Z SOR-u we Włocławku do szpitala zakaźnego. Mężczyzna czeka na wyniki testu na koronawirusa

To kolejna sytuacja w ostatnich dniach. Jak się okazuje, z Włocławka do szpitali zakaźnych trafiło już kilkadziesiąt pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. Póki co testy były ujemne. Nie są jeszcze znane wyniki badania na obecność wirusa u około 30-letniego mężczyzny.

Zapytaliśmy rzecznika wojewody kujawsko-pomorskiego, o to do którego konkretnie szpitala trafił mieszkaniec Włocławka oraz kiedy będzie znany wynik testu. Czekamy na odpowiedź. Jak udało nam się ustalić, nie wiadomo, czy wynik testu będzie dzisiaj.

Każdy pacjent z podejrzeniem choroby COVID-19 to strach dla personelu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku. Jak zapewnia dyrektorka placówki, jest on bezpieczny, a lecznica stosuje się do wytycznych ministerstwa zdrowia, NFZ, GIS czy wojewody. W szpitalu działa też zespół zarządzania kryzysowego.

- Nasz szpitalny oddział ratunkowy jest podzielony na trzy strefy – tłumaczy Karolina Welka. - Oddzielone są one od siebie drzwiami. Personel na izbie przyjęć nie ma bezpośredniego kontaktu z chorym, dzieli go od niego szyba. Bardzo ważne jest sprawne i szybie przeprowadzenie wywiadu z pacjentem, bo jeśli okaże się, że ma objawy choroby wywoływanej przez koronawirusa, to naszym zadaniem jest jak najszybsze przetransportowanie go do szpitala zakaźnego. SOR jest tak skonstruowany, że w przypadku podejrzenia zakażeniem koronawirusem pacjent zostaje odizolowany.

A co z pacjentami, którzy oczekują w poczekalni SOR-u i mogą mieć kontakt z chorym?

- W tej chwili mamy naprawdę mało pacjentów – dodaje Karolina Welka. - Chorzy nie tłoczą się w poczekalni. Jeśli jednak zajdzie taka potrzeba zostaną wyproszeni.

Chorym z podejrzeniem koronawirusa zajmie się personel medyczny, zaopatrzony w rękawiczki, maseczki i fartuch foliowy.

Jeśli chorych będzie więcej, wówczas przed szpitalem pojawią się namioty do triażowania (czyli selekcjonowania pacjentów). Lekarze będą w nich wstępnie badać pacjentów i decydować o dalszym postępowaniu.

- Straż pożarna ma już zabezpieczone namioty, wydzieliliśmy też przestrzeń przed szpitalem do ich umiejscowienia – tłumaczy Karolina Welka.

Pracownicy szpitala we Włocławku w związku pandemią koronawirusa pracują bardzo intensywnie. Nie jest to łatwe, bo jedna trzecia personelu szpitala jest nieobecna. Jedni są na zwolnieniach, inni na urlopach, jeszcze inni korzystają z zasiłków opiekuńczych, które przysługują im na dzieci. Problem dotyczy nie tylko białego personelu, ale również administracji.

- Praca w tym czasie jest bardzo trudna – dodaje Karolina Welka. - Bez administracji szpital stoi. Ktoś przecież musi przyjmować dostawy, potrzebne są też kadry. Prognozy są takie, że liczba chorych będzie znacząco rosła. Apeluję więc do pracowników medycznych i niemedycznych, by przemyśleli, czy w tym czasie zostać w domu. Być może to życie uda się przeorganizować tak, że będą mogli wrócić do pracy.

WSS we Włocławku nie ma statusu szpitala zakaźnego. Pacjenci póki, którzy mają podejrzenia, że zachorowali na COVID-19 powinni zadzwonić do sanepidu – 544116833 lub infolinię NFZ 800 190 590 albo kierować się do szpitali zakaźnych: w Toruniu, Bydgoszczy czy Grudziądzu.

Urząd Miasta Włocławek uruchomił dedykowaną infolinię w związku z epidemią koronawirusa SARS-COv-2. Infolinia będzie czynna 24 godziny na dobę i będzie służył mieszkańcom w szczególności w zakresie pozyskania informacji o wyznaczonych miejscach kwarantanny we Włocławku oraz wsparcia dla osób potrzebujących pomocy, w szczególności osób starszych i z niepełnosprawnością. Infolinia działa pod numerem: 54 414 40 01.