Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zjednoczeni Piotrków Kujawski - Kujawiak Lumac Kowal 2:1 [zdjęcia]

Wojciech Nawrocki
W miniona niedzielę 21 czerwca 2015 r o godz. 17:00 na stadionie miejskim w Piotrkowie Kujawskim, gospodarze MLKS Zjednoczeni podejmowali w ostatniej kolejce o mistrzostwo V ligi 2 grupy kujawsko-pomorskiej szóstą drużynę MGKS Kujawiak Lumac Kowal.

Gospodarze aby być pewni utrzymaniu w tej klasie rozgrywek musieli w przenośni i rzeczywistości za „wszelką cenę” wygrać to spotkanie. Trener Tomasz Jaroński zagrał optymalnym składem. W drużynie Kujawiaka nie wystąpiło trzech podstawowych piłkarzy, Bartosz Śmigiel, zatrzymały go sprawy rodzinne oraz ukraiński napastnik Witalij Shvets i Adrian Ogłodziński – kontuzje wykluczyły ich z gry.

Grający trener Kujawiaka Dawida Kwiatkowskiego zapowiedział przed meczem walkę na całej szerokości i długości boiska, tak jakby drużyna walczyła o tytuł mistrzowski, i taka walka była od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego w duchu sportowej walki fair play. Szkoda tylko, że arbiter główny nie dostosował się do tej zasady i swoimi niezrozumiałymi i pochopnymi decyzjami zepsuł sportowe widowisko. Można śmiało napisać, że sędzia chciał być najważniejszą osobą na boisku, zapominając przy tym, że gra powinna się toczyć w duchu walki fair play, bo ona również dotyczy sędziów. Obsadę sędziowską stanowili sędziowie z Włocławka, jako główny wystąpił: Rafał Borkiewicz, od trybun Szymon Osieczka oraz Bartłomiej Wiśniewski.

Od pierwszego gwizdka sędziego do skomasowanych ataków ruszyli gospodarze, chcąc za wszelka cenę strzelić szybko gola i ułożyć sobie mecz pod swoje dyktando. Mimo tych ataków pierwszy kwadrans upłynął bez bramek, bo albo napastnicy Zjednoczonych pudłowali albo obrońcy Kujawiaka likwidowali w zarodku niebezpieczne sytuacje. Pierwszą żółta kartkę w 12 minucie został ukarany piłkarz z Kowala, był to Mateusz Jakubowski za faul na napastniku gospodarzy. Po nawale gospodarzy do ataku ruszyli goście. Podopieczni grającego trenera Dawida Kwiatkowskiego zaczęli coraz groźniej kontratakować bramkę Zjednoczonych. W 27 minucie grający trener mógł wyprowadzić swoją drożynę na prowadzenie, ale jego silny strzał z 7 m zablokował ciałem obrońca. Gdyby nie ta interwencja, byłoby prowadzenie dla Kujawiaka.

Ponowny atak w 30 minucie mógł przynieść gościom prowadzenie. Z lewego skrzydła dośrodkował piłkę w pole karne Witold Jakubowski, a zamykający akcję Kamil Malinowski główką chciał zaskoczyć bramkarza gospodarzy, ale i tym razem piłka minimalnie minęła prawy słupek. Był to sygnał dla trenera i piłkarzy Zjednoczonych, że Kujawiak nie przyjechał do Piotrkowa po przegraną. Od tej chwili na boisku panowali niepodzielnie piłkarze z Kowala. Podopieczni trenera Jarońskiego opadli z sił i wprowadzając w swoich szeregach nerwowość, ograniczali się tylko do wybijania piłki byle gdzie i byle jak, aby dalej od swojej bramki. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia mieli gospodarze w 40 minucie. Była to tzw. 100% okazja, ale Paweł Rybicki nie wykorzystał idealnego dośrodkowania Kamila Kawczyńskiego oraz błędu obrońców Kujawiaka, oddając z 7 metrów silny strzał wysoko nad poprzeczką.

W 43 minucie Dawid Kwiatkowski miał idealna okazje do zdobycia bramki z rzutu wolnego. Na 30 metrze został faulowany Malinowski, do wykonania wolnego podszedł grający trener, huknął jak z armaty w prawy górny róg, ale bramkarz gospodarzy Eliasz Maciejewski popisując się przednią paradą, przeniósł piłkę nad poprzeczką na rzut rożny. W ostatnich sekundach pierwszej połowy bramkę do szatni zaliczyli gospodarze. Ze środka boiska piłkę w tzw. uliczkę pomiędzy dwóch obrońców wrzucił Kwiatkowski do wychodzącego na pozycję Michała Dziedzica-Kamińskiego. Ten przyjął piłkę i wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem, ale przegrał pojedynek. Interwencja bramkarza sprawiła, że piłka nie wyszła na rzut rożny, doszedł do niej Kamil Brzeziński, dograł ją na 5 metr, a tu czekał Michał Dziedzic-Kamiński. Tym razem nie spudłował.

Równo z rozpoczęciem drugiej połowy, trener Zjednoczonych dokonał pierwszej zmiany, Adriana Zdobych zmienił Seweryn Hełminiak. Nie mając już nic do stracenia gospodarze ruszyli do odrabiania strat, raz za razem kontratakując bramkę gości. W 50 minucie Paweł Rybicki strzelił z ostrego kata, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. W 55 minucie kolejna okazja do do wyrównania mieli gospodarze. Na 35 metrze sędzia podyktował rzut wolny, do piłki podszedł Patryk Kozłowski, wrzucił ją w pole karne na głowę Patryka Betlińskiego, lecz i tym razem piłka minimalnie minęła światło bramki Szablewskiego. W 61 i 62 minucie dwóch piłkarzy Kujawiaka zostało ukaranych żółtymi kartkami za...właśnie za co, bo sami piłkarze jak i kibice nie wiedzieli za co je otrzymali, pierwszy zobaczył Mikołaj Jakubowski, a następnie Dawid Kwiatkowski. W 64 minucie kolejnej zmiany dokonał trener Zjednoczonych, Przemysława Betlińskiego zmienił Michał Kozłowski. Od tego momentu na boisku główną „gwiazdą” był sędzia Borkiewicz. W 63 minucie groźną kontrę przeprowadzili gospodarze. Piłkę po strzale Pawła Rybickiego zmierzającą do bramki gości wybił na rzut rożny Daniel Kowalski. W 65 minucie kolejna niezrozumiała decyzja arbitra. Sędzia Borkiewicz uznał, że faul Kamila Malinowskiego zasługuje na żółtą kartkę i taką otrzymał, a po chwili od razu pokazał mu czerwoną kartkę.

Ani Malinowski, ani inni piłkarze Kujawiaka nie mogli zrozumieć decyzji sędziego. Piotr Nowak podszedł do sędziego nie kryjąc zdenerwowania z takiej decyzji, za co został ukarany żółtą kartką. Do wykonania rzutu wolnego z 30 m podszedł Patryk Kozłowski, wrzucił piłkę w pole karne na krótki słupek, a główką wyrównanie zdobył Marcin Kiciński, było to w 66 minucie drugiej połowy. W 68 minucie trener Dawid Kwiatkowski dokonał pierwszej zmiany, za Kamila Brzezińskiego wszedł Robert Mazierski. Kolejne minuty, to gra w środku boiska. W drużynie gospodarzy pierwszą żółtą kartką został ukarany Patryk Kowalski. Dopiero w 75 minucie gospodarze mieli kolejną dobrą okazję do objęcia prowadzenia. Piłkę z lewej strony dośrodkował Kozłowski, a głową wykończył akcję Patryk Betliński, lecz tym razem na posterunku był Szablewski, broniąc w pięknym stylu jego strzał. Sparowana piłka trafiła pod nogi Betlińskiego, ale piłka po dobitce trafiła w boczną siatkę. W 76 minucie kolejna zmiana w Kujawiaku, boisko opuścił Mateusz Jakubowski, którego zmienił Szymon Ozimek. W 79 minucie arbiter główny po raz drugi w tym meczu pokazał druga czerwoną kartkę, tym razem podpadł sędziemu Daniel Kowalski. Ta decyzja wprawiła wszystkich przyjezdnych w osłupienie, bo nie wiadomo tak dokładnie, za co ją piłkarz zobaczył, czy od razu zasłużył na ten kolor kartki, a nie np. na żółtą, to słodka tajemnica sędziego Borkiewicza. Ale to nie ostatnia czerwona czy żółta kartka w tym spotkaniu. Arbiter główny widział każdy faul u piłkarzy z Kowala, a co niektóry u gospodarzy. Jak nie mogli gospodarze pokonać gości w pełnym składzie, to trzeba było im pomóc poprzez wykartkowanie piłkarzy. Mimo osłabienia piłkarze Kujawiaka dalej dzielnie stawiali opór miejscowym, broniąc za wszelką cenę dostępu do bramki.

W 80 minucie sędzia ukarał za brutalny faul żółtą kartką piłkarza gospodarzy Seweryna Hełminiaka. Minutę później słupek uratował gości od utraty bramki po strzale Patryka Betlińskiego. W 82 minucie trener Jaroński dokonał trzeciej zmiany w swojej drużynie, za Pawła Rybickiego wszedł Mateusz Betliński. W 83 minucie Daniel Kuligowski uderzył soczyście piłkę za pola karnego, ale po drodze trafiła w nogi obrońcy Kujawiaka i wyszła na rzut rożny. W 88 minucie trener Kujawiak dokonał trzeciej zmiany, za Michała Dziedzica–Kamińskiego wszedł Filip Frank. Groźne kontry gospodarzy pod koniec drugiej połowy oraz osłabienie drużyny Kujawiaka dwoma piłkarzami przyniosło w końcu oczekiwany sukces. Kolejne dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry przyniosło Zjednoczonym upragnioną bramkę w 89 minucie. Piłkę w pole karne z rzutu wolnego wrzucił Kamil Kawczyński, a główką Szablewskiego pokonał Patryk Betliński. W 90 minucie trzecią czerwona kartkę w tym spotkaniu zobaczył piłkarz Kujawiaka Mikołaj Jakubowski, za co....na pewno nie za faul, bo takiego nie było...łatwo się domyśleć, że za krytykę poczynań głównego bohatera tego meczu, czyli sędziego, który swoimi decyzjami wypaczył sportowe widowisko w duchu walki fair play!

Mimo przedłużenia meczu o 3 minuty, wynik nie uległ zmianie. Gospodarze z przebiegu meczu, zwłaszcza w drugiej połowie zasłużyli na wygraną, nie podlega to dyskusji, ale pomogły im w tym decyzje arbitra głównego Rafała Borkiewicza, który przerzedził na boisku drużynę Kujawiaka. W sumie pokazał 6 żółtych i 3 czerwone kartki piłkarzom z Kowala, a tylko 2 żółte gospodarzom, choć nie mniej faulowali. Nie ulega wątpliwości, że w nowej edycji rozgrywek trzech podstawowych piłkarzy tej drużyny z pewnością nie wystąpi w pierwszym meczu, a może i drugi czy trzecim. To już będzie zależało od kar jakie zostaną nałożone przez komisję dyscyplinarną KPZPN na tych piłkarzy. Z pewnością będzie to uzależnione od stopnia winy, a przede wszystkim od tego co opisał w protokole pomeczowym sędzia Borkiewicz.

Przypomina mi to żywo mecz jaki odbył się w 2005 roku w II lidze we Włocławku pomiędzy Kujawiakiem, a ŁKS Łódź. Wtedy również głównym bohaterem był sędzia główny, który wykartkował drużynę z Łodzi, karząc aż czterech piłkarzy ŁKS-u czerwonymi kartkami i kilku żółtymi. Ponadto przeżyłem coś podobnego na własnej skórze dawno dawno temu, było to w 1985 roku. Broniłem bramki Kujawiaka Kowal w lidze okręgowej, okręg włocławsko-wielkopolski. Graliśmy ostatni mecz na wyjeździe z drużyną Witkowi Witkowo. Naszej drużynie wystarczył do utrzymania remis.

Drużyną, która miała przy takim rozstrzygnięcia spaść, była ekipa Górnika Kłodawy, która w ostatnim spotkaniu otrzymała walkower, gdyż pod koniec rozgrywek wycofała się drużyna Zdroju Ciechocinek. Cała drużyna z Kłodawy wraz z działaczami siedziała na trybunach, można sobie było wyobrazić, co czuli i komu kibicowali. Pamiętam, że gdy wychodziliśmy na boisko, kibice z Witkowa pytali się nas, po co gramy, skoro już wiadomo przed meczem, kto ma wygrać to spotkanie. Po pierwszej połowie prowadziliśmy 1:0. Wychodząc na druga połowę, znów nam zadawali pytanie, po co wychodzimy, nie ważne, że prowadzimy i tak przegramy mecz. Również przez większość drugiej połowy, nasze prowadzenie się utrzymywało, jak pamiętam do około 80 minuty. Sędzia na boisku robił wszystko aby gospodarze doprowadzili do wyrównania, a następnie do wygranej. Wyciągał faule z rękawa, jak przysłowiowe króliki z kapelusza.

Z minuty na minutę, coraz bliżej naszej bramki. Gdy po jednej z akcji gospodarze wyrównali, mecz dobiegał końca. Wynik nas satysfakcjonował, bo to, co zaplanowaliśmy zdołaliśmy dowieźć do końca, czyli remis. Nic mylnego, sędzia przedłużył mecz o 10 minut. Gdy w końcu gospodarze strzeli bramkę na 2:1, po wznowieniu przez nas gry zakończył mecz, choć pozostało do końca doliczonego czasu gry jeszcze dwie minuty. Na nic się zdały nasze protesty, decyzja była nieodwołalna.

I co, sprawdziły się przepowiednie kibiców z Witkowa....Kujawiak Kowal spadł, a Górnik Kłodawa się utrzymał. Czy to przypadek, czy coś się zmieniło od tamtych lat, ba było nie było to równo 30 lat od pamiętnego meczu, a na boisku dalej dzieją się „cuda” niczym jak w filmie pt. Piłkarski Poker! Nie mi oceniać poczynań sędziego, czy słusznie osłabił drużynę z Kowala, czy i za co dostali czerwone kartki poszczególni piłkarze, ale gdyby zrobił to tak, jak robią sędziowie, czyli w miarę czytelnie, informując na boisku piłkarzy czy kapitana drużyny, za co zostali ukarani, nie byłoby niepotrzebnych zgrzytów i niedomówień.

A tak wprowadził swoimi decyzjami nerwowość, która udzieliła się piłkarzom, działaczom, a nawet kibicom na trybunach. Jeden z wysokich działaczy Zjednoczonych w sposób nie mający nic wspólnego z kulturalnym dopingiem, rzucał wulgaryzmy w obecności dzieci, kobiet na prawo i lewo w kierunku piłkarzy czy mojej osoby, podczas dziennikarskiego dokumentowania tego spotkania. Gratuluję temu panu zachowania i kultury, zaś piłkarzom Zjednoczonych utrzymania w lidze okręgowej. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego dotarły na stadion informacje, że drużyna Lidera Włocławek przegrał swoje spotkanie dołączając do drużyn, które spadły do klasy A, więc emocje u działaczy i piłkarzy Zjednoczonych opadły, a radość ze zwycięstwa przeszła do historii.

MGKS Kujawiak Lumac Kowal:
B. Szablewski, D. Kowalski (85' ż,cz.k.), K. Malinowski (65' cz.k.), P. Nowak, Mikołaj Jakubowski (90' cz.k.), Mateusz Jakubowski (75' Sz. Ozimek), M. Dziedzic-Kamiński (88' F. Frank), K. Brzeziński (68' R. Mazierski), Witold Jakubowski, D. Kwiatkowski, Sz. Gawłowski
Rezerwowi: Sz. Ozimek, J. Frank, F. Frank, R. Mazierski, K. Urbański
MLKS Zjednoczeni Piotrków Kujawski:
E. Maciejewski, P. Betliński (64' M. Kozłowski) , K. Małachowski, D. Kuligowski, P. Rybicki (82' M. Betliński), P. Kowalski, P. Betliński, M. Kiciński, A. Zdobych (46' S. Hełminiak), K. Kawczyński
Rezerwowi: Sz. Lahuta, M. Betliński, P. Hełminiak, S. Hełminiak, M. Kozłowski, P. Mańkowski, M. Domański

WYNIKKI 30. KOLEJKI 5 LIGI, GR 2 - TUTAJ
Lider - Szubinianka 3:4

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto