Wyciekło nagranie. Dyrektor MCK w Ciechocinku ustala, kogo pierwszego zwolni z pracy

Wyciekła rozmowa dyrektora MCK w Ciechocinku z jedną z pracownic. Bez ogródek dyrektor mówi, kogo pierwszego zwolni oraz jak „urabiał” burmistrza uzdrowiska, Jarosława Jucewicza.

Ponad 6 minut rozmowy, są również wyciszone fragmenty, które mają dotyczyć prywatnych spraw dyrektora. Na nagraniu słychać, jak wyśmiewa się z kompetencji pracowników, twierdząc, że robi to od nich lepiej. Dotyczy to ustalania repertuaru kina Zdrój. Ponadto dyrektor ustala, kogo pierwszego zwolni z pracy. Używa przy tym wulgarnego słowa „wyj…”.

Jak się dowiedzieliśmy, od wtorku 2 kwietnia, pięcioro pracowników placówki kultury w Ciechocinku przebywa na zwolnieniu. - Sytuacja w pracy jest trudna, jesteśmy na zwolnieniu lekarskim – usłyszeliśmy.

- Komisja rewizyjna zakończyła audyt w Miejskim Centrum Kultury. Wyszedł on pozytywie. W piątek otrzymałem informację. Są drobne błędy, z którymi ma zapoznać się dyrektor placówki. Trwa także kontrola Państwowego Inspektora Pracy, która ma zakończyć się 22 kwietnia – tłumaczy Jarosław Jucewicz, burmistrz Ciechocinka. - Pracownicy nie przekazali nam żadnych dowodów.

Na temat kontroli Komisji Rewizyjnej w nagraniu wypowiada się dyrektor Miejskiego Centrum Kultury.

- Ja go urabiałem cały tydzień – mówi dyrektor MCK w Ciechocinku,

- Prawnika? - pyta rozmówczyni.

- Nie, Jucka! Najpierw w piątek mu napisałem wszystko po kolei każdą sprawę, żeby się nie martwił. Potem zadzwonił i się wysypał, że ten PIP 22 (kwietnia dop. red.) więc dokończy.

Następnie słychać rozmowę, która dotyczy występu kabaretu Złota Maska w Teatrze Letnim.

- I Jucek znowu dzwoni. Ty, księgowa pod MCK-iem, pod kinem stoi z R. (do wiadomości redakcji). I mówi, tak rozmawiają, jakby on jej pokazywał, że inaczej trzeba zrobić. I on mówi: to ona jest chyba tym zdrajcą. Ja mówię, że tam wszyscy są zdrajcami. Wszyscy są mniejszy, większy.

To jednak nie wszystko. Dyrektor z zatrudnioną niedawno sekretarką ustala, kogo zwolni z pracy w pierwszej kolejności. Używa przy tym wulgarnego słowa, którego nie będziemy cytować.

- To wtedy będziemy musieli zdecydować, którą pierwszą wyj… Według przepisów ona ma najdłuższy staż. To ją najłatwiej wyj… W sumie one dwie. Monikę też w sumie mam, za co wyj…, bo dużo błędów. Tak tylko nie wiem, czy te błędy muszą być udokumentowane. Wiesz co, uzbiera się to do końca tego półrocza, się uzbiera. Cała czwórka jest do wyj.. Tylko nie wiem, w której kolejności. Wiesz co, tylko stworzę exela i tam powpisuję dane, kto, kiedy się urodził, ile ma stażu, ile przepracował, jaką ma umowę, bo tam jest tyle tych rzeczy. Nie księgowa jest najłatwiej. Marta druga w kolejności. Monika trzecia, a Krzysiek najgorzej – słychać na nagraniu.

Nie wiemy, kto nagrał rozmowę dyrektora placówki kultury z sekretarką. Zdziwił nas także fragment, podczas którego dyrektor podważa kompetencje pracowników i osobom z zewnątrz mówi, że to „nieroby”.

- Pracownicy wbili mi nóż w plecy – dyrektor opowiada rozmowę ze sklepikarzem. A coś tam słyszałem, a co się stało.

- A to nieroby – mówi dyrektor.

Próbowaliśmy dodzwonić się do Miejskiego Centrum Kultury w Ciechocinku, niestety nikt nie odebrał.