Zobacz wideo: Jedziesz na wakacje? Potrzebujesz szczepienia i certyfikatu.
Do nietypowego zdarzenia doszło w piątek 25 czerwca w miejscowości Wieniec-Zalesie w gminie Brześć Kujawski. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku samochodu marki Honda. Na szczęście nikt z tego samochodu nie ucierpiał. Chwilę po wypadku rozwinęła się całkiem inna, ciekawa historia.
Przed przyjazdem straży pożarnej z Machnacza i Włocławka, na miejscu wypadku zatrzymał się samochód osobowy marki Ford. Jechało w nim kilka osób. Jak twierdzą osoby jadące hondą, mężczyźni z forda zaatakowali ich, zaczęli się naśmiewać z ich nieszczęścia.
Jeden z innych świadków zaczął krzyczeć, że dzwoni po policję.
Kierowca forda próbował jak najszybciej odjechać z miejsca zdarzenia ale... zakopał się. Gdy chwile później na miejscu pojawiła się policja, kierowca forda oraz inni mężczyźni z forda zaczęli uciekać w kierunku Marianek. Policjanci z Brześcia Kujawskiego zatrzymali jednego z pasażerów, a funkcjonariusze z "drogówki" przebiegli około kilometr i "dopadli" kierowcę forda. W końcowej fazie pościgu użyli gazu pieprzowego.
Dachowanie hondy w gminie Brześć Kujawski. Kierowca forda był pijany
Policjanci doprowadzili mężczyznę (mieszkańca okolicy) do radiowozu i wykonali badanie alkomatem. Mężczyzna wydmuchał ponad 2 promile alkoholu. Do wytrzeźwienia został zatrzymany także jeden z pasażerów. Policjanci wezwali na miejsce pogotowie. Podczas użycia gazu dostało się uciekającemu ale i policjantom. To im udzielana była pomoc przez ratowników medycznych. Kierowca forda zeznał policjantom, że nie naśmiewał się z czyjegoś nieszczęścia, a zatrzymał się by pomóc poszkodowanym. W tej historii został jednak negatywnym "bohaterem".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?