Gorzelnia w Mstowie wciąż uciążliwa. Unosi się nieprzyjemny i intensywny zapach

Kilka dni temu do naszej redakcji dotarły zdjęcia pokazujące pola, na które są wylewane odpady z gorzelni w Mstowie, gmina Chodecz.

- Zapach, który unosi się w Mstowie jest nieprzyjemny, intensywny - pisze Czytelniczka. I prosi nas o interwencję.

Skontaktowaliśmy się z gorzelnią. Sławomir Fijałkowski, jeden z właścicieli zakładu przekonuje, że to, co ostatnio się wydarzyło, było efektem zbiegu kilku niefortunnych okoliczności.

Po pierwsze - deszcze, które spowodowały, że tzw. wody powirówkowe odprowadzane na pole nie wsiąkały. Po drugie - kłopoty z instalacją . A po trzecie - silny wiatr, który zawiewał w stronę jeziora przenosząc specyficzny zapach. A nad jeziorem wiele osób wypoczywa. I ma dość nieprzyjemnych zapachów.

Na czas wakacji w gorzelni zarządzona została jednak przerwa technologiczna. Instalacja została zatrzymana. - Technologia zostanie usprawniona - dodaje Sławomir Fijałkowski.- Zależy nam bowiem na całkowitym wyeliminowaniu uciążliwości, na jakie skarżą się wypoczywający.

Gorzelnia w Mstowie była już dwukrotnie modernizowana. Pięć lat temu chodziło o wyeliminowanie zapachów. Ostatnia modernizacja, zakończona w grudniu, pozwala na odzyskiwaniu gazów po fermentacji.

Gorzelnia w Mstowie produkuje spirytus dla jednego z największych producentów wódek w Polsce - Grupy CEDC, która dostarcza na rynek między innymi takie alkohole jak żubrówka czy bols.

- Grupa ta stawia nam bardzo wyśrubowane wymagania jakościowe - dodaje Sławomir Fijałkowski. - I my je z powodzeniem spełniamy. Musimy natomiast dopracować w szczegółach inne sprawy.

W Gorzelni w Mstowie zatrudnionych jest 20 osób. Spirytus produkowany jest tutaj na bazie kukurydzy. Rocznie zakład skupuje od rolników 15 tysięcy ton tego surowca. Zakład, poza spirytusem, produkuje też paszę dla zwierząt zagospodarowując w ten sposób wywar gorzelniany.