Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włocławek. Pogrzeb Andrzeja Szczepańskiego. Wzruszające słowa na cmentarzu. Pożegnalny list rodziny [zdjęcia]

Wojciech Alabrudziński
Wojciech Alabrudziński
Pogrzeb Andrzeja Szczepańskiego, zasłużonego przewodnika i działacza związanego z turystyką krajoznawczą i muzealnictwem we Włocławku. Miał 74 lata.
Pogrzeb Andrzeja Szczepańskiego, zasłużonego przewodnika i działacza związanego z turystyką krajoznawczą i muzealnictwem we Włocławku. Miał 74 lata. fot. Wojciech Alabrudziński
W poniedziałek pożegnaliśmy Andrzeja Szczepańskiego, znanego włocławskiego przewodnika PTTK, regionalistę, kustosza Muzeum Diecezjalnego i urzędnika starostwa powiatowego. Andrzej Szczepański miał 74 lata.

W poniedziałek na cmentarzu przy al. Chopina we Włocławku odbył się pogrzeb Andrzeja Szczepańskiego. Wzruszające słowa skierowali przyjaciele z oddziału kujawskiego PTTK we Włocławku.

Podczas pogrzebu Henryk Wasilewski odczytał wiersz ks. Jana Twardowskiego.

Dziś żegnają Cię Bliscy, Przyjaciele, Przewodnicy, Krajoznawcy - cała turystyczna kujawska i dobrzyńska Rodzina... i dobrzyńska, bo przecież urodziłeś się w Lipnie, na ziemi dobrzyńskiej. W Skępem, tam, gdzie króluje Skępska Madonna, zdobywałeś swoje przewodnickie szlify. Żegnają Cię organizacje, w których działałeś: Oddział Kujawski PTTK, Włocławskie Towarzystwo Naukowe, Polskie Towarzystwo Schronisk Młodzieżowych. Żegnają Cię również i Ci, którzy nie mogli uczestniczyć w dzisiejszej uroczystości.
Marzyło Ci się jeszcze wiele wycieczek - po Polsce, po Europie, zlotów, spotkań z przyjaciółmi... Tego już nie będzie. W ziemskim wymiarze zakończyłeś swoją wędrówkę, ale wierzymy, że tam, gdzieś na niebiańskich szlakach, będziesz również szczęśliwy... chociaż będzie to już inne szczęście, którego w pełni nie potrafimy pojąć... Tu, na ziemi, pozostaniesz w swoich dokonaniach, w naszej pamięci i w naszych sercach - powiedział Henryk Wasilewski.

Zmarł Andrzej Szczepański, zasłużony przewodnik i działacz związany z turystyką krajoznawczą i muzealnictwem. Miał 74 lata.

Andrzej Szczepański - członek PTTK od 1978 r. W tym samym roku uzyskał też uprawnienia przewodnika turystycznego. Od 1978 r. był redaktorem Biuletynu Przewodnickiego oraz autorem wielu opracowań i artykułów. Był także współredaktorem „Przewodnika po Włocławku” i monografii „100 lat Oddziału Kujawskiego PTK-PTTK we Włocławku”, jego głos prowadzi zwiedzających Włocławek za pomocą przewodnika multimedialnego. Był przewodnikiem z pasją. Każdy kto choć raz był przez niego oprowadzany po Katedrze Włocławskiej zapamiętał to na długo. Był zapalonym krajoznawcą i historykiem z zamiłowania, Jego wiedza na temat historii Włocławka i jego zabytków, była bardzo rozległa i potrafił się nią dzielić. Opowiadał ze swadą, humorem i znajomością rzeczy. Był również kustoszem Muzeum Diecezjalnego i doskonale spełniał się w tej roli. W Oddziale Kujawskim PTTK działał na wielu płaszczyznach. Był jurorem w konkursach dla młodzieży, m.in. Konkursie „Poznajemy Ojcowiznę” i konkursie krasomówczym. Jako członek Koła Przewodników organizował wycieczki szkoleniowe. Za swoje liczne działania został otrzymał Złotą Honorową Odznakę PTTK oraz Odznakę Honorową Za Zasługi dla Turystyki. Ale przede wszystkim był wspaniałym Człowiekiem, pełnym ciepła, humoru i radości, życzliwym i skromnym. Kochał życie. Był filarem Towarzystwa.

Trwa głosowanie...

Czy wciąż przestrzegasz reżimu sanitarnego?

Angelika Kopczyńska, córka Andrzeja Szczepańskiego przekazała ponadto te słowa:

OSTATNIE NASZE POŻEGNANIE
Andrzej Szczepański
(28.01.2021-01.02.2021)

To jest jakiś koszmar. Czy to wszystko dzieje się naprawdę. Niemożliwe. Szok, niedowierzanie i wielka pustka, dziura, przepaść. W naszych sercach, głowach. To się stało tak szybko. Za szybko. Bez Ciebie świat nam się wali. To nie tak miało się skończyć. Oddalibyśmy wszystko, żebyś z nami był. Żyłeś zbyt krótko. Jak my mamy Cię pożegnać.
No jak ? ...

Jesteś Nasz najukochańszy, najwspanialszy, najtroskliwszy, jedyny. Najlepszy we wszystkim, może poza remontami, na wbiciu gwoździa się kończył Twój talent. Nie wiem co pisać. Z jednej strony burza mózgów, natłok myśli, z drugiej strony wielkie nic ...
Łączy nas bardzo silna i nierozerwalna więź, której nikt, ani nic nigdy nie zerwie. Jesteś dla Nas wszystkim, całym światem. Bez Ciebie nie ma nic ... tak trudno się z tym pogodzić. Tak trudno to zrozumieć. Tak trudno używać już czasu przeszłego ...

Byłeś najwspanialszym i najcudowniejszym Mężem, Tatusiem, Teściem, Dziadziusiem, Szwagrem, Wujkiem, Kolegą i Przyjacielem. I oczywiście najlepszym przewodnikiem. Twój dar do gawędzenia jest niesamowity. O rzeczach dla kogoś wydawać by się mogło nudnych, potrafiłeś stworzyć niesamowitą historię. Potrafiłeś oczarować sobą zgromadzoną publiczność. Nawet młodzież, która w ciszy i skupieniu, z zapartym tchem słuchała tego co opowiadasz. A to nie lada sztuka. Potrafiłeś przykuć uwagę słuchacza. Zawsze byłeś uczynny dla innych, okazywałeś bezinteresowną pomoc. Nie za coś, jak to teraz jest nagminne, ale za nic. Po prostu dla czyjegoś dobra. Zawsze byłeś uśmiechnięty, sypałeś żartami, jak z rękawa. Byłeś duszą towarzystwa. Byłeś bardzo dobry, mądry i uczuciowy. Nie wstydziłeś się okazywać nam swoich uczuć. Byłeś człowiekiem z ogromną kulturą i klasą. Człowiekiem kulturą sam w sobie.

Zawsze byłeś przez wszystkich zapamiętywany. Z racji przystojnego wyglądu, a także z ogromnego poczucia humoru. Zapadałeś wszystkim w pamięć. Jak sam o sobie mówiłeś - „jestem życiowym optymistą”. Byłeś pełen życia. Na każdym kroku i na każdym jego etapie.

Niech ci, którzy Cię nie znali, żałują. Niech ci, którzy świadomie dokonali wyboru i zerwali kontakt z Tobą, jeszcze bardziej żałują. A mają czego. Jedni i drudzy wiele stracili. Ich strata. Już nieodwracalna ...

Mówi się, że taka Miłość się nie zdarza. Wam się absolutnie taka zdarzyła. Jesteście dwoma połówkami tego samego jabłka. Jesteście jednym biciem serca. Jesteście związani ze sobą już na zawsze. Jesteście jedni na milion. To było coś pięknego móc oglądać wasze uczucia, mądrość życiową, humor i radość życia. Pomimo wielu przeciwności losu, wielu kłód pod nogami, odnaleźliście się w tym trudnym świecie i jesteście cudownym przykładem wzorowego małżeństwa. Wasza miłość jest pełna uczucia, szacunku, zrozumienia, oddania, tolerancji, ciepła i przyjaźni. Prawie 32 lata szczęścia w małżeństwie. Bez kłótni, bez wyzwisk, bez nerw, bez kłamstw. Zawsze będę mieć w pamięci i serduszku Wasze pieszczotliwe określenia, kwiaty, kartki z okazji i bez okazji. Jesteście dla mnie niedoścignionym wzorem i przykładem. Ten ogrom Waszej miłości jest wręcz niewyobrażalny. Dla niektórych nieznany. Ja miałam to wielkie szczęście móc być tego świadkiem i uczestnikiem. Zawsze byliście jednością. Zawsze i niezmiennie. Jak jedno powiedziało mi nie, to drugie tak samo. Nie było zmiłuj. Nikt się nie wyłamał. Nie było łatwo, ale Wam się udało. A teraz to wszystko po prostu zostało przerwane ...

Teraz coś ode mnie. Jesteś dla mnie jedynym Tatą. Prawdziwym. Wyjątkowym. Ja jestem Twoją Córeczką. Na zawsze. Nigdy nie mogłabym sobie wymarzyć i wyśnić lepszego Taty od Ciebie. Sprawdziłeś się w 200%. Jesteś Tatą, Przyjacielem, Powiernikiem, Krytykiem. Dałeś mi tyle miłości, że starczyło by nią obdzielić dziesięciu. Jesteś niezastąpiony. Nigdy. Zawsze umiałeś mnie pocieszyć, jak trzeba było to ustawić do pionu. Jesteś moim filarem, fundamentem. A teraz Cię nie ma. I mam poczucie, że nie ma mnie ...

A teraz coś od Darka, Twojego Syna ... Spotkałem w swoim życiu wielu dobrych ludzi. Osoby te, pochodzą z różnych środowisk. Nie zależy to więc od stopnia wykształcenia, stanu zgromadzonego majątku, ale tylko od zwykłych relacji międzyludzkich. Mężczyzna, który jest duszą towarzystwa, niekiedy jest postrzegany jako bawidamek. Osobę wynoszącą się ponad przeciętność, czy też zwykłego komedianta. Człowieka, który robi z siebie durnia, aby zaistnieć w tak zwanym towarzystwie i za wszelką cenę zostać zauważonym. Cieszę się, że moja „nowa” Mama (chociaż znamy się od ponad 20 lat) znalazła w sobie tyle cierpliwości i siły, aby po tylu latach złych doświadczeń poznać Tego Kochanego Człowieka, takiego jakim był naprawdę. Właściwie wtedy to mężczyzna, który był troszkę zbyt głośny, został przez Mamę zauważony. Nie było to zauroczenie od pierwszego wejrzenia, ale bardziej w myśl przysłowia „kto się czubi ten się lubi”, chęć bliższego poznania drugiej osoby, która swoim zachowaniem troszeczkę działała Krysi na nerwy. Tata stał się jej prawdziwą miłością, oczywiście z wzajemnością. Kto by pomyślał, że wyjazd służbowy pociągiem – jeśli dobrze pamiętam, sprawi, że te dwie wspaniałe osoby zbliżą się do siebie. Chociaż pamiętam, że nie było to ich pierwsze spotkanie. Od tego czasu wszystko toczyło się już w dobrym kierunku, chociaż nie obyło się bez wielu przeszkód, które pokonywali już razem. Mówią, że prawdziwy mężczyzna powinien wybudować dom, spłodzić syna i posadzić drzewo. Tata Andrzej nie wybudował domu, nie spłodził syna, a o sadzeniu jakiegoś drzewa nic mi nie wiadomo. Nie mniej miał w sobie tyle życiowych doświadczeń i mądrych rad, że mógłby nimi obdzielić niejednego tylko faceta, który za takowego prawdziwego się uważa. Jedno przesłanie ciągle mi siedzi w głowie „nie pokazuj innym wszystkich swoich umiejętności bo cię wykorzystają, a i tak nie docenią”. Był wspaniałym człowiekiem, który nie szukał konfliktu, tylko je rozwiązywał. A jeśli nie potrafił tego zrobić, zostawiał sprawę swojemu biegowi, jednocześnie nie dolewał tzw. oliwy do ognia. Był facetem zupełnie innym od mojego rodzonego Taty. Interesował się sportem, ale nigdy jakiegoś specjalnie nie uprawiał. Może poza pieszymi wycieczkami. Majsterkowanie też nie było jego mocną stroną, chociaż teorię miał obcykaną. Miał też dużo pozytywnego myślenia w sobie i nie narzucał innym swoich poglądów. Ale zawsze można było z Nim spokojnie o tym porozmawiać. Właśnie ta konwersacja była jego największym kunsztem. Znakomity krasomówca, a jednocześnie doskonały słuchacz. Co tu dużo mówić po raz kolejny straciłem Tatę … po raz kolejny w tragicznych okolicznościach … po raz kolejny nie udało mi się go uratować … Tata ... Mama … Mam tylko nadzieję, że Mama Krysia będzie z nami jak najdłużej . Tata na pewno by tego chciał i będzie nad tym czuwał. A ja po tym wszystkim muszę być coraz silniejszy ... Dla nas żyjących ...

Gdy zostałeś Dziadziusiem Twoje szczęście osiągnęło szczyt możliwości. Twoje oczy, twarz, serce. To wszystko rosło, promieniało, gdy widziałeś Piotrusia. Swoją Perełkę. Świata poza nim nie widziałeś. A on świata poza Tobą i Babcią też nie widzi. Tyle jeszcze miałeś mu do przekazania, do nauki. Tyle meczy siatkówki było przed nami do obejrzenia. Nikt tak nie pokroi równiutko kiełbaski i cebulki do klusek z serem. Jeszcze miałeś grać z Perełką w balon. Kochałeś go miłością nieskończoną, bezgraniczną i bezwarunkową. Pamiętam Twoje wzruszenie i zaskoczenie, jak się dowiedziałeś jak Perełka będzie miała na imię. Piotr Andrzej. Nie mogło być inaczej. Tylko tak.
Tyle jeszcze nie zrealizowanych planów, niespełnionych marzeń, niewykonanych rzeczy. Tyle lat mieliśmy być jeszcze razem. Tyle wspólnych świąt, urodzin, imienin, rocznic. I się skończyło. Niestety nie dane nam już razem być ...

Zawsze będziesz w naszym sercu, pamięci i myślach. Codziennie. Do końca naszego życia. Zawsze będziesz z nami. Będziemy z Tobą ciągle rozmawiać, tak jak zawsze.

A Ty od czasu do czasu będziesz nas pytał, tak jak Piotruś: Ale co ???

Rodzinną naszą przypadłością jest to, że mamy serce na dłoni. Niestety w dzisiejszym świecie to bardziej wada niż zaleta. Ale pomimo tego zawsze kierujemy się sercem, na przekór różnym przeciwnościom. Będziesz w naszych serduszkach na zawsze. Na zawsze będzie wielkie poczucie braku Ciebie. Dlatego bądź z nami przez resztę życia, czuwaj nad nami i bądź naszym drogowskazem na krętych drogach życiowych. Jak żyć dalej bez Ciebie ... Nie wiemy. Wiemy, że trzeba, ale na tę chwilę tego sobie nie wyobrażamy. Nie żegnamy się z Tobą. Bo nie potrafimy tego zrobić. Jest to dla nas nierealne. Dlatego bądź z nami i do zobaczenia kiedyś ...

Tatusiu. Pamiętasz, jak jakiś czas temu opisałam pewne przykre dla mnie zdarzenie. Po przeczytaniu moich wypocin, stwierdziłeś, że nie wiedziałeś, że Twoja Córeczka ma taki talent literacki. Bardzo byłam mile zaskoczona, poza tym takie słowa od Ciebie, utalentowanego pisarza to ogromny zaszczyt i honor. Tatusiu mam nadzieję, że dziś też sprostałam Twoim oczekiwaniom i wypadłam dobrze. Choć było to dla mnie coś najgorszego, co mnie do tej pory w życiu spotkało. I teraz zacytuję Ciebie: „I co zatkało kakao ?”

I jak to zawsze mówiłeś: „ Ot i taka jest opowieść ...”

I jeszcze jedno Tatusiu. Pamiętasz, jak 16 stycznia pożyczyłeś mi książkę. Powiedziałeś żartobliwie, że jest na niej napisane: Wróć do mnie. Teraz my usilnie wołamy: Wróć do nas …

Twoi Krysia, Angelika, Darek i Piotruś – Perełka

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto