Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wigilie dawno temu na Kujawach. To nam z nich zostało

Renata Kudeł [email protected]
Dzisiejsze stoły świąteczne są bardzo wystawne, bogate, uginają się od obfitości potraw.
Dzisiejsze stoły świąteczne są bardzo wystawne, bogate, uginają się od obfitości potraw. Wojciech Alabrudziński
Na stole wigilijnym królują potrawy, które jadali nasi przodkowie.

Dawniej na każdym wigilijnym stole na Kujawach - jak twierdzi Dorota Kalinowska z Muzeum Etnograficznego - nie mogło zabraknąć produktów pochodzących z upraw. Były więc: chleb, kluski z mąki żytniej pytlowej, rzadziej pszennej. Podawano je do zupy z utartym na słodko makiem. Były jagły, czyli kasza jaglana z prosa oraz ciasto drożdżowe.

Obowiązkowo w wigilijny wieczór trzeba było przygotować gotowaną kapustę z cebulą i grochem lub fasolą (szablokiem). Podawano smażone ryby słodkowodne i śledzie w cebuli. Gospodynie gotowały jedną z trzech zup: grzybową, barszcz czerwony ze świeżych buraków lub na kwasie buraczanym i z suszonych owoców - wyłącznie z jabłek, gruszek i śliwek.

Charakterystycznym zjawiskiem kulinarnym, nie tylko na Kujawach, było pomijanie ziemniaków w potrawach wigilijnych. Wynikało to z późnego pojawienia się ich w polskiej kuchni.

Wigilia kojarzy się nam też ze zwyczajami - np. z przepowiadaniem przyszłości, także tej matrymonialnej. Panny nadsłuchiwały, z której strony dochodzi odgłos szczekania psa, wierząc, że z tej strony nadejdzie przyszły mąż. Wróżono o urodzajach. Obserwowano dokładnie niebo i liczono, że gdy będzie zamglone, krowy będą dawać dużo mleka, a gdy usłane gwiazdami - będzie obfitość jaj. Niegdyś dzielono się wigilijnym jadłem ze zwierzętami hodowlanymi. Po kolacji gospodyni odkładała po łyżce z każdej potrawy do oddzielnej miski i wraz ze specjalnym kolorowym opłatkiem, najczęściej czerwonym, zanosiła zwierzętom. Op-łatki roznosił organista po domach, podobnie jak dziś.

A co do kolęd - ponoć nie ma takiej typowo kujawskiej. Choć - jak mówi Dorota Kalinowska - w opowiadaniu „Wilia panny Domańskiej”, autorstwa jej cioci Marii Danilewicz Zielińskiej, znalazła kolędę ze wsi Straszewo koło Służewa. Podobno proboszcz nie pozwalał jej śpiewać w kościele, ale to chyba trochę zrozumiałe ze względu na treść. Oto jej fragment: „Miałbyś buraczki i kapustę, Panie, z tłustą wieprzowiną zawsze na śniadanie, mleko z jagiełkami, chlebek z kartoflami, z miodem wódki flaszeczkę...”.

Wideo: Tragicznie na drogach, są zabici i ranni, wśród nich dzieci, ale także „Cicha Noc” po chińsku, angielsku i łotewsku, oraz o dyplomach dla uprzejmych kierowców – najciekawsze informacje ostatnich dni w magazynie „Info z Polski”

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto