- Dwa dzikie koczowiska zlikwidowaliśmy - mówi Dariusz Rębiałkowski, rzecznik Straży Miejskiej we Włocławku. - Przebywanie w nich zagrażało bezpieczeństwu bezdomnych.
Pustostany nadal będą monitorowane przez strażników - gdy nadejdą mrozy osoby tam przebywające mogą wymagać pomocy. Tylko czy chcą, aby im pomóc, skoro wybierają nocowanie w ruderach, a nie schronisko?
- Mamy do dyspozycji dwieście miejsc w naszych schroniskach - mówi ks. Marek Sobociński, dyrektor włocławskiej „Caritas”. - Nikt, kto zwróci się o pomoc, o miejsce pod dachem i ciepłą strawę, nie zostanie odesłany. Jest jednak jeden warunek - trzeźwość.
I to jest dla niektórych warunek nie do spełnienia. - Dla osób, których stan nie zagraża życiu i zdrowiu ich samych lub innych, a będących pod wpływem alkoholu, jest ogrzewalnia - mówi Dariusz Rębiałkowski. - Warunkiem jest także brak czynów karalnych u tych osób.
Ogrzewalnia przy ul. Gdańskiej 10 działa od 1 bm. Już następnego dnia po jej otwarciu strażnicy przewieźli tu mężczyznę pod wpływem alkoholu. Każdego następnego dnia policja dowoziła kolejnych nietrzeźwych. Dwóch, trzech dziennie. W skromnych warunkach mogą tu się przespać, wytrzeźwieć.
W ogródkach działkowych, jak ustalili strażnicy, mieszka przez cały rok ok. 16 rodzin i osób samotnych, których też trzeba objąć pomocą w razie mrozów. Apelujemy: Jeśli wiecie, gdzie koczują bezdomni, dajcie znać municypalnym. Numer telefonu alarmowego: 986.
Wideo. Włocławscy strażnicy odc. 9
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?