Wszystko miało swój początek 27 grudnia 2015 roku. Do domu państwa Wioletty i Wiesława Tomkiewicz z Michałkowa przyszedł w odwiedziny ojciec kobiety. Pił alkohol wraz ze swoim zięciem. Chwilę po tym, jak ojciec pani Wioletty poszedł do sąsiadów państwa Tomkiewicz, na miejsce przyjechała policja. Wezwali ją prawdopodobnie właśnie oni.
Według państwa Tomkiewiczów, funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, szukali ojca pani Wioletty. Nie wiedzieć czemu, jeden z nich wpadł do domu, taranując w drzwiach kobietę. Wtedy jej mąż próbował dowiedzieć się o co chodzi, jednak został popchnięty przez policjanta, mimo iż na rękach miał swoją sześcioletnią córkę. Policjanci zabrali na komisariat Wiesława Tomkiewicza, chociaż pierwotnie przyjechali po jego teścia.
Jak twierdzi żona zatrzymanego, gdy zadzwoniła na policję, aby wyjaśnić zaistniałą sytuację, usłyszała od dyżurnego, że ma złożyć skargę. Tak też zrobiła, ponieważ nie ma zamiaru odpuścić, gdyż uważa, że funkcjonariusz z posterunku w Dobrzyniu nad Wisłą naruszyli prawo i przekroczyli swoje uprawnienia. Mężczyzna po niecałej dobie opuścił komendę. Tam był przesłuchiwany.
Śledztwo prowadzone jest od 26 stycznia.
- Jest skarga na dwóch funkcjonariuszy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa we Włocławku, ponieważ lipnowska prokuratura wyłączyła się ze sprawy - mówi Anna Kozłowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lipnie. - Dopóki trwa śledztwo, nie mogę wypowiadać się na temat interwencji policjantów. Postępowanie w tej sprawie wyjaśni, czy funkcjonariusze działali właściwie czy naruszyli prawo.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
