Anwil Włocławek nie przypominał zespołu, który wygrał 12 meczów z rzędu w rundzie zasadniczej. W pierwszym meczu play off przegrał z Energą Czarnymi Słupsk 72:83! Drugi mecz również we Włocławku w sobotę o 17.45. Gra się do 3. zwycięstw.
Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 72:82 (22:23, 13:12, 16:23, 21:24)
ANWIL: Łączyński 13 (3), 5 as., Sobin 8, 4 zb., Jaramaz 7, Leończyk 5, Haws 2 oraz Washington 17 (3), 3 as., McCray 11, 4 zb., Bartosz 5 (1), 7 zb., Dmitriew 4, Młynarski 0.
CZARNI: Lewis 21 (1), 4 zb., 5 as., Kravish 17, 15 zb., 3 as., Surmacz 14 (2), 6 zb., 4 as., Ginyard 14, 8 zb., 4 as., Seweryn 6 (2) oraz Cesnauskis 6 (2), 3 as., Goods 4, Dąbrowski 0, Bachyński 0.
No to zaczęły się play off. - Jeszcze niczego nie wygraliśmy - mówił przed ich początkiem Igor Milicic, trener zespołu z Włocławka, który przebojem zajął pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. I - jak na razie - miał rację. Już na początku swojej kariery jako pierwszy trener trafił na bardzo wymagającą przeszkodę.
Anwil trafił najgorzej, jak mógł. Na nielubianą ekipę ze Słupska, z którą zawsze mu szło bardzo ciężko. I pierwszy mecz ćwierćfinału play off to potwierdził, mimo że rywale grali tak na prawdę w siódemkę. Ale nie liczy się ilość, tylko jakość.
Na następnej stronie
WIDEO. Maciej Mila i Błażej Nowicki trafili z połowy boiska i wygrali karnety na następny sezon Anwilu
David Kravish zupełnie zdominował walkę podkoszową i wyraźnie górował nad Jospiem Sobinem i Pawłem Leończykiem. Nawet wówczas, gdy włocławianie odrobili najwyższa stratę 37:52 z końcówki drugiej kwarty i doprowadzili do remisu 60:60 w czwartej.
Ale wówczas okazało się, że Czarni dysponują innymi liderami, którzy mogą przesądzić o wyniku spotkania w przeciwieństwie do Anwilu, w którym zawodził Nemanja Jaramaz (3/12 z gry), nie mówiąc już o Fiodorze Dmitriewie (1/2 z gry). Trafiali z dystansu Łukasz Seweryn czy Mantas Cesnauskis. Jedynymi, którzy utrzymywali wówczas Anwil w grze byli James Washington (6/14 z gry) i Kamil Łączyński (5/11 z gry). Ale nie wystarczyło im sił, żeby zatrzymać wąską, ale nader skuteczną siódemkę Czarnych pod dowództwem Chavaugnhna Lewisa (6/11 z gry).
Anwil już na początku rywalizacji stracił przewagę własnego parkietu, która miała być głównym atutem włocławian. Ta rywalizacja zapowiada się bardzo ekscytująco. Już nie raz tak bywało, że faworyci tracili przewagę własnego parkietu, a potem podnosili się jak feniks z popiołów.
Trener Igor Milicić i Kamil Łączyński po meczu
Trener Robert Stelmahers i David Kravish po meczu
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody