Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zniknął ostatni kredyt we frankach szwajcarskich

Alicja Charzyńska
Zniknął ostatni kredyt we frankach szwajcarskich
Zniknął ostatni kredyt we frankach szwajcarskich Shutterstock
Kilkanaście tysięcy złotych dochodu i wkład własny - takie wymogi stawiają banki osobom, które chciałyby zaciągnąć kredyt w euro. Do tego dochodzi bardziej restrykcyjny niż w przypadku kredytów w złotych sposób wyliczania zdolności kredytowej. Dlatego kredyty w euro są dostępne tylko dla nielicznych.

Kredyty w euro ma obecnie w ofercie 11 banków. Na pierwszy rzut oka sytuacja nie wygląda więc źle. Niestety już pobieżna analiza dostępnej oferty każe w praktyce odrzucić trzy banki, które kredytu w euro udzielą tylko osobie, która w tej walucie osiąga dochód. Takie wymagania stawiają Alior Bank, BOŚ i Pekao SA.

W złotówkach - musisz zarabiać kilkanaście tysięcy, by móc pożyczyć w euro (czyli, jak zwykle - pogoda tylko dla bogaczy). Zośmiu banków: BZ WBK, Deutsche Bank, Getin Noble Bank, mBank, MultiBank, Nordea, Polbank i Raiffeisen - tylko trzy - BZ WBK, mBank i MultiBank - deklarują, że klientom ubiegającym się o taki kredyt nie stawiają żadnych dodatkowych warunków niż te, które obowiązują w przypadku kredytów w złotych, bądź wynikają z rekomendacji nadzoru.

A ten, przypomnijmy, nakazuje m.in., aby rata kredytu walutowego stanowiła nie więcej niż 42% dochodu netto bez względu na wysokość osiąganych zarobków. W przypadku kredytów w złotych jest to 50% (dla zarabiających poniżej średniej) i 65% dla pozostałych. Nadzór rekomenduje ponadto, aby obliczając zdolność dla kredytów w walucie bank podnosił kwotę kapitału o 20% i przyjmował wyższą stopę procentową (co najmniej jak dla kredytu w złotych).

Rekomendacje te już ograniczają dostępność kredytów w euro, a dodatkowe ograniczenia nałożyły same banki.

Deutsche Bank i Nordea wymagają, aby dochód netto gospodarstwa był nie mniejszy niż 12 tys. zł netto.

Mniej restrykcyjny jest Getin Noble Bank, który wymaga 6,8 tys. zł brutto dochodu na gospodarstwo.

Aby dostać kredyt w euro w Raiffeisen Banku co najmniej jedna osoba w rodzinie musi zarabiać 3 tys. zł netto lub więcej. Jeśli o kredyt wnioskuje singiel to kwota ta rośnie do 5 tys. zł netto (analogiczne warunki obowiązują jednak w tym banku dla kredytów złotowych).

Dodatkowa pułapka dla tych, którzy chcieliby pożyczyć tani - to... zdolność kredytowa mniejsza o 40%

Rekomendacje nadzoru oraz polityka poszczególnych banków powodują, że możliwa do uzyskania kwota kredytu w euro jest dla tego samego poziomu dochodów zdecydowanie niższa niż w przypadku kredytów w złotych. 3-osobowa rodzina, która osiąga dochód na poziomie 5 tys. zł netto może liczyć przeciętnie na 371 tys. zł kredytu w złotych i tylko 222 tys. zł w przypadku finansowania w euro.

Banki promują polskiego złotego

Nordea, która była ostatnim bankiem, udzielającym kredytów we frankach szwajcarskich - właśnie z tego zrezygnowała. Tymczasem przy obecnym kursie franka, którego cena wynosi 3,4 zł, i biorąc pod uwagę prognozy zapowiadające umocnienie złotego w dłuższym terminie, kredyt w szwajcarskiej walucie byłby jeszcze mniej uciążliwy i tańszy niż dotychczas.Na rynku zostało tylko euro.

Ubiegając się o kredyt w euro trzeba też liczyć się z tym, że bank odmówi nam finansowania bez podania przyczyny, bądź będzie rekomendował zaciągnięcie kredytu w złotych. Z doświadczeń doradców Home Broker wynika, że takie sytuacje zdarzają się bardzo często, co powoduje, że ofertę kredytów walutowych trzeba traktować jako możliwe, ale nie na pewno dostępne rozwiązanie. Dlatego jeśli zależy nam na czasie, np. z powodu wpłaconego zadatku na zakup mieszkania, warto asekuracyjnie złożyć wniosek o finansowanie w złotych. Trzeba też dokładnie policzyć wszystkie koszty kredytu. Może się bowiem zdarzyć, że uwzględniając na przykład dodatkowe ubezpieczenie na życie czy od utraty pracy, a także bardzo ważny koszt spreadu walutowego, całkowita cena kredytu w euro nie będzie znacząco niższa od kredytu w złotych, co przesądzałoby za większą opłacalnością tego drugiego. Średnia marża kredytu w euro na 300 tys. zł (25% wkładu własnego) wynosi obecnie 3,5%, a oprocentowanie 4,68%. W przypadku kredytów w złotych jest to odpowiednio 1,25% i 6,21%.

Ostatnim, ale wcale nie najmniej ważnym kryterium, które świadczy o tym, że euro jest tylko dla bogatych - jest konieczność posiadania wkłądu własnego, gdy chcemy się ubiegać o kredyt w euro. Tylko trzy banki - mBank i MultiBank i Raiffeisen Bank - nie wymagają wpłaty. Wszystkie pozostałe z przedstawionej listy ymagają w przypadku euro wkładu własnego. Wysokość tego wkładu wynosi, w zależności od banku, od 5% do 30%. Te same banki dla kredytów w złotych nie narzucają obowiązku posiadania wkładu własnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto