Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

King - Anwil 82:76 w 23. kolejce EBL. Włocławianie odrobili 19 punktów straty w Szczecinie i... przegrali [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
King Szczecin - Anwil Włocławek
King Szczecin - Anwil Włocławek Andrzej Szkocki/Polska Press
Fatalna pierwsza połowa, dużo lepsza druga, ale znowu straty w kluczowych minutach odebrały szanse Anwilowi Włocławek na zwycięstwo w Szczecinie w meczu 23. kolejki EBL.

King Szczecin - Anwil Włocławek 82:76 (28:15, 22:21, 14:22, 18:18)

KING: S. Davis 25 (3), Matczak 21 (4), 9 as., Dorsey-Walker 14 (2), Langevine 1, Schenk 0 oraz Borowski 13 (2), Bartosz 5, Kikowski 2, T. Davis 1.
ANWIL: Mathews 26 (4), 5 as., Bell 17, 7 zb., Petrasek 6 (1), Dimec 4, Kowalczyk 0 oraz Dykes 18 (1), Bojanowski 5 (1), Olesinski 0, Szewczyk 0, Frąckiewicz 0, Woroniecki 0.

Anwil Włocławek wrócił z bańki ENBL nie tylko ze zmęczeniem, ale i z kontuzjami. W Szczecinie nie mógł zagrać Kamil Łączyński, ale w składzie gospodarzy zabrakło Jaya Threatta i Malachi Richardsona.

Od pierwszych akcji włocławianie mieli problemy w defensywie z Matczakiem i Davisem (wspólnie 21 pkt w 1. kwarcie), po ich akcjach King prowadził 22:7. Włocławianie katastrofalnie grali w ataku: mieli skuteczność około 40 procent z gry i popełnili 6 strat w 1. kwarcie), goście w tym czasie trafili 5 z 9 "trójek".

Anwil Włocławek przy życiu utrzymywał Mathews, który grał na dużo lepszym poziomie niż ostatnio w Słupsku. On był jednak jeden, a King kolejnego asa w ataku znalazł w osobie Borowskiego. w 2. kwarcie przewaga gospodarzy urosła do 17 punktów. King rozgrywał popisowo szybkie akcje i łatwo gubił obrońców. Włocławianie nie mieli energii w ataku i obronie, a gołym okiem było widać, ile dla tej drużyny znaczy Łączyński.

Po przerwie Anwil Włocławek wreszcie poprawił krycie (świetny Bell przeciwko Davisowi), pojawiły się przechwyty i powoli goście zaczęli odrabiać straty. Trafiał z dystansu Mathews i w 26. minucie było już tylko 56:50. Najważniejsza była dużo większa agresja i energia w defensywie.

Na początku ostatniej kwarty za piątym razem trafił wreszcie za 3 Dykes i King prowadził jedynie 64:61. W 38. minucie po akcji Bella wreszcie Anwil Włocławek objął prowadzenie, ale bohaterem ostatnich okazał się Filip Matczak. Nie tylko zastąpił kontuzjowanego Schenka na rozegraniu, ale w końcówce trafił za 3, a potem przechwycił piłkę pod własnym koszem.

Anwil Włocławek tym samym zalicza trzecią kolejną porażkę w EBL. Obie drużyny już w czwartek zmierzą się po raz kolejny, tym razem stawką będzie półfinał Suzuki Pucharu Polski - Lublin 2022.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto