MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Właściciele psów nie zgadzają się z decyzją Urzędu Miasta Włocławek

Justyna Juszczyńska
naszemiasto.pl
Właściciele psów we Włocławku są zaskoczeni i nie kryją oburzenia decyzją władz miasta w sprawie spuszczania czworonogów ze smyczy.

Dlaczego podjęto decyzję o wykreśleniu z regulaminu punktu dotyczącego możliwości spuszczania psa ze smyczy w terenach niezabudowanych, pod warunkiem, że zwierzę jest w kagańcu i pod stałą opieką właściciela? Taką decyzje podjęto po sygnałach od mieszkańców i konsultacji z radcą prawnym.

Niestety, w naszym mieście nie ma miejsc przeznaczonych dla psów, gdzie swobodnie można byłoby puścić czworonoga. Tereny niezabudowane były zatem jedynym miejscem, gdzie pies mógł pobiegać.

- Wprowadziliśmy tą zamianę po sygnałach od mieszkańców, także właścicieli psów - mówi Roman Stawisiński, dyrektor wydziału gospodarki miejskiej włocławskiego ratusza.

Właściciele czworonogów są jednak rozżaleni, że nie zaproponowano im żadnej alternatywy.

- Nikt nawet nie konsultował z nami takiej zmiany, a konsultowane jest nawet nazwa przystani - mówi Ania właścicielka labradorki Saby.

Zapytaliśmy w magistracie czy planowane jest powstanie jakiegoś placu dla psów, gdzie będzie można je swobodnie puszczać.

- Nie myśleliśmy o takim placu, ale jeśli jest taka potrzeba to z pewnością rozważymy - dodaje Roman Stawisiński.

Zdaniem Ewy Leśniewskiej to także nie będzie dobre rozwiązanie. - Nie wyobrażam sobie, że mieszkańcy z drugiego końca miasta jadą autobusem z psem aby się wybiegał. To także będzie stresujące dla naszych zwierzaków. Moim zdaniem puszczanie zwierzaków na terenach niezabudowanych było najlepszym rozwiązaniem.

We Włocławku psa ze smyczy nie spuścisz

- W tym roku podjęliśmy blisko dwieście interwencji dotyczących psów - mówi Dariusz Rębiałkowski, rzecznik strażników. - Nie dzielimy ich na podejmowane w miejscach zabudowanych i niezabudowanych.

Rzecznik przyznaje, że najczęściej do zdarzeń niebezpiecznych z udziałem psów dochodzi jednak wtedy, gdy nie są one pilnowane przez właścicieli i uciekają z terenu posesji.

Jak twierdzi Ewa Leśniewska, trenerka zwierząt, zakaz doprowadzi do agresji. - Niewybiegany pies będzie nerwowy, a przez to agresywny - mówi pani Ewa.

- Zakazano spuszczać psiaki ze smyczy, nie dając nam, właścicielom, żadnej alternatywy - żali się właściciel owczarka Maksa. - Zostaliśmy ukarani za to, że ktoś nie pilnował swojego psa. Czyli jak ktoś spowoduje wypadek samochodowy, zakażą nam jeździć samochodami?

Od czasu wprowadzenia zakazu spuszczania psów na terenach niezabudowanych, nie było żadnego zgłoszenia dotyczącego biegających psów np. na placu cyrkowym przy ul. Broniewskiego. Strażnicy podjęli dwie interwencje własne, które skończyły się pouczeniem. Podobnie w przypadku parków. Nie było zgłoszeń od mieszkańców, a strażnicy podjęli 8 interwencji z własnej inicjatywy.

Przypomnijmy, że psa nie można także puścić ze smyczy w lesie ze względu na mieszkającą tam dziką zwierzynę, którą pies mógłby wystraszyć.

Pytaliśmy naszych czytelników, czy to dobra decyzja ratusza?
Aż 70 procent internautów, którzy wzięli udział w naszej sondzie, uważa, że ta decyzja urzędu miasta jest zła.

Wideo. Bieg na 6 łap

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto