W salonie Volvo Car we Wrocławiu zorganizowano kilka dni temu premierę nowego samochodu elektrycznego volvo ex30. To najmniejszy SUV w ofercie koncernu i jednocześnie model, który występuje wyłącznie z napędem elektrycznym.
Volvo zapowiedziało, że od 2030 roku będzie producentem wyłącznie samochodów napędzanych energią elektryczną. Znikną nawet hybrydy oraz wersje plug-in.
Zobacz najpiękniejsze samochody elektryczne i hybrydowe czołowych marek:
Wielu ekspertów motoryzacyjnych prognozuje, że do 2040 r. co drugi samochód będzie napędzany elektrycznie, a w drugiej połowie XXI wieku większość aut na drogach to będą elektryki.
Na razie jednak to tylko prognozy, a na polskich drogach widok samochodu z zieloną tablicą rejestracyjną ciągle jest rzadkością. Jednak praktycznie niemal każda marka samochodowa wprowadziła na rynek przynajmniej jeden model samochodu elektrycznego. Łącznie jest już grubo ponad 100 modeli elektryków.
Czy w przyszłości elektryki zastąpią auta z silnikami spalinowymi, jak przewiduje część ekspertów motoryzacyjnych?
Kierowcy samochodów elektrycznych mają wiele przywilejów: mogą wjeżdżać na buspasy, za darmo parkują, w wielu miastach mogą wjechać w ścisłe centrum, gdzie auta kopcące z rury wydechowej mają zakaz wjazdu.
Jest jednak kilka aspektów, które hamują rozwój elektromobilności: zasięg samochodów elektrycznych, ich cena, problemy z ładowaniem, brak samochodów używanych.
Bardzo ważny dla kierowców jest zasięg auta, czyli jak daleko można zajechać autem bez ładowania baterii. Oficjalnie większość producentów deklaruje, że nawet 500-550 kilometrów. Nieoficjalnie, że tak naprawdę 350-450 km. Wiele zależy od stylu jazdy.
Producenci ciągle ulepszają baterie. Już niemal każdy elektryk ma system rekuperacji. Kiedy zdejmujemy nogę z gazu, samochód odzyskuje energię z jadącego auta i podładowuje baterię.
Podczas jazdy elektrykiem cały czas jednak trzeba kontrolować wskaźnik zużycia baterii. I tak zaplanować podróż, żeby zdążyć do najbliższej stacji ładowania. Ładowarek do samochodów z roku na rok jest coraz więcej: są na parkingach przy autostradach oraz na stacjach paliw. Tyle że zatankowanie paliwa do samochodu trwa najwyżej 2-3 minuty, za zatankowanie elektryka może trwać nawet 7,5 godziny.
Tyle trwa załadowanie baterii do pełna. Są także superbaterie (tzw. Supercharger), które ładują do pełna baterie w nieco ponad pół godziny, ale są rzadkością. To motoryzacyjne minielektrownie, które muszą mieć własną stację transformatorową. Superchargery w całej Polsce są tylko w 11 miejscach!
Amerykańska Tesla ma nawet specjalną opcję w nawigacji, gdzie po wprowadzeniu trasy doradza, gdzie się zatrzymywać i na jak długo, żeby móc podładować baterię w aucie.
Dotyczy to oczywiście tylko długich tras. Na co dzień rzadko jeździmy dalej niż 400 kilometrów. Główny Urząd Statystyczny policzył, że przeciętny kierowca w Polsce robi codziennie 27-37 kilometrów. Przy takich odległościach auto można naładować nawet w domu!
Większość nowych samochodów elektrycznych można naładować nawet przez zwykłą wtyczkę, ale to trwałoby bardzo długo.
Zapowiadana jest dyrektywa Unii Europejskiej, nakładająca na deweloperów obowiązek instalacji stacji ładowania. Jest jednak i druga strona tego medalu. Pobór prądu może wzrosnąć nawet o 40-50 procent, a na to polskie elektrownie nie są na razie gotowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?