Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poseł Łukasz Zbonikowski z Włocławka przed sądem. Grozi mu nawet rok więzienia [zdjęcia, wideo]

(mz)
We wtorek w Sądzie Rejonowym w Chełmnie odbyło się posiedzenie pojednawcze posła PiS Łukasza Zbonikowskiego z żoną. Do ugody jednak nie doszło.

Małżeństwo Zbonikowskich jest w trakcie rozwodu. Żona oskarżyła jednak męża także o naruszenie nietykalności cielesnej. Właśnie tego dotyczyło wtorkowe posiedzenie, które mogło odbyć się po tym, jak parlamentarzysta z PiS złożył oświadczenie przed komisją regulaminową w Sejmie, że wyraża zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. 

Wcześniej Zbonikowskiego chronił immunitet poselski, o którego uchylenie zwróciła się z wnioskiem właśnie jego żona.

Monika Z. złożyła w Sądzie Rejonowym w Chełmnie prywatny akt oskarżenia, w którym powiadamia, że mąż niejeden raz naruszył jej nietykalność cielesną. Co ciekawe, kobieta w akcie wraca do sprawy sprzed 1,5 roku. Wówczas najpierw z matką zawiadomiły policję, że gdy była w domu rodzinnym w Sarnowie, w powiecie chełmińskim, mąż naruszył jej nietykalność osobistą, siłą odbierając telefon komórkowy. 

Potwierdziła zeznania przed  prokuratorem, ale potem je zmieniła i zeznawała tak, by nie dać oskarżycielowi podstaw do wszczęcia postępowania. Kilka miesięcy temu kobieta ponownie zawiadomiła, że mąż był jednak wtedy agresorem. Wskazała dodatkowo, że w lipcu 2016 roku kolejny raz ją zaatakował. Sprawa utknęła, bo posła chronił immunitet.

We wtorek małżonkowie wraz z pełnomocnikami stawili się w chełmińskim sądzie. 
- Posiedzenia pojednawcze są obligatoryjne dla spraw z oskarżenia prywatnego - informuje Julita Preis, prezes Sądu Rejonowego w Chełmnie. - Strony mogły zawrzeć pojednanie, zgodzić się na skierowanie sprawy do mediacji lub - do rozpatrzenia sądowi. Nie doszły do porozumienia, wybrały to ostatnie rozwiązanie. 

W związku z tym że posiedzenie było niejawne, sędzia nie może ujawniać szczegółów tego, co się działo za zamkniętymi drzwiami. 

Poseł, w przeciwieństwie do jego żony, chętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
- Moja żona urządza sobie show medialny i dostarcza wam sensacji - mówił po posiedzeniu Łukasz Zbonikowski. - Niesprawiedliwie! Każdy może oskarżyć każdego, ale - na  szczęście - mamy w Polsce domniemanie niewinności i ja to udowodnię. Nie mam sobie nic do zarzucenia w relacjach z żoną. I to udowodnię. Szkoda, że idziemy relacją procesową, a nie pogadamy jak mąż i żona, ale cóż... do tanga trzeba dwojga. Moja żona ma bardzo złych doradców. Uważa, że to jest korzystne przy sprawach rozwodowych i majątkowych. Szkoda! 

