Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Filbrandt w szpitalu we Włocławku miała wyzdrowieć, a jest gorzej!

EF
Wojciech Alabrudziński
Do szpitala Małgorzata Filbrandt trafiła 22 października. Złamała tam rękę, ma pęknięty ząb i zbity nadgarstek od drugiej ręki. Sprawą zajmuje się policja.

Sprawa jest nietypowa. We włocławskim szpitalu mogło dojść do fałszowania dokumentów i złej opieki nad pacjentką. Rodzina znanej działaczki z Lipna ma żal do personelu włocławskiego szpitala, gdzie kobieta trafiła po wypadku samochodowym.

-Moja mama trafiła na oddział intensywnej terapii we Włocławku pod koniec października. Przyjechała z powiatowego szpitala w Rypinie z poważnymi obrażeniami ciała. Wszystko było w porządku, bo z dnia na dzień coraz bardziej wychodziła z tego. Na początku listopada przenieśli ją na oddział chirurgii ogólnej, gdzie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Stan zdrowia mamy się nie poprawiał, on się pogarszał - powiedział syn Mateusz.

Tragedia w Janiszewie. Znana lipnowianka w stanie ciężkim - więcej tutaj

Stan pani Małgorzaty rzeczywiście się pogorszył, do licznych obrażeń doszło złamanie prawej ręki w łokciu z niewielkim przemieszczeniem. Jak do tego doszło? W nocy z 7 na 8 listopada pacjentka spadła z łóżka. - Ktoś z rodziny idąc do lekarza, spotyka się z odpowiedzią, że takie rzeczy się zdarzają. Mija tydzień i sytuacja się powtarza - opowiada pan Mateusz. W połowie listopada przyjechał do mamy z jej koleżanką. Zobaczyłem, że ma dużego guza na czole, spuchnięty nadgarstek i złamaną jedynkę - dodał.

Pani Małgorzata powiedziała synowi, że znów ...

spadła z łóżka. Lekarka dyżurująca zaprzeczyła, stwierdziła, że pacjentka uderzyła głową w ścianę. - Poszedłem po panią doktor piętro niżej i się pytam „co się stało”, a ona, że mama uderzała głową w ścianę stad ten guz. Na pytanie, skąd są inne obrażenia, nie potrafiła odpowiedzieć. W protokole dyżuru nocnego jest notatka, że mama uderzała głową w ścianę.

Kobieta zasygnalizowało synowi, że na oddziale dochodzi do dziwnych sytuacji i trzeba, to skontrolować. - Mama, trafiając do szpitala, prócz złamań miała także krwiaki na mózgu i obrzęknięty mózg, to nie jest dobre, gdy spada i znów uderza głową - dodaje pan Mateusz.

Pan Mateusz powiadomił o całej sytuacji policję. - Złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa fałszowania dokumentów, narażeniu nautratę zdrowia lub życia, oraz na niewywiązanie się z obowiązku dopilnowania pacjentki - powiedział.

Włocławska policja potwierdza, że wpłynęło takie zawiadomienie. - Mamy zawiadomienie o fałszowaniu dokumentów i braku opieki - mówi nadkom. Małgorzata Marczak, oficer prasowy KMP we Włocławku. - Musimy wystąpić do prokuratury, by sąd zwolnił lekarzy z tajemnicy lekarskiej.

W szpitalu sprawa jest już znana. Od nas jednak dyrekcja dowiedziała się o sprawie prowadzonej przez policję.

- Rodzina ma prawo do złożenia zawiadomienia na policję. Niech śledztwo wyjaśni - wyjaśnił lek. med. Krzysztof Szczepański, z- ca dyrektora do spraw lecznictwa. - Pacjentka ma liczne zmiany w mózgu i zaburzenia. Były uderzenia głową w ścianę, agresja i inne sytuacje. Pacjentka na pewno może się cieszyć, że żyje. W lipnowskim szpitalu nie rozpoznano u niej urazu wielonarządowego. Dopiero w Rypinie zauważono zmiany i po przywiezieniu jej do szpitala, gdzie była operowana. Niestety, zmiany w mózgu są liczne. U nas na pewno nikt, by nie fałszował dokumentów.

Zobacz koniecznie: Zdjęcia z klubów w regionie (KLIKNIJ W ZDJĘCIE)

Wideo: Kolejki do karetek we Wrocławiu. "Nie jesteśmy w stanie przyjąć tylu pacjentów jednocześnie"/TVN24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto