Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włocławianin Andrzej Twardzik grał na perkusji w zespole Marka Jackowskiego zanim powstał Maanam

Renata Kudeł
Wojciech Alabrudziński
Marek Jackowski mówił o nim: - Andrzej to najlepszy perkusista wśród dziennikarzy i najlepszy dziennikarz wśród perkusistów.

Rozmowa z Andrzejem Twardzikiem

Nazwisko Andrzeja Twardzika pada kilkakrotnie w najnowszej książce muzycznej "Trzysta tysięcy gitar nam gra" Dariusza Michalskiego. Współtworzył pan historię polskiej muzyki rockowej! I to w jakim towarzystwie! Jak to się stało, że grał pan w zespole z Markiem Jackowskim?
Nie był jeszcze wówczas legendą "Maanamu". Spotkaliśmy się w Łodzi, gdzie studiowałem socjologię. Wcześniej, w szkołach muzycznych w Oświęcimiu i Bielsku-Białej, uczyłem się gry na skrzypcach i pianinie. Jednak moją największą muzyczną miłością stała się perkusja. Marek zaprosił mnie na próbę swojego zespołu "Impulsy" w akademiku... i już zostałem w zespole. Wkrótce zmieniliśmy nazwę na "Vox Gentis".

Czym "Vox Gentis" zapisał się w historii polskiej muzyki, skoro nazywa się go "legendarnym"?
"Vox Gentis", czyli "Głos Plemienia" grał jako pierwszy msze beatowe w kościołach. Pamiętam, że pisano o nas wówczas w miesięczniku "Jazz". Nasze msze beatowe cieszyły się ogromną popularnością. "Vox Gentis" był na drodze do sławy.

Czasy jednak temu chyba nie sprzyjały?
To były późne lata sześćdziesiąte. Odczuliśmy to, na przykład, wówczas, kiedy z łódzkiej Kurii Biskupiej dostaliśmy propozycję wyjazdu z naszą mszą do Stanów Zjednoczonych. Ówczesne władze komunistyczne nie dopuściły do tego wyjazdu. Tym samym przekreślono szansę na karierę poza granicami Polski i Europy.

Pamiętam koncert grupy "Maanam" we Włocławku i pana spotkanie - po latach - z Markiem Jackowskim oraz Korą. To było bardzo wzruszające ...
Marek pod koniec lat sześć-dziesiątych wyjechał do Krakowa. Koncertowaliśmy tam wcześniej z "Vox Gentis" w Piwnicy pod Baranami. W Krakowie Marek poznał Korę i wkrótce powstał tam "Maanam".

A gdzie pan wywędrował?
Po ukończeniu studiów losy rzuciły mnie do Włocławka. Pracowałem jako dziennikarz, byłem korespondentem Polskiej Agencji Prasowej. Od kilku lat jestem wykładowcą socjologii w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej we Włocławku.

A muzyka?
Towarzyszy mi od zawsze. We Włocławku, wiele lat temu, grałem w zespole "Jazz Experience", który działał w ówczesnym Wojewódzkim Domu Kultury. Teraz gram na perkusji tylko wówczas, gdy zaprasza się mnie na jakieś towarzyskie imprezy.

Kupił pan książkę Dariusza Michalskiego z przedmową Franciszka Walickiego?
Oczywiście. Nie bez dumy przeczytałem ją od deski do deski, z satysfakcją dostrzegając wiele wątków o mojej skromnej osobie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto