Kiedy dla jednych szaleństwa sylwestrowej nocy zaczęły dobiegać końca, dla innych, w tym dla funkcjonariuszy publicznych pozostających na służbie, był to czas wytężonej pracy. Niezależnie od wykonywanego zawodu oraz okoliczności takich jak Sylwester, każdy jest zobowiązany do przestrzegania prawa i powstrzymania się od agresji, zwłaszcza wobec służb, które niosą ratunek.
Jak informuje Zespół Komunikacji Społecznej w Komendzie Miejskiej Policji we Włocławku wciąż zdarzają się przypadki, w których służby przybywające na ratunek zostają zaatakowane i same muszą szukać pomocy, zamiast jej udzielać. Jedna z takich sytuacji wydarzyła się w noworoczny poranek przed godz. 5 we Włocławku. Pogotowie zostało wezwane do 34-latka, który miał być nieprzytomny.
Na miejscu okazało się jednak, że mężczyzna był kontaktowy, ale bardzo pobudzony, skarżył się na pieczenie w okolicy oczu. Na polecenie lekarza wsiadł do karetki, ale nie dał się zbadać. 34-latek stał się agresywny, bez powodu zaatakował próbującego go zbadać doktora oraz jednego z ratowników, wielokrotnie ubliżał członkom załogi i groził im pozbawieniem życia.
Zespół ratownictwa medycznego zdążył powiadomić o zdarzeniu policjantów, którzy natychmiast po zgłoszeniu zatrzymali agresora i przewieźli go na komendę. Badanie alkomatem wykazało, że miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie.
34-latek trzeźwiał w policyjnej celi. Usłyszał już od mundurowych zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych oraz zarzuty kierowania gróźb karalnych. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3.
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?