Anwil Włocławek nareszcie wzmocniony. Kim jest Malik Williams? Dynamit w nogach, ale i krnąbrny charakter

Tego gracza trener Przemysław Frasunkiewicz szukał od kilku tygodni. Po rozstaniu z Szymonem Szewczykiem włocławianie odczuwali brak wsparcia pod koszem, drużyna złapała małą zadyszkę i przegrała dwa ostatnie mecze w 2022 roku. Frasunkiewicz chciał gracza, który nie zdominuje gry całej drużyny, ale będzie w stanie pomóc na tablicach, w defensywie oraz zapewnić kilkanaście minut odpoczynku Josipowi Sobinowi.

Czy takim graczem okaże się Malik Williams? To dynamiczny, skoczny środkowy (211 cm), który w ubiegłym roku skończył naukę i zaczyna zawodową karierę. W swoim ostatnim sezonie w Louisville notował na koncie średnio 9,2 pkt i 7,7 zbiórek w 23 minuty. To niezły obrońca, słabością są z kolei wolne, tylko raz w karierze przekroczył 70 procent z osobistych.

Trener Frasunkiewicz liczy na jego wszechstronność i wsparcie także na obwodzie. I to nic dziwnego, bo w poprzednim sezonie Williams oddał aż 82 rzuty z dystansu, trafiając przyzwoite 30 procent.

Malik Williams dla kkwloclawek.pl: - Jestem super podekscytowany szansą, jaką otrzymałem. Dużo dała mi rozmowa z trenerem. Poczułem, że będę wartością dodaną w drużynie i na pewno zrobię wszystko, aby pomóc zespołowi rozwinąć się i osiągać sukcesy. Chciałbym, abyśmy każdego dnia stawali się lepsi.

Są jednak także znaki zapytania. Podczas gry w NCAA Williams borykał się z kłopotami zdrowotnymi (w sezonie 2020/21 rozegrał tylko trzy mecze). To będzie dla niego pierwszy kontrakt zawodowy, pierwszy wyjazd z USA, a to zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem i nie wszyscy Amerykanie potrafią szybko odnaleźć się w koszykarskich realiach Starego Kontynentu.

Malik Williams uchodzi także za gracza dość krnąbrnego, którego nie jest łatwo okiełznać i wpisać w taktyczne rozwiązania dla całej drużyny. W poprzednim sezonie koszykarz został zawieszony na dwa mecze, po tym jak publicznie krytykował drużynę i trenera Chrisa Macka, z którym nie znalazł wspólnego języka. Do zespołu wrócił dopiero po dyscyplinującej rozmowie z udziałem mamy i dyrektora sportowego Josha Heirda.