Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 76:79 w 4. kolejce EBL [relacja, zdjęcia, wideo]

PCz, JJ, JP
Niesamowita walka i emocje w derby koszykarzy. Anwil Włocławek prowadził 14 punktami, ale druga połowa należała do Polskiego Cukru Toruń. Bohaterem meczu wracający po kontuzji Bartosz Diduszko.

Wideo. Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 76:79 w 4. kolejce EBL. Igor Milicić i Mateusz Kostrzewski

Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 76:79 (24:23, 19:10, 8:16, d. 7:10)
ANWIL: Sobin 15, 9 zb., Lichodiej 13 (2), Simon 10, Łączyński 9 (1), 6 as., Zyskowski 7 oraz Kostrzewski 10, Marković 4, Michalak 4, Szewczyk 3, Wadowski 1, Parzeński 0.
POLSKI CUKIER: Gruszecki 15 (2), Mbodj 12, 13 zb., 2 bl., Lowery 12, 9 as., Cel 9 (1), 8 zb., Wiśniewski 2 oraz Diduszko 15 (3), Śnieg 8, Sulima 6

W składzie gospodarzy był już Nikola Marković, ale nadal Anwil musiał radzić sobie z jednym rozgrywającym. To ogromny problem, bo leczenia i przerwy wymaga także Kamil Łączyński. Wśród gości brakowało Aleksandra Perki, ale wrócił do drużyny Bartosz Diduszko, ale cały mecz na ławce przesiedział Przemysław Karnowski.

Jakby mało było nieszczęść: jeszcze w 1. kwarcie z kontuzją został zniesiony z parkietu Łukasz Wiśniewski. Czekamy na wyniki badań, ale jest podejrzenie urazu ścięgna achillesa.

Kilka minut zajęło obu drużynom ustawienie defensywy, zwłaszcza Anwilowi. Pierwsze akcje to swobodnie zdobywane punkty, zwłaszcza zagrania Sobina przeciwko Mbodjowi robiły duże wrażenie. Włocławianie wreszcie zamknęli strefę pod koszem, a z dystansu torunianie mają w tym sezonie duże problemy. To zapewniło pierwszy przełom w tym meczu (19:11).

Torunianie mieli duże problemy w defensywie przeciwko zespołowej koszykówce, na palcach jednej ręki można było policzyć wybronione akcje Anwilu w 1. kwarcie (66 proc. z gry!). Goście jednak dość łatwo rozbili strefę i tym razem odrobili straty.

Anwil nie trafiał z dystansu (3/20), ale łatwo budował przewagę akcjami pod koszem Kostrzewskiego i Sobina, którzy ogrywali obrońców w akcjach 1 na 1. Torunianie tymczasem pudłowali w niewiarygodnie prostych sytuacjach, przez 5 minut trafi tylko raz (36:25).

Świetnie się oglądało akcje w wykonaniu Anwilu, gdy rywale w 2. kwarcie trafili zaledwie 4 z 19 rzutów. Rekordowa przewaga przed przerwą sięgnęła 14 punktów. Bardzo słabo w tym okresie zagrał Lowery (1/7 z gry i tylko 2 asysty), nawet kontry 3 na 1 nie udało się skończyć koszem.

Po przerwie wszystko się zmieniło, to Anwil stracił jakość w grze. Włocławianie rozpoczęli od 8 niecelnych rzutów z gry. Grający w siódemkę torunianie wciąż mieli dużo strat, ale w połowie kwarty zmniejszyli straty do 4 punktów. To były trudne chwile w ofensywie mistrzów Polski, a mogło być jeszcze gorzej, gdyby nie fatalna skuteczność torunian z dystansu (5/20 przez trzy kwarty).

Ostatnia część meczów to gra błędów i wielkich nerwów. Polski Cukier świetnie bronił, w ataku pokazał się Gruszecki (8 pkt) i w 36. minucie było 56:63. Anwil stał pod ścianą, Sobin był już świetnie pilnowany, z dystansu gospodarze pudłowali.

Po czasie dla Milicicia wreszcie niemoc przełamał Simon, a po chwili z dystansu przymierzył Lichodiej (63:63). W końcówce obie drużyny miały szanse na zwycięstwo. Najpierw wydawało się, że przesądzą dwie niesamowite asysty Lowery'ego do Sulimy, ale w ostatniej minucie Łączyński zdobył aż 6 pkt (za 3 i 3 wolne). Mieliśmy remis i 12 sekund dla Anwilu. Tym razem Łączyński nie trafił.

Dogrywka miała jednego bohatera: po serii nieudanych akcji z obu stron dwa razy za 3 trafił Diduszko, w tym na 3 sekundy przed końcem przy remisie. To był rzut na miarę historycznego zwycięstwa Twardych Pierników we Włocławku.

Po meczu powiedzieli
Dejan Mihevc: To było spotkanie, które można nazwać derbowym. 45 minut dobrej walki. Mój zespół musi grać na takim samym poziomie przez cały mecz. To był dobry mecz. Wygraliśmy jedziemy dalej. Dziękuję fanom zespołu. tak jak się rozwija zespół rozbija się także kibicowanie. Życzę powodzenia Anwilowi w europejskich pucharach, bo reprezentuje całą polską koszykówkę.

Bartosz Diduszko: Bardzo lubię tu wracać i tu grać w tej hali przy tej publiczności. Dziękuję kibicom, których jest coraz więcej. Było to pierwsze zwycięstwo Torunia w Hali Mistrzów, piszemy historię. Nigdy nie nie poddajemy, zawsze walczymy do końca. Życzę Anwilowi powodzenia w pucharach europejskich.

Igor Milicić: Gratulacje dla zespołu z Torunia. Walczyli do końca. Wykorzystali nasza niemoc w pewnych aspektach. Zdobywali punktu, zbierali zbiórki w ataku. To nasz problem szczególnie z takimi zespołami jak Toruń. Nie ma co czekać na sędziów jak odgwiżdżą 3 sekundy. Trzeba walczyć. Straty to kolejny problem, który się powtarza, a na co nie możemy sobie pozwolić. Sezon jest, jaki jest za trzy dni kolejny mecz.

Mateusz Kostrzewski: Gratulacje dla Torunia. To my sobie zgotowaliśmy taki wynik. To my popełnialiśmy straty, które wykorzystał Toruń. Nie możemy sobie pozwolić, aby grac rożnie w dwóch połowach. Były momenty gdzie mogliśmy, ale nie wykorzystaliśmy sytuacji

SEZON 2018/19. RELACJE Z MECZÓW ANWILU WŁOCŁAWEK W SEZONIE 2018/19, ZDJĘCIA, WIDEO

Wideo: Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 76:79 w 4. kolejce EBL. Dejan Mihevc i Bartosz Diduszko

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto