Szpital we Włocławku nadal nie przyjmuje pacjentów na neurologię. Problemem są braki kadrowe

Zobacz wideo: Pół tysiąca przeszczepień szpiku u dzieci w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy

Przypomnijmy, że z powodu braków kadrowych na cały wrzesień 2021 roku szpital we Włocławku zawiesił przyjęcia na Oddział Neurologii z Pododdziałem Udarowym. W lutym i sierpniu bieżącego roku przyjęcia również były czasowo wstrzymywane – wynikało to z braku miejsc i możliwości personelu. W październiku 2021 roku oddział neurologiczny miał wznowić działanie, ale pacjenci nadal nie są przyjmowani. Powodem jest brak odpowiedniej liczby lekarzy specjalistów, którzy pracowaliby na dyżurach.

- Jestem w kontakcie z konsultantem wojewódzkim i z naszymi neurologami. W październiku brakuje nam jeszcze czterech dyżurów do zapewnienia. Pacjenci na oddziale nie mogą na noc zostać bez opieki lekarskiej, więc dopóki nie będzie całego (24- godzinnego) zabezpieczenia lekarskiego dla pacjentów oddziału, nie możemy go uruchomić. Staramy się pozyskać, prosimy, pytamy, kto mógłby zabezpieczyć te dyżury, natomiast do momentu, kiedy będą tak zwane dziury w grafiku, tego po prostu uczynić nie możemy – zaznacza Karolina Welka, dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku, dodając że wszyscy specjaliści, którzy wspierają szpital na dyżurach są spoza województwa kujawsko-pomorskiego, a wśród specjalistów z naszego regionu nie było odzewu.

Obecnie na oddziale neurologicznym włocławskiego szpitala na stałe zatrudnionych jest trzech lekarzy. Czwarta osoba to rezydentka, która w tej chwili jest na urlopie i przygotowuje się do egzaminu specjalistycznego. Na każdy z dyżurów potrzebnych jest dwóch lekarzy. W miesiącach, które mają 30 dni, trzeba obsadzić 60 dyżurów, a w miesiącach mających 31 dni, do obstawienia są 62 dyżury.

- Zakładając, że jedna osoba bierze sześć dyżurów, to potrzebujemy ponad 10 osób. Jeśli każdy bierze sześć dyżurów to znaczy, że co najmniej jedną dobę w tygodniu nie jest w domu i po takiej pracy w szpitalu musi też odpocząć. Jeżeli weźmie sześć dyżurów to znaczy, że przynajmniej w jednym tygodniu w miesiącu, dwa razy spędza noc w szpitalu i pracuje 24 godziny, bo dyżur to są dodatkowe godziny - poza godzinami pracy w szpitalu i opieki nad pacjentami. Mając 32 pacjentów na oddziale, żeby zabezpieczyć 62 dyżury - bo mówimy tylko o dyżurach - potrzebujemy około 10 osób, jeżeli nie 11 – wylicza Karolina Welka i dodaje, że w sezonie urlopowym lekarze muszą brać jeszcze więcej dyżurów.

Na październik 2021 roku nie udało się zabezpieczyć czterech dyżurów (potrzeba po dwóch lekarzy na każdy z nich). Dyrektorka podkreśla, że gdyby szpital przyjął pacjentów na oddział, to nie miałby się nimi kto zajmować.

- To jest właśnie to niebezpieczeństwo, że jeśli na którykolwiek dyżur nie zgłosi się osoba chętna, to wówczas nie mamy możliwości ciągłej opieki nad pacjentami i to jest taka najbardziej krytyczna rzecz. Żeby oddział taki, jaki mamy (32-łóżkowy) pracował normalnie, to potrzebujemy pięciu lekarzy do pracy dziennej, bo pamiętajmy, że w ciągu dnia też jest Izba Przyjęć, SOR, konsultacje itd. A oprócz tego 32 pacjentów na oddziale – mówi Karolina Welka dodając, że nawet gdyby potencjalna piątka lekarzy brała dyżury, to brakuje do tego jeszcze kolejnych pięciu, sześciu lekarzy.

Dyrektorkę włocławskiego szpitala poprosiliśmy również o komentarz w sprawie informacji dotyczących oddziału neurologicznego, które dotarły do naszej redakcji.

- Dotarła do mnie informacja, iż obecnie w szpitalu jest dyżurny lekarz neurolog-konsultant na inne oddziały oraz SOR, natomiast pozostała obsada lekarska przychodzi do pracy w normalnych godzinach, przebywając na pustym oddziale bez pacjentów i również otrzymuje za te godziny wynagrodzenie, chociaż nie przyjmują, ani nie prowadzą w tym czasie żadnych chorych. Nie wiadomo, ile stan taki potrwa. (...) Czy takie postępowanie nie jest marnotrawieniem publicznych funduszy i lekceważeniem pacjenta, któremu odmawia się przyjęcia do szpitala, mimo że jest obecna trzyosobowa obsada lekarska? Średni personel medyczny został na czas przestoju przesunięty na inne oddziały szpitalne, ale jest przez cały czas gotowy do powrotu do pracy na macierzystym oddziale – czytamy w informacji nadesłanej do redakcji.

Karolina Welka, dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku, zaprzecza informacjom o tym, że lekarze przebywają na pustym oddziale niczego nie robiąc.

- Nie jest to prawda. Wszystkie osoby są zaangażowane w udzielanie świadczeń na SOR-ze, konsultacji i wykonują czynności wspomagające szpital. Są lekarzami i pomagają tam, gdzie mogą. Nikt nie siedzi i nie patrzy w sufi – zapewnia Karolina Welka. I dodaje: Proszę zobaczyć ile udało nam się znaleźć osób z zewnątrz. W tej chwili mam na liście siedem nowych nazwisk - siedmiu nowych lekarzy, którzy pozostałe dyżury na neurologii pozwolili nam zabezpieczyć. W te dni, w które możemy, zabezpieczamy całą noc w lekarza neurologa. To nie są osoby, które siedzą w dyżurce, tylko współpracują z SOR-em i opiekują się pacjentami w szpitalu.