Sąd wyznaczy termin rozprawy z urzędu. 
- Może to być za około dwa miesiące - twierdzi Julita Preis. - Sąd zwrócił się bowiem z dodatkowymi pytaniami dotyczącymi tej sprawy do innych instytucji. To sprawa karna, a za  czyn, którego dotyczy zarzut, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
We wtorek w Sądzie Rejonowym w Chełmnie odbyło się posiedzenie pojednawcze posła PiS Łukasza Zbonikowskiego z żoną. Do ugody jednak nie doszło. Małżeństwo Zbonikowskich jest w trakcie rozwodu. Żona oskarżyła jednak męża także o naruszenie nietykalności cielesnej. Właśnie tego dotyczyło wtorkowe posiedzenie, które mogło odbyć się po tym, jak parlamentarzysta z PiS złożył oświadczenie przed komisją regulaminową w Sejmie, że wyraża zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Wcześniej Zbonikowskiego chronił immunitet poselski, o którego uchylenie zwróciła się z wnioskiem właśnie jego żona. Monika Z. złożyła w Sądzie Rejonowym w Chełmnie prywatny akt oskarżenia, w którym powiadamia, że mąż niejeden raz naruszył jej nietykalność cielesną. Co ciekawe, kobieta w akcie wraca do sprawy sprzed 1,5 roku. Wówczas najpierw z matką zawiadomiły policję, że gdy była w domu rodzinnym w Sarnowie, w powiecie chełmińskim, mąż naruszył jej nietykalność osobistą, siłą odbierając telefon komórkowy. Potwierdziła zeznania przed prokuratorem, ale potem je zmieniła i zeznawała tak, by nie dać oskarżycielowi podstaw do wszczęcia postępowania. Kilka miesięcy temu kobieta ponownie zawiadomiła, że mąż był jednak wtedy agresorem. Wskazała dodatkowo, że w lipcu 2016 roku kolejny raz ją zaatakował. Sprawa utknęła, bo posła chronił immunitet. We wtorek małżonkowie wraz z pełnomocnikami stawili się w chełmińskim sądzie. - Posiedzenia pojednawcze są obligatoryjne dla spraw z oskarżenia prywatnego - informuje Julita Preis, prezes Sądu Rejonowego w Chełmnie. - Strony mogły zawrzeć pojednanie, zgodzić się na skierowanie sprawy do mediacji lub - do rozpatrzenia sądowi. Nie doszły do porozumienia, wybrały to ostatnie rozwiązanie. W związku z tym że posiedzenie było niejawne, sędzia nie może ujawniać szczegółów tego, co się działo za zamkniętymi drzwiami. Poseł, w przeciwieństwie do jego żony, chętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy. - Moja żona urządza sobie show medialny i dostarcza wam sensacji - mówił po posiedzeniu Łukasz Zbonikowski. - Niesprawiedliwie! Każdy może oskarżyć każdego, ale - na szczęście - mamy w Polsce domniemanie niewinności i ja to udowodnię. Nie mam sobie nic do zarzucenia w relacjach z żoną. I to udowodnię. Szkoda, że idziemy relacją procesową, a nie pogadamy jak mąż i żona, ale cóż... do tanga trzeba dwojga. Moja żona ma bardzo złych doradców. Uważa, że to jest korzystne przy sprawach rozwodowych i majątkowych. Szkoda! Sąd wyznaczy termin rozprawy z urzędu. - Może to być za około dwa miesiące - twierdzi Julita Preis. - Sąd zwrócił się bowiem z dodatkowymi pytaniami dotyczącymi tej sprawy do innych instytucji. To sprawa karna, a za czyn, którego dotyczy zarzut, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Paweł Skraba
Żona oskarżyła posła o naruszenie nietykalności cielesnej. We wtorek w Sądzie Rejonowym w Chełmnie odbyło się posiedzenie pojednawcze małżonków. Do ugody jednak nie doszło.

Małżeństwo Zbonikowskich jest w trakcie rozwodu. Żona oskarżyła jednak męża także o naruszenie nietykalności cielesnej. Właśnie tego dotyczyło wtorkowe posiedzenie, które mogło odbyć się po tym, jak parlamentarzysta z PiS złożył oświadczenie przed komisją regulaminową w Sejmie, że wyraża zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.

Wcześniej Łukasza Zbonikowskiego chronił immunitet poselski, o którego uchylenie zwróciła się z wnioskiem właśnie jego żona.

Monika Z. złożyła w Sądzie Rejonowym w Chełmnie prywatny akt oskarżenia, w którym powiadamia, że mąż niejeden raz naruszył jej nietykalność cielesną. Co ciekawe, kobieta w akcie wraca do sprawy sprzed 1,5 roku. Wówczas najpierw z matką zawiadomiły policję, że gdy była w domu rodzinnym w Sarnowie, w powiecie chełmińskim, mąż naruszył jej nietykalność osobistą, siłą odbierając telefon komórkowy.

Potwierdziła zeznania przed prokuratorem, ale potem je zmieniła i zeznawała tak, by nie dać oskarżycielowi podstaw do wszczęcia postępowania. Kilka miesięcy temu kobieta ponownie zawiadomiła, że mąż był jednak wtedy agresorem. Wskazała dodatkowo, że w lipcu 2016 roku kolejny raz ją zaatakował. Sprawa utknęła, bo posła chronił immunitet.

We wtorek małżonkowie wraz z pełnomocnikami stawili się w chełmińskim sądzie.

- Posiedzenia pojednawcze są obligatoryjne dla spraw z oskarżenia prywatnego - informuje Julita Preis, prezes Sądu Rejonowego w Chełmnie. - Strony mogły zawrzeć pojednanie, zgodzić się na skierowanie sprawy do mediacji lub - do rozpatrzenia sądowi. Nie doszły do porozumienia, wybrały to ostatnie rozwiązanie.

W związku z tym że posiedzenie było niejawne, sędzia nie może ujawniać szczegółów tego, co się działo za zamkniętymi drzwiami.

Poseł, w przeciwieństwie do jego żony, chętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.

- Moja żona urządza sobie show medialny i dostarcza wam sensacji - mówił po posiedzeniu Łukasz Zbonikowski. - Niesprawiedliwie! Każdy może oskarżyć każdego, ale - na szczęście - mamy w Polsce domniemanie niewinności i ja to udowodnię. Nie mam sobie nic do zarzucenia w relacjach z żoną. I to udowodnię. Szkoda, że idziemy relacją procesową, a nie pogadamy jak mąż i żona, ale cóż... do tanga trzeba dwojga. Moja żona ma bardzo złych doradców. Uważa, że to jest korzystne przy sprawach rozwodowych i majątkowych. Szkoda!

Sąd wyznaczy termin rozprawy z urzędu.

- Może to być za około dwa miesiące - twierdzi Julita Preis. - Sąd zwrócił się bowiem z dodatkowymi pytaniami dotyczącymi tej sprawy do innych instytucji. To sprawa karna, a za czyn, którego dotyczy zarzut, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto