Spotkanie to konsekwencja pisma, które związki zawodowe, funkcjonujące przy szpitalu we Włocławku, skierowały do marszałka Piotra Całbeckiego. Mowa w nim była o wotum nieufności wobec Karoliny Welki, dyrektorki lecznicy.
Związki zawodowe szpitala we Włocławku mówią jednym głosem
Związkowcy domagali się odwołani dyrektorki i przedstawili listę kilkunastu zarzutów.
Pod wotum nieufności podpisali się:
- Zakładowy Związek Zawodowy Pracowników Pogotowia Ratunkowego we Włocławku,
NSZZ "Solidarność" - Komisja Zakładowa przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku,
- Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Kontraktowych we Włocławku,
- Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. błogosławionego księdze Jerzego Popiełuszki,
- Przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej OZZPiP przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki we Włocławku,
- Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ Solidarność-80 przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku.
Związki zawodowe ze szpitala we Włocławku powiadomione o spotkaniu na dwie godziny przed
Na spotkanie 24 lipca związku zawodowe nie przyszły.
- Dowiedzieliśmy o nim w piątek rano między 8.30 a 9 – mówi Maciej Janus, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Pogotowia Ratunkowego. - Pracę związkową pełnimy społecznie, dodatkowo. Pracujemy w kilku miejscach, mamy dyżury. Ciężko znaleźć zastępstwo w ciągu dwóch godzin. Gdybyśmy wiedzieli chociaż dzień lub dwa wcześniej.
Wojciech Jaranowski (PiS), radny sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego i członek rady społecznej szpitala we Włocławku, sytuację nazywa niepoważną.
- Pan marszałek nie potraktował poważnie związkowców – mówi Wojciech Jaranowski. - Sprawa jest poważna. Związkowcy dowiedzieli się o spotkaniu tego samego dnia rano. Jak mieli się do niego przygotować?
Kto organizował spotkanie w szpitalu we Włocławku?
Dlaczego związkowcy dowiedzieli się o rozmowach z marszałkiem tak późno?
- Trudno powiedzieć dlaczego, spotkanie organizuje pani dyrektor – mówił w rozmowie z dziennikarzami Piotr Całbecki, marszałek województwa. - Mam nadzieję, że związkowcy pracują na miejscu i będą na spotkaniu. Możemy też spotkać się w innym terminie.
-Organizatorem spotkania nie jest szpital – powiedziała z kolei dziennikarzom Karolina Welka, dyrektorka szpitala. Organizatorem jest Urząd Marszałkowski. Pan marszałek zechciał znaleźć czas na spotkanie w tej chwili. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest sezon urlopowy, ale kto będzie mógł przyjść, mam nadzieję, że skorzysta z tej możliwości. Jeżeli będzie potrzeba kolejnych rozmów, to je zorganizujemy. Być może pod sezonie wakacyjnym.
Do marszałka Piotra Całbeckiego wpłynęło pismo w obronie dyrektorki szpitala we Włocławku
Co ważne, do marszałka Piotra Całbeckiego wpłynęło pismo w obronie dyrektorki Karoliny Welki. Konflikt w lecznicy jest widoczny gołym okiem.
- Dlatego potrzebny jako mediator, ja taką rolę przyjmę – stwierdził Piotr Całbecki. - Jestem przekonany, że uda się nam porozumieć.
Jakie treści znalazły się w piśmie broniącym Karoliny Welki? Pracownicy twierdzą, że osoby zrzeszone w związkach nie wiedziały o działaniach przewodniczących i są tym oburzeni.
„Przewodniczący związków zawodowych nie wystąpili do zrzeszonych w nich pracowników o opinię i zdanie w sprawie wystosowania pisma do pana marszałka, powiadamiając równocześnie inne instytucje oraz umieszczania listu otwartego w mediach. Jesteśmy zdania, że taka postawa przewodniczących związków zawodowych godzi w dobre imię szpitala oraz ich pracowników” - czytamy w piśmie.
Autorzy pisma twierdzą, że Karolina Welka jest wymagającym, ale sprawiedliwym dyrektorem, dążącym do rozwoju szpitala we Włocławku.
„Czytając zarzuty odnosimy wrażenie, że związki zawodowe skoncentrowane są jedynie na żądaniach płacowych niektórych grup zawodowych, a nie postrzegają szpitala jako całości, w której każda grupa zawodowa potrzebna jest do prawidłowego funkcjonowania jednostki” - czytamy w piśmie.
„Ponadto zawarte w piśmie zarzuty w odniesieniu do pochodzenia, czy miejsca zamieszkania kadry zarządzającej w naszym odczuciu można potraktować jako dyskryminację i dążenia do mobbingu psychicznego” - czytamy dalej.
Temat na pewno będziemy monitorować.
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?