"Potrzebujemy cudu i błagamy Was o niego… Mamy tylko trzy tygodnie na uzbieranie kosmicznej kwoty, by ratować życie naszego synka. Prawie 4 miliony złotych i wylot do USA - to jedyna nadzieja, tylko w ten sposób możemy ocalić Kacperka!" - piszą na portalu siepomaga.pl rodzice Kacpra z Włocławka.
Amerykańscy lekarze widzą szansę wyleczenia Kacpra z Włocławka
W Polsce rodzina usłyszała wyrok - to zbyt zaawansowane stadium choroby. Nic nie da się zrobić. Wszyscy pacjenci z takim schorzeniem jak 10-letni Kacper zmarli. Szansę na leczenie chłopca widzą za to lekarze z Nationwide Children’s Hospital w Ohio. Amerykańscy medycy przeprowadzą u Kacperka intensywną chemioterapię i trzy autologiczne przeszczepy szpiku.
"To jedyna szansa na to, żeby go uratować. W Polsce czeka tylko śmierć" - piszą rodzice chłopca.
Historia choroby Kacperka zaczęła się dwa lata temu. Na początku przyszły bóle głowy, do których dołączyły wymioty. Do tego podwójne widzenie.
Kacperek z Włocławka walczy z guzem germinoma
"Pojechaliśmy do szpitala. Lekarze na początek bagatelizowali objawy. Gdy w końcu zdecydowali się na rezonans magnetyczny, byliśmy przerażeni - w głowie rośnie guz, jest też ostre wodogłowie. Wtedy zaczął się wyścig o życie. Helikopter do Warszawy - nasz dzielny synek musiał lecieć sam. My w tym czasie pędziliśmy na złamanie karku samochodem. W Centrum Zdrowia Dziecka Kacperek przeszedł operację zatrzymania wodogłowia i pobrania próbek guza. Po tygodniu przyszły wyniki. Guzem, z którym przyszło walczyć Kacperkowi była germinoma. Usłyszeliśmy, że w tej sytuacji, to jak wygrana w totolotka. Że to najlepsze co mogło nam się przytrafić, bo guz łatwo poddaje się leczeniu i nie wraca. Lekarze uspokajali, że po leczeniu wszystko będzie dobrze i wkrótce zapomnimy o koszmarze" - relacjonują rodzice Kacperka z Włocławka.
Po kilku miesiącach zakończyło się leczenie Kacperka z Włocławka. Miało być dobrze
"Po czterech miesiącach leczenie zostało uznane za zakończone, a Kacperek zaczął wracać do normalności. Myśleliśmy - otarł się o śmierć, ale zwyciężył. Zobaczyliśmy, jak kruche może być życie, dlatego uznaliśmy wtedy, że z niczym nie powinniśmy już nigdy więcej czekać" - dodają rodzice 10-letniego włocławianina.
Podczas kontrolnego rezonansu 6 czerwca okazało się jednak, że choroba wróciła i to w bardzo agresywnej postaci. Pojawiły się przerzuty wzdłuż całego kręgosłupa. Lekarze byli zdziwieni, stwierdzili, że to bardzo rzadka sytuacja. Przyznali, że dotychczas leczenie pacjentów z przerzutami do kręgosłupa się nie powiodło.
Kacperek z Włocławka jest bardzo dzielny
Kacperek z Włocławka zamiast cieszyć się życiem jak jego rówieśnicy dzielnie walczy z nowotworem na onkologii. Rodzice zwrócili się też o pomoc do specjalistów z Bonn, którzy stwierdzili, że chłopiec walczy z germinomą. Okazało się, że guz należy do wąskiej i bardzo rzadkiej grupy o podwyższonym ryzyku wznowy.
Profesor Finlay z Columbus w USA zaproponował nowatorską metodę leczenia. Po przeanalizowaniu dokumentacji medycznej chłopca stwierdził, że widzi bardzo duże szanse na ocalenie jego życia.
"Ta szansa na życie kosztuje fortunę. Nie ma sposobu, żebyśmy sami zgromadzili tak ogromne pieniądze, szczególnie w tak ekstremalnie krótkim czasie. Jesteśmy zrozpaczeni... Wiemy, że nasze dziecko może żyć i zrobimy absolutnie wszystko, żeby tak było, dlatego z całej duszy błagamy tylko o wsparcie. Wiemy, że prosimy o cud, ale nie mamy innego wyjścia. Nasze dziecko umiera… - prosi mam 10-letniego Kacperka.
Link do zbiórki: KLIKNIJ TUTAJ
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?