Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy mecze od szczęścia. Anwil Włocławek zaczyna grę o finał i szansę na złoto

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Kamil Łączyński świetnie zagrał przeciwko Twardym Piernikom, teraz zadanie będzie trudniejsze
Kamil Łączyński świetnie zagrał przeciwko Twardym Piernikom, teraz zadanie będzie trudniejsze Paweł Czarniak
W środę pierwszy mecz Anwil Włocławek - Legia Warszawa. Gramy do trzech zwycięstw, stawką wielki finał Energa Basket Ligi!

Anwil w półfinale był spodziewany, bo włocławianie ćwierćfinał z Twardymi Piernikami rozgrywali w roli zdecydowanego faworyta. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że w półfinale rywalem będzie imponująca w tym roku Stal Ostrów Igora Milicicia. Nic z tego, plany głównego kandydata do mistrzostwa pokrzyżowała Legia Warszawa.

Zwycięstwo tej drużyny 3:0 w serii było wielką sensacją, ale też wynikiem całkowicie zasłużonym. Trener Wojciech Kamiński do maksimum wykorzystał atuty swojej drużyny, a jednocześnie ograniczył mocne strony Stali.

W półfinale nie ma faworyta. Anwil ma za sobą atut własnej hali, ale Legia w końcu dwa razy wygrała w Ostrowie w play off. To zespół bardzo zbilansowany, solidny w defensywie, który właśnie w play off trafił z optymalną formą. Trener Przemysław Frasunkiewicz wskazuje, że problemy Legii w sezonie zasadniczym wynikały wyłącznie z łączenia obowiązków w PLK i FIBA Europe Cup.

- Nie da się grać dziewięcioma zawodnikami na dwóch frontach, trzeba to zrozumieć. Tydzień meczowy to dziesięć jednostek, a kibice widzą tylko ostatnią czyli mecz. Jeśli Legia miała dziewięciu zawodników do gry, to musiało się to odbić na kondycji i twardości gry w lidze. Legia świetnie wypadła w FIBA Europe Cup, ale to ich wiele kosztowało - podkreśla szkoleniowiec Anwilu.

W Legii świetne mecze w play off rozgrywali Raymond Cowels, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman, ale trzeba przede wszystkim zatrzymać Roberta Johnsona, największą gwiazdę stołecznego zespołu. Nad całością czuwa weteran play off, Łukasz Koszarek. Pod koszem także solidnie wygląda kwartet Kulka - Skifić - Wyka - Kemp. Zwłaszcza Dariusz Wyka lubi przeciwko Anwilowi rozgrywać wielkie mecze.

Co o tej rywalizacji myśli Ivica Skelin, pokonany przez Przemysława Frasunkiewicza w ćwierćfinale? - Bardzo trudno wytypować wynik w tej serii. Obie drużyny mają swoje szanse, wiele jakości, znakomitych graczy zwłaszcza na obwodzie i myślę, że starcie tych formacji może być kluczowe. Pytanie, który z tych graczy będzie w stanie zrobić różnice w poszczególnych meczach - mówi Chorwat.

Pierwsze dwa mecze w półfinale w środę i piątek w Hali Mistrzów o godz. 17.30 (transmisje odpowiednio w Polsacie Sport News i w Polsacie Sport).

Twarde Pierniki Toruń - Anwil Włocławek 78:85.

Twarde Pierniki Toruń - Anwil Włocławek 78:85. Anwil w półfi...

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trzy mecze od szczęścia. Anwil Włocławek zaczyna grę o finał i szansę na złoto - Gazeta Pomorska

Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto