Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus uderza w firmy we Włocławku. Wypowiadają ludziom umowy, tną pensje. Są też zwolnienia grupowe

Redakcja
Wojciech Alabrudziński
Koronawirus wywołał ogromny kryzys w gospodarce. Wiele firm we Włocławku walczy o przetrwanie. Jedni wypowiadają ludziom umowy cywilno-prawne, inni zmniejszają wynagrodzenia. Do PUP we Włocławku wpłynęła też informacja o zwolnieniach grupowych.

Póki co w statystykach Powiatowego Urzędu Pracy we Włocławku nie widać zwiększonej liczby bezrobotnych. Na koniec marca 2020 w powiecie grodzkim (miasto) zarejestrowanych było 4241 osób, a w ziemskim 4708. Na koniec marca 2019 dane te prezentowały się następująco: 4861 (powiat grodzki) i 5024 (powiat ziemski).

Wracają zza granicy do Włocławka i rejestrują się w PUP

To, że w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego liczba ta zmalała, jest bardzo złudne.

- Wiele osób miało umowy cywilno-prawne do końca marca i rejestrują się w naszym urzędzie od kwietnia – mówi Anna Jackowska, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy we Włocławku. - Rejestruje się też sporo osób powracających zza granicy. Mogą to uczynić drogą elektroniczną.

Wielu rodowitych mieszkańców Włocławka powróciło zza granicy, bo z dnia na dzień potracili pracę. Inni stwierdzili też, że wolą epidemię przetrwać w domu rodzinnym.

- Rozmawiam z tymi osobami i w zasadzie nie wiedzą, jakie decyzje podejmą po epidemii – dodaje Anna Jackowska. - Jeśli rynek pracy będzie miał im coś ciekawego do zaoferowania, to zapewne pozostaną w Polsce.

Tymczasem ofert dla bezrobotnych od połowy marca jest jak na lekarstwo – dla 26 osób. Dla porównania w innych miesiącach potrafiło ich być nawet 400.

Zwolnienia grupowe w firmie pod Włocławkiem

Kryzys gospodarczy wywołany koronawirusem to dla wielu utrata miejsc pracy. PUP we Włocławku został poinformowany póki co o zwolnieniach grupowych w jednej z podwłocławskich firm gastronomicznych, która zatrudnia kilkadziesiąt osób, a wypowiedzenia wręczy prawie dwudziestu pracownikom.

- Wiele firm rezygnuje z pracowników zatrudnianych na umowy zlecania lub o dzieło lub z osób zatrudnianych przez agencje pracy – wyjaśnia zastępca dyrektora PUP-u we Włocławku. - W takich sytuacjach nie są zobowiązani to tego, by informować nas o sytuacji. Poza tym wielu przedsiębiorców czeka na wsparcie w ramach rządowej tarczy antykryzysowej i nie podejmuje radykalnych kroków

.

Jeszcze inni zmieniają warunki zatrudnienia – z całego etatu na pół lub jakąś część etatu, co oczywiście wiąże się z niższymi zarobkami. W czasie kryzysu wiele firm puka do urzędu pracy, prosząc o wsparcie.

- Udzielamy wsparcia w trzech formach – tłumaczy Jackowska. - Udzielamy bezzwrotnych pożyczek do 5 tys. zł mikrofirmom, zatrudniającym do 9 osób. Póki co wygospodarowaliśmy na ten cel pół miliona złotych z własnych środków dla stu firm. Przez trzy dni trafiło do nas ponad 200 wniosków. Zainteresowanie jest zatem ogromne. Czekamy też na kolejne środki z ministerstwa – 5 mln zł dla tysiąca przedsiębiorstw.

Kolejny z programów to dofinansowanie do wynagrodzeń i składek na ubezpieczenie społeczne. Skierowany jest do firm zatrudniających. do 249 osób, które odnotowały spadek obrotów. Ostatnia forma wsparcia skierowana jest do samozatrudnionych, którzy również doświadczyli spadku obrotów.

- Z naszego budżetu wygospodarowaliśmy 3 mln zł na te dwa programy, chcielibyśmy otrzymać z ministerstwa kolejne 30 milionów złotych – dodaje Anna Jackowska.

PUP we Włocławku szacuje, że dzięki tym środkom uda się pomóc od 5 do 6 tys. pracowników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto