Andrzej Niewiadomski dostał nietypowy prezent mikołajkowy - wezwanie do zapłaty od firmy Energa. Opiewa ona na prawie 150 zł. - Suma może nie jest wielka, ale chodzi o zasadę - mówi pan Andrzej. Zacznijmy więc od początku.
Gdy włocławianin, mieszkaniec centrum, otrzymał rachunek za prąd, chciał go sprawdzić porównując ze stanem licznika, bowiem już wcześniej wysokość opłat budziła jego zastrzeżenia. - Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem, że licznik jest nieczynny.
Zgłosił tę sytuację do Energi - było to w październiku tego roku. W listopadzie otrzymał z Energi pismo, iż "zgłoszenie sprawdzenia poprawności zainstalowania układów pomiarowych" (pisownia oryginalna) zostało przekazane do spółki Energa-Operator i zapewnienie, że jeśli nieprawidłowości naliczania potwierdzą się, otrzyma korektę a urządzenie zostanie wymienione.
- A szóstego grudnia dostałem wezwanie do zapłaty! - mówi poirytowany mężczyzna. - Nie korektę, nie informację, kiedy licznik zostanie wymieniony, bo wciąż nie działa.
Suma do zapłacenia wzrosła o koszt wezwania o ponad 30 zł. W wezwaniu do zapłaty podano 14-dniowy termin uiszczenia pieniędzy. - Zastanawiałem się, co mam robić - mówi Czytelnik. - Doradziłem się rzeczniczki konsumenta, bo wiedziałem, że nie płacąc mogę zostać na święta Bożego Narodzenia bez światła!
Gdzie są rachunki za prąd? Klienci spółki Energa się skarżą
Idąc za radą Krystyny Watkowskiej, miejskiej rzeczniczki konsumenta, Andrzej Niewiadomski zapłacił żądaną przez Energę sumę. - Ale nie zamierzam tak zostawić sprawy - mówi. - Wysłałem do firmy pismo, że takie postępowanie to niedopuszczalna arogancja wobec klienta. I czekam teraz na odpowiedź.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
