Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W podstawówkach też chcą mieć zdalne nauczanie. Bo koronawirus tych szkół wcale nie omija

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Ewa Abramczyk-Boguszewska
Rodzice uczniów szkół podstawowych wystosowali list otwarty do rządzących
Rodzice uczniów szkół podstawowych wystosowali list otwarty do rządzących Łukasz Gdak/ Zdjęcie ilustracyjne
- Czy w podstawówkach nie ma koronawirusa? - pytają rodzice uczniów i apelują do premiera o przyjrzenie się sytuacji dzieci. Obawy mają też dyrektorzy szkół podstawowych, ponieważ nadal pracują one stacjonarnie.

Zobacz wideo: Koronawirus - pojawiły się nowe objawy.

"Jako rodzice uczniów uczęszczających do szkół podstawowych chcielibyśmy zapytać premiera Mateusza Morawiec­kiego, ministra zdrowia i Ministerstwo Edukacji i Nauki, czy nasze dzieci koronawirus omija? Czy w szkołach podstawowych ryzyko zakażenia nie istnieje? Jesteśmy zaniepokojeni obecną sytuacją, ponieważ codziennie docierają do nas informacje o zakażonych nauczycielach, rodzicach uczniów i samych uczniach" - to fragment listu otwartego, którzy skierowali do rządzących rodzice dzieci z podstawówek (za onet.pl). Apelują, aby premier przyjrzał się sytuacji uczniów i nauczycieli w szkołach podstawowych.

Idą na kwarantannę

Zgodnie z decyzją rządu na nauczanie zdalne (w strefie czerwonej) lub hybrydowe (w żółtej) od 17 października przeszły tylko uczelnie i szkoły ponadpodstawowe. Podstawówki pracują bez zmian, ponieważ jak powiedział premier, zdalne nauczanie skomplikowałoby pracę rodzicom.

- Ci, którzy są starsi i odpowiedzialni, zostali w domu. Młodsi którzy bardziej się mieszają i stwarzają większe zagrożenie, chodzą dalej do szkoły - mówi Marek Wódecki, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 we Włocławku.

Podobne zdanie ma większość szefów szkół w regionie - Uważam, że szkoły podstawowe również powinny przejść na nauczanie zdalne - mówi Eugeniusz Sobieraj, dyrektor Zespołu Szkół nr 8 w Bydgoszczy. - Żeby takie działania miały sens, należałoby zamknąć na 2-3 tygodnie wszystkie szkoły i zobaczyć, jaki będzie tego efekt. Dzieci w tym czasie mogą uczyć się zdalnie. W naszej szkole dostęp do komputera i internetu ma 98 proc. uczniów.

Jak podkreśla dyrektor Sobieraj, szkoła robi wszystko, aby stworzyć dzieciom i nauczycielom jak najbezpieczniejsze warunki. - Nie ulega wątpliwości, że niedługo trzeba będzie ponowić zamówienie na środki dezynfekujące, ponieważ powoli się kończą. Bardzo pilnujemy reżimu sanitarnego. Rodzice nie mają wstępu do szkoły. Nie wchodzą też do przedszkola. Zarówno dzieci, jak i nauczyciele noszą maseczki. Jeżeli uczeń nie zakrywa ust i nosa, rozmawiam z rodzicami i zawsze mówię, że jeśli ktoś nie wierzy w korona­wirusa, niech nie stwarza zagrożenia dla innych. A najlepiej niech znajdzie inne rozwiązanie, które uchroni nas przed zarażeniem koronawirusem.

- Mam na kwarantannie 13 klas, przypuszczam, że dojdą trzy kolejne - mówił wczoraj Marek Wódecki. - Na kwarantannie, zwolnieniach mamy nauczycieli. Nie wygląda to dobrze. Poza tym w tym tygodniu rozpoczynają się konkursy przedmiotowe. Uczniowie m.in. klas ósmych, którzy są na kwarantannie, nie mogą wziąć w nich udziału i tym samym zostaną wykluczeni z możliwości uzyskania tytułu finalisty bądź laureata [daje on korzyści przy rekrutacji do szkół ponadpodstawowych - przyp. red.].

Zależy od szkoły

- To, czy szkoła powinna przejść na nauczanie zdalne, zależy od indywidualnej sytuacji danej placówki: wielkości budynku szkolnego, liczby uczniów itp. - uważa natomiast Jolanta Tarniowa, dyrektor SP 5 w Grudziądzu. - Trzeba też wziąć pod uwagę sytuację rodziców młodszych dzieci, którzy mają problem z zapewnieniem im opieki. Dbamy o bezpieczeństwo uczniów tak, jak możemy. Mamy 11 klas w nadzorze epidemiologicznym. Ci uczniowie uczą się w oddzielonych od reszty salach, o innej porze zaczynają lekcje, aby nie mieli kontaktu z innymi dziećmi.

Na razie nic nie wskazuje na to, aby rząd zmienił decyzję w sprawie szkół. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Składnicy Agencji Rezerw Materiałowych premier powiedział jedynie, że jeśli będzie trzeba, za 2-3 dni będą wprowadzone kolejne obostrzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: W podstawówkach też chcą mieć zdalne nauczanie. Bo koronawirus tych szkół wcale nie omija - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto