Anwil Włocławek - Arka Gdynia 72:82
- Kwarty: 20:23, 17:18, 12:20, 23:21)
- ANWIL: Mathews 26 (3), Bell 13 (3), Łączyński 10 (2), Petrasek 5, Dimec 4 oraz Dykes 7, Frąckiewicz 3, Kowalczyk 2, Bojanowski 2, Biliński 0, Olesinski 0, Woroniecki 0.
- ARKA: Boykins 15 (3), Wołoszyn 13 (1), Hrycaniuk 12, Musić 9 (1), 10 as., Tomaszewski 2 oraz Dylewicz 14 (1), Bogucki 10, 9 zb., Wilczek 4, Kowalczyk 3 (1).
W tym meczu faworyt był tylko jeden, ale dlatego to nie musiał być wcale łatwy mecz dla gospodarzy. Potrzebna była odpowiednia koncentracja i motywacja, aby nie zlekceważyć teoretycznie słabszego rywala. I Anwil Włocławek boleśnie przekonał się, czym może skończyć się taki błąd.
Szanse Arki we Włocławku jeszcze zmniejszały straty kadrowe, nie mógł zagrać przede wszystkim Anthony Durham, podstawowy obrońca. Mimo tego goście nie zamierzali się łatwo poddawać. Anwil Włocławek zaczął od udanych akcji Jamesa Bella i i Kamila Łączyńskiego, ale w połowie kwarty był już remis 9:9. wtedy do roboty wziął się Jonah Mathews. Rodakowi z powodzeniem odpowiadał po drugiej stronie parkietu Jacobi Boykins. Ostatnie minuty to jednak katastrofa: od prowadzenia 18:11 Anwil stracił 12 punktów z rzędu.
Grająca spokojnie i swobodnie Arka powiększyła przewagę 9 punktów w 13. minucie, a gospodarze mieli w tym momencie na koncie aż 16 niecelnych rzutów z gry (na 25 oddanych). Anwil Włocławek przez ponad 4 minuty zaliczył jedno trafienie do kosza, a do przerwy skuteczność z gry wyniosła ledwie 38 procent. Odjazd Arki zatrzymał dopiero trzema akcjami James Bell, który zdobył 8 pkt w 1,5 minuty.
Zaraz po przerwie Anwil Włocławek zbliżył się na dystans 2 punktów, ale cały czas grał sennie i bez charakterystycznej dla siebie energii. Brakowało Kyndalla Dykesa, bohater poprzednich spotkań Anwilu Włocławek nie trafił sześciu pierwszych rzutów i pierwsze punkty w meczu zdobył w 28. minucie.
Arka tymczasem grała swoje: po trafieniach Wołoszyna, Hrycaniuka, kolejnych "trójkach" Boykinsa oraz Musicia zrobiło się 42:53. Kibice coraz głośniej wyrażali swoje zniecierpliwienie, a gospodarze pudłowali kolejne rzuty. Do tego przegrywane zbiórki i zaledwie 9 asyst przez trzy kwarty. Przed ostatnią częścią meczu Arka miała 12 punktów przewagi.
W czwartej kwarcie obudziła się Hala Mistrzów, Anwil Włocławek zaczął lepiej bronić. Arka marnowała kolejne akcje, ale włocławianie też nie imponowali skutecznością. Dopiero w 34. minucie atak się rozkręcił, a minutę później było już tylko 58:64. To było jak kula śniegowa: przechwyt Łączyńskiego i Mathews za 3, za chwilę Łączyński z dystansu i tylko -2.
Było blisko, wydawało się, że włocławianie jednak wyszarpią zwycięstwo, ale w dwóch kolejnych akcjach ofensywnych Anwil popełniał straty. W ostatniej minucie Arka znowu odskoczyła na 5 punktów, a po kolejnej stracie gospodarzy Wołoszyn trafił 2 wolne i było 70:77.
Wideo. Konferencja prasowa po meczu
Mecz PLK: Anwil Włocławek - Asseco Arka Gdynia
Koniec meczu, Asseco Arka Gdynia wygrywa we Włocławku 82:72. Punktowi liderzy: Mathews 26, Bell 13, Łączyński 10; Boykins 15, Dylewicz 14, Hrycaniuk 12, Wołoszyn 11.
Bogucki wykorzystał jeden rzut wolny na 30 sekund przed końcem, ale potem włocławianie znów popełnili błąd wyprowadzając piłkę. Po wykorzystanych osobistych przez Wołoszyna było 70:77 na 20 sekund przed końcem i w zasadzie po meczu.
Znów fatalne wznowienie gry przez Anwil i strata. Musić trafił, ale na szczęście to on faulował w ataku. Po tylko jednym celnym osobsistym Dykesa na tablicy świetlnej widniał wynik 70:74 na 35 sekund przed końcem.
Wołoszyn chybił z dystansu, podobnie zresztą Łaczyński. Spod kosza po zagraniu Music trafił natomiast Bogucki - 69:74 i minuta do końca meczu.
Bogucki wykorzystał jeden rzut osobisty, 69:72. Ale potem błąd 5 sekund Łączyńskiego po przerwie dla Anwilu. Nie tak miała wyglądać ta akcja włocławian. Jeszcze 2 minuty gry.
W Włocławku zrobił się mecz! Dylewicz trafił za 3, a Dimec wykorzystał woln i było 66:69. Znów dał o sobie znać doświadczony Dylewicz, trafiając z półdystansu, ale Mathews z w odpowiedzi za 3. 69:71 i nieco ponad 2 minuty do końca.
Łączyński odebrał piłkę Dylewiczowi, a Mathews trafił za trzy i było tylko 61:64. Ważne punkty spod kosza zdobył dla gości Hrycaniuk - 61:66. Nie wybiło to z rytmu włocławian, gdyż po chwili "Łączka" za 3 i tylko 64:66. Nieco ponad 3 minuty do końca.
Po trafieniu z wolnych Łączyńskiego było 54:64, a potem 56:64 po kontrze i pierwszym tego dnia trafieniu Dimeca. Po trafieniu Mathewsa zrobiło się już tylko 58:64. Czas dla Arki i 5 minut do końca meczu.
Akcja 2+1 Mathewsa, 52:61 i "wszyscy wstają pomagają" w hali Mistrzów we Włocławku, ale później Bell dwukrotnie chybił z dystansu. Zrobił to natomiast Boykins i Asseco na 7 minut przed końcem prowadziło 64:52.
Pierwsze punkty zdobył Dykes, przy stanie 46:57. Potem dorzucił kolejną "dwójkę" po kontrze, a Frąckiewicz wykorzystał jednego wolnego. Odpowiedział Wołoszyn i było 49:59. Z trybun można było usłyszeć głośny jęk zawodu, gdy nawet Mathews chybił z linii rzutów wolnych. Skuteczniejszy w tym elemencie był Wołoszyn, a Asseco Arka objęła prowadzenie 61:49.
Asseco na 3 minuty przed końcem trzeciej kwarty jeszcze powiększyło swoją przewagę - 57:44. W ostatnich minutach włocławianie szukali punktów z dystansu, ale Łączyński i Mathews spudłowali. Anwil gorszy w zasadzie we wszystkich statystykach od skuteczności, po zbiórki, asysty i przechwyty.
42:50 po niemal 4 minutach gry w trzeciej kwarcie, a potem "trójką" popisał się jeszcze Music.
Nie było niespodzianki w Bydgoszczy. W półfinałowym meczu Suzuki Pucharu Polski Arka Gdynia wygrała z Basket 25 Polskie Przetwory. Liczymy, że Arka nie wygra dziś dwóch meczów w naszym regionie. Trzymamy kciuki za Anwil w drugiej połowie meczu.
Najwięcej punktów zdobywali do tej pory: Mathews 11, Bell 10 (8 w drugiej kwarcie), Petrasek 5; a dla gości: Boykins 9, Hrycaniuk 8 (6 w drugiej kwarcie).
Dwie "trójki" Bella pozwoliły Anwilowi niemal zniwelować straty - 30:31. Potem zrobiło się jednak - 30:37 i trener Przemysław Frasunkiewicz poprosił o czas dla swojego zespołu. Gracze Asseco Gdyni byli blisko utrzymania siedmiopunktowej przewagi po drugiej kwarcie. Łączyński trafił jednak równo z końcową syreną i ostatecznie Anwil przegrywa na razie 37:41.
Asseco po 2. minutach gry w drugiej kwarcie prowadziło 27:22, choć Bogucki dwukrotnie chybił z wolnych. Na 5 minut przed końcem drugiej kwarty gdynianie nadal prowadzą, ale już 31:22. Martwi bardzo słaba skuteczność Dykesa - 0/5 z gry! Cały zespół Anwilu jest na razie w tym meczu nieskuteczny - 33% z gry, w tym 1/8 za 3.
Po akcji 2+1 Petraska zrobiło się 12:9. Potem punkty dorzucili Mathews i Kowalczyk, a przewaga włocławian zwiększyła się do 7 punktów - 16:9. W 9. minucie był jednak remis, a po trójce Wołoszyna to Asseco Arka wyszła na prowadzenie 21:18! Ostatecznie to goście wygrali pierwsza kwartę 23:20.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia Anwilu 4:0, a przewaga włocławian mogłabyś jeszcze większa, gdyby dwukrotnie spod kosza nie spudłował Dimec. Goście doprowadzili do wyrównania - 4:4. Po 5 minutach gry jest 9:9.
Gra rozpoczęta. Anwil: Mathews, Łączyński, Petrasek, Dimec, Bell; Arka: Tomaszewski, Music, Wołoszyn, Hrycaniuk, Boykins.
Prezentacja za nami. Przed rozpoczęciem meczu nagrody MVP Energa Basket Ligi w ostatnich tygodniach odebrali Mathews i Dykes. O tym pierwszy było bardzo głośno w ostatnich dniach. Największa gwiazda Anwilu wymieniana jest bowiem w gronie kandydatów do gry w reprezentacji Polski. Taką informację podał portal TVP, który donosi, że wkrótce Polski Związek Koszykówki ma zaproponować paszport Mathewsowi.
Jonah Mathews Polakiem? Polski Związek Koszykówki szuka wzmocnień dla kadry
Do Włocławka przyjechała zorganizowana grupa kibiców Arki.
W Bydgoszczy trwa turniej finałowy Suzuki Pucharu Polski Kobiet. Nasz Basket 25 Polskie Przetwory Bydgoszcz przegrywa na razie z Arką Gdynia 32:41. W pojedynku mężczyzn w ramach Energa Basket Ligi, to Anwil jest zdecydowanym faworytem spotkania z - właśnie z Arką.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?