiące złotych - dodaje ratownik. - Wliczają się w to leki, paliwo, ewentualne koszty wynajmu pomieszczeń, ale również nasze wynagrodzenie. Przy naszych stawkach 30-35 zł w zespołach trzyosobowych szpitalowi zostaje 800 zł na dobę, a przy dwuosobowych prawie 1300 zł. Ratownictwo medyczne to krowa dojna dla szpitali. Łata się nią dziury, które przynoszą inne oddziały.

Szpital ogłosił postępowanie na udzielanie świadczeń zdrowotnych przez ratowników medycznych. Z tego co ustaliliśmy, negocjowano z niektórymi z nich, ale ostatecznie do porozumienia nie doszło, a sam konkurs unieważniono 20 stycznia.

- Z mojej wiedzy wynika, że ponad trzydziestu ratowników nie podpisze aneksów do umów, które teraz obowiązują. Poprosiliśmy o spotkanie z panią dyrektor i cisza - mówi jeden z ratowników.

Sytuacja robi się coraz bardziej nerwowa. Dzisiaj (środa 22 stycznia) otrzymaliśmy bowiem pismo na redakcyjną skrzynkę, podpisane przez ratowników medycznych z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku.

„Czy karetki pogotowia ratunkowego (czytaj zespoły ratownictwa medycznego) wyjadą od 1 lutego na ulice naszego miasta, by udzielać pomocy i ratować życie osób będących w stanie zagrożenia życia? Czy może życie i zdrowie mieszkańców powiatu włocławskiego jest zagrożone, a karetek zabraknie, ponieważ nie będzie miał kto nimi jeździć? W końcu karetka bez ratowników to tylko samochód!” - piszą ratownicy i dodają, że nie mogą dojść do porozumienia w kwestii wynagrodzeń z dyrekcją lecznicy.

„Pomimo chęci dialogu ze strony ratowników medycznych, złożono nawet w tej sprawie pismo w sekretariacie, nikt z dyrekcji nie che się z nami spotkać w celu podjęcia rozmów o dalszej współpracy” - czytamy w e-mailu od ratowników.

Krzysztof Szczepański, zastępca dyrektora ds. lecznictwa, zapewnia, że sytuacja nie jest aż tak dramatyczna. Nowy konkurs ogłoszono we wtorek.

- Będziemy rozmawiać z ratownikami - mówi w rozmowie z nami. - Pierwszy konkurs unieważniono ze względów formalnych. Na pewno zdążymy. Ofert od ratowników nie brakuje, na pewno się porozumiemy. Od lutego karetki będą funkcjonować tak jak dotychczas, nie ma powodów do niepokoju.

Ratownicy nie są tego tacy pewni. Liczą na spotkanie i wyższe stawki. Ich zdaniem od lutego może nie być pełnej obsady na karetkach we Włocławku, bo na rozmowy pozostało niewiele czasu.

Sytuację na pewno będzie-my monitorować.ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karetki we Włocławku od lutego bez obsady?! Ratownicy twierdzą, że nie mogą się porozumieć z dyrekcją - Gazeta Pomorska

Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto