To był nietypowy pożegnalny trening karate shihan Jana Mazurkiewicza. W hali OSiR we Włocławku wspominano prezesa Włocławskiego Klubu Karate Kyokushin i TKKF Horyzont Włocławek.
- Na dziś zaplanowane były zawody karate organizowane przez Janka, jak co roku. A że nie wszyscy z różnych ośrodków mogli uczestniczyć w pogrzebie, chcieliśmy uczcić to w specjalny sposób. Dzisiejsza uroczystość rozpoczęła się na cmentarzu na Pińczacie, gdzie przy grobie męża odegrano "Śpij, żołnierzu, śpij", bo mąż był patriotą i przywiązywał wagę do uroczystości patriotycznych. Karate było jego stylem życia, jego celem w życiu, czasem nawet przedkładanym ponad życie rodzinne. Musieliśmy to podporządkować i dać radę. Byliśmy małżeństwem 37 lat. Mąż był wysportowany, miał siłę, głowę pełną pomysłów. Działał na rzecz mieszkańców. Już w latach 80. organizował kuligi, festyny. Przez 30 lat działał w TKKF. Prowadził też pierwszą we Włocławku siłownię "Herkules", którą był zmuszony zamknąć w ubiegłym roku z powodu pandemii - wspomina Ewa Mazurkiewicz, żona zmarłego.
Sobotni trening w hali OSiR we Włocławku poprzedzony został wspomnieniami wielu osób o shihan Janie Mazurkiewiczu.
- Dzieło Janka kontynuują jego synowie - Juliusz i Oskar. Jest już następne pokolenie. Mój wnuk Antek odnosił już pierwsze sukcesy jeszcze za życia męża, cieszyliśmy się z tego bardzo. Mam nadzieję, że wujkowie zaszczepią w kolejnych dzieciach pasję, coś drgnie i pójdzie w taką fajną stronę. Dziś na treningu na sali są jego uczniowie, a niektórzy nawet ze swoimi dziećmi - dodaje Ewa Mazurkiewicz.
Podczas spotkania czynna była wyjątkowa wystawa zdjęć i pamiątek po Janie Mazurkiewiczu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?