Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek - Stelmet BC Zielona Góra 81:68 w 26. kolejce PLK [zdjęcia, wideo]

PC/MG/Frel
Anwil Włocławek - Stelmet Zielona Góra 81:68 (22:13, 23:17, 15:19, 21:19) 
ANWIL: Sobin 15, McCray 14 (3), Leończyk 9 (1), Jaramaz 8 (1), Łączyński 2 oraz Washington 10, Haws 7 (1), Chyliński 6 (1), Dmitriew 6 (1), Młynarski 3 (1), Bartosz 1. 
STELMET: Koszarek 15 (3), Djurisic 15 (1), Dragicevic 14, Kelati 2, Moore 1 oraz Florence 17 (2), Hrycaniuk 2, Mokros 2, Gruszecki 0, Matczak 0.

Stelmet wystąpił bez Przemysława Zamojskiego, ale jest to ekipa tak silna kadrowo, że tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. A w Anwilu zagrał jednak Michał Chyliński, choć narzeka na kontuzję barku. 

Pierwsza połowa była chyba najlepsza dla włocławian w tym sezonie. Choć zaczęli nerwowo, od kilku nieudanych akcji, ale potem z minuty na minutę się rozkręcali. W obronie idealnie odczytywali zagrania Stelmetu, często jakby wiedzieli, gdzie piłka będzie adresowana, co kończyło się przechwytami (8). Aż 13 punktów w tym okresie zdobyli z kontrataków, a mistrzowie Polski - 0. A w ataku pozycyjnym byli bardzo skuteczni - 10/13 za 2 pkt., trafiali również za 3 pkt. (5/12 przy 3/12 Stelmetu). Nic dziwnego, że Anwil po pierwszej kwarcie prowadził 9 pkt., a w drugiej momentami przewaga dochodziła do 16 pkt. (38:22 czy 41:25). Koszykarze z Zielonej Góry stracili w pierwszej połowie aż 45 pkt. 

Druga połowa rozpoczęła się rewelacyjnie dla Anwilu. Lewą ręką z półdystansu trafił Josip Sobin, za 3 pkt. Toney McCray i było 50:30. Ale włocławianie szybko złapali cztery faule i każda akcja kończyła się rzutami wolnymi. Przewaga trochę się zmniejszyła, ale Adam Hrycaniuk został ukarany przewinieniem technicznym, więc wydawało się, że wszystko wróciło do normy. 


Ale Stelmet się nie poddał. Jeszcze w tej kwarcie zmniejszył prowadzenie do 9 pkt. (49:58). Stało się tak dzięki bardzo mocnej obronie, faulom Anwilu i świetnej skuteczności Łukasza Koszarka. Ale w końcówce 3. kwarty trafił Chyliński, a na początku czwartej McCray, a potem Kacper Młynarski, który dopiero w tej kwarcie pojawił się na parkiecie (66:51). 

Od tego momentu to już była gra błędów z jednej i drugiej strony. Jako pierwszy przełamał się James Florencje (3 pkt.), ale potem trafił z półdystansu Haws (68:56). Dwa rzuty trafił Florence. ale "szalony" Sobin trafił z faulem (71:58). Ale Vladimir Dragicevic popisał się rzutem za 2 pkt., na co Kamil Łączyński odpowiedział dwoma wolnymi (73:60). 

Do końca zostały 3 minuty. Florence trafił dwa wolne, a Chyliński zgubił piłkę. Nemanja Djurisić trafił tylko jednego wolnego, a Fiodor Dmitriew po doskonałej asyście Nemanji Jaramaza trafił za 3 pkt. (76:63). Z pięć fauli na ławce już siedzieli Chyliński i Paweł Leończyk. I ta "trójka" Dmitrewa ustawiła mecz. Choć Stelmet bardzo się starał, nie zdołał zagrozić już Anwilowi.

Wideo - konferencja: Igor Milicić - Toney Mccray (wkrótce Artur Gronek i Łukasz Koszarek))
Anwil Włocławek - Stelmet Zielona Góra 81:68 (22:13, 23:17, 15:19, 21:19) ANWIL: Sobin 15, McCray 14 (3), Leończyk 9 (1), Jaramaz 8 (1), Łączyński 2 oraz Washington 10, Haws 7 (1), Chyliński 6 (1), Dmitriew 6 (1), Młynarski 3 (1), Bartosz 1. STELMET: Koszarek 15 (3), Djurisic 15 (1), Dragicevic 14, Kelati 2, Moore 1 oraz Florence 17 (2), Hrycaniuk 2, Mokros 2, Gruszecki 0, Matczak 0. Stelmet wystąpił bez Przemysława Zamojskiego, ale jest to ekipa tak silna kadrowo, że tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. A w Anwilu zagrał jednak Michał Chyliński, choć narzeka na kontuzję barku. Pierwsza połowa była chyba najlepsza dla włocławian w tym sezonie. Choć zaczęli nerwowo, od kilku nieudanych akcji, ale potem z minuty na minutę się rozkręcali. W obronie idealnie odczytywali zagrania Stelmetu, często jakby wiedzieli, gdzie piłka będzie adresowana, co kończyło się przechwytami (8). Aż 13 punktów w tym okresie zdobyli z kontrataków, a mistrzowie Polski - 0. A w ataku pozycyjnym byli bardzo skuteczni - 10/13 za 2 pkt., trafiali również za 3 pkt. (5/12 przy 3/12 Stelmetu). Nic dziwnego, że Anwil po pierwszej kwarcie prowadził 9 pkt., a w drugiej momentami przewaga dochodziła do 16 pkt. (38:22 czy 41:25). Koszykarze z Zielonej Góry stracili w pierwszej połowie aż 45 pkt. Druga połowa rozpoczęła się rewelacyjnie dla Anwilu. Lewą ręką z półdystansu trafił Josip Sobin, za 3 pkt. Toney McCray i było 50:30. Ale włocławianie szybko złapali cztery faule i każda akcja kończyła się rzutami wolnymi. Przewaga trochę się zmniejszyła, ale Adam Hrycaniuk został ukarany przewinieniem technicznym, więc wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Ale Stelmet się nie poddał. Jeszcze w tej kwarcie zmniejszył prowadzenie do 9 pkt. (49:58). Stało się tak dzięki bardzo mocnej obronie, faulom Anwilu i świetnej skuteczności Łukasza Koszarka. Ale w końcówce 3. kwarty trafił Chyliński, a na początku czwartej McCray, a potem Kacper Młynarski, który dopiero w tej kwarcie pojawił się na parkiecie (66:51). Od tego momentu to już była gra błędów z jednej i drugiej strony. Jako pierwszy przełamał się James Florencje (3 pkt.), ale potem trafił z półdystansu Haws (68:56). Dwa rzuty trafił Florence. ale "szalony" Sobin trafił z faulem (71:58). Ale Vladimir Dragicevic popisał się rzutem za 2 pkt., na co Kamil Łączyński odpowiedział dwoma wolnymi (73:60). Do końca zostały 3 minuty. Florence trafił dwa wolne, a Chyliński zgubił piłkę. Nemanja Djurisić trafił tylko jednego wolnego, a Fiodor Dmitriew po doskonałej asyście Nemanji Jaramaza trafił za 3 pkt. (76:63). Z pięć fauli na ławce już siedzieli Chyliński i Paweł Leończyk. I ta "trójka" Dmitrewa ustawiła mecz. Choć Stelmet bardzo się starał, nie zdołał zagrozić już Anwilowi. Wideo - konferencja: Igor Milicić - Toney Mccray (wkrótce Artur Gronek i Łukasz Koszarek)) Pcz
Kapitalny mecz i wygrana Anwilu w szlagierze PLK. Włocławianie w środę w Hali Mistrzów pokonali Stelmet 81:68 (22:13, 23:17, 15:19, 21:19) zostali liderami tabeli.

Anwil Włocławek - Stelmet Zielona Góra 81:68 (22:13, 23:17, 15:19, 21:19)
ANWIL: Sobin 15, McCray 14 (3), Leończyk 9 (1), Jaramaz 8 (1), Łączyński 2 oraz Washington 10, Haws 7 (1), Chyliński 6 (1), Dmitriew 6 (1), Młynarski 3 (1), Bartosz 1.
STELMET: Koszarek 15 (3), Djurisic 15 (1), Dragicevic 14, Kelati 2, Moore 1 oraz Florence 17 (2), Hrycaniuk 2, Mokros 2, Gruszecki 0, Matczak 0.

ZDJĘCIA KIBICÓW

Stelmet wystąpił bez Przemysława Zamojskiego, ale jest to ekipa tak silna kadrowo, że tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. A w Anwilu zagrał jednak Michał Chyliński, choć narzeka na kontuzję barku.

Pierwsza połowa była chyba najlepsza dla włocławian w tym sezonie. Choć zaczęli nerwowo, od kilku nieudanych akcji, ale potem z minuty na minutę się rozkręcali. W obronie idealnie odczytywali zagrania Stelmetu, często jakby wiedzieli, gdzie piłka będzie adresowana, co kończyło się przechwytami (8). Aż 13 punktów w tym okresie zdobyli z kontrataków, a mistrzowie Polski - 0. A w ataku pozycyjnym byli bardzo skuteczni - 10/13 za 2 pkt., trafiali również za 3 pkt. (5/12 przy 3/12 Stelmetu). Nic dziwnego, że Anwil po pierwszej kwarcie prowadził 9 pkt., a w drugiej momentami przewaga dochodziła do 16 pkt. (38:22 czy 41:25). Koszykarze z Zielonej Góry stracili w pierwszej połowie aż 45 pkt.

ZDJĘCIA - KLIKNIJ TUTAJ

Druga połowa rozpoczęła się rewelacyjnie dla Anwilu. Lewą ręką z półdystansu trafił Josip Sobin, za 3 pkt. Toney McCray i było 50:30. Ale włocławianie szybko złapali cztery faule i każda akcja kończyła się rzutami wolnymi. Przewaga trochę się zmniejszyła, ale Adam Hrycaniuk został ukarany przewinieniem technicznym, więc wydawało się, że wszystko wróciło do normy.

Ale Stelmet się nie poddał. Jeszcze w tej kwarcie zmniejszył prowadzenie do 9 pkt. (49:58). Stało się tak dzięki bardzo mocnej obronie, faulom Anwilu i świetnej skuteczności Łukasza Koszarka. Ale w końcówce 3. kwarty trafił Chyliński, a na początku czwartej McCray, a potem Kacper Młynarski, który dopiero w tej kwarcie pojawił się na parkiecie (66:51).

ZDJĘCIA Z WYSTĘPÓW ANWIL DANCE TEAM

Od tego momentu to już była gra błędów z jednej i drugiej strony. Jako pierwszy przełamał się James Florencje (3 pkt.), ale potem trafił z półdystansu Haws (68:56). Dwa rzuty trafił Florence. ale "szalony" Sobin trafił z faulem (71:58). Ale Vladimir Dragicevic popisał się rzutem za 2 pkt., na co Kamil Łączyński odpowiedział dwoma wolnymi (73:60).

Do końca zostały 3 minuty. Florence trafił dwa wolne, a Chyliński zgubił piłkę. Nemanja Djurisić trafił tylko jednego wolnego, a Fiodor Dmitriew po doskonałej asyście Nemanji Jaramaza trafił za 3 pkt. (76:63). Z pięć fauli na ławce już siedzieli Chyliński i Paweł Leończyk. I ta "trójka" Dmitrewa ustawiła mecz. Choć Stelmet bardzo się starał, nie zdołał zagrozić już Anwilowi.

Wideo - konferencja: Igor Milicić - Toney Mccray

Artur Gronek i Łukasz Koszarek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto