O namioty pytaliśmy Karolinę Welkę, dyrektorkę Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku w zeszłym tygodniu.
- Namioty są po to, by nie dopuścić do szpitala pacjenta z podejrzeniem zarażenia koronawirusem – mówi Karolina Welka, dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku.
W namiotach lekarze będą wstępnie badać pacjentów i decydować o dalszym postępowaniu.
- Chodzi o to, by zmniejszyć prawdopodobieństwo wtargnięcia koronawirusa na teren szpitala – mówi Łukasz Graczykowski, lekarz odpowiedzialny za to przedsięwzięcie. - To nie jest sprawa bez precedensu. Namioty są stawiane również w innych miastach. Opracowujemy z panią dyrekcję koncepcję, jak ten system ma funkcjonować. Chodzi o bezpieczeństwo kadry medycznej i pacjentów. Jeżeli my nie będziemy bezpieczni, to państwa nie będzie miał kto leczyć.
Dodajmy, że na czas epidemii koronawirusa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku działa Zespół Zarządzania Kryzysowego, w skład którego wchodzi dwanaście osób. ZZK podejmuje decyzje na podstawie wytycznych Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia oraz Głównego Inspektora Sanitarnego. Współpracuje również z Wydziałem Zarządzania Kryzysowego Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